Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

6/23/2020

Raz, dwa, trzy do bani jesteś ty! Jak na własne życzenie stracić 100 zł.

Dzisiaj szybka akcja bo wyszło słonko i szkoda czasu ;) Są takie kosmetyki o których właściwie nie wiadomo co napisać. Niby nie są złe ale nie robią też nic ciekawego. Zazwyczaj wykorzystuje takie produkty "na szybko" smarując nimi kolana, łokcie i generalnie co popadnie byle szybciej się ich pozbyć. Jeśli kosztują grosze to pal licho, gorzej jak kwota zaczyna nas uwierać :).
Kurację  NIVEA Q10 Power kupiłam z łakomstwa, bo była przeceniona w Rossmannie. Jakaś magiczna formuła łącząca koenzym Q10 i wysokie stężenie kreatyny  miała w 10 dni wyprostować mi nawet głębokie zmarszczki. Nie mogłam być obojętna na takie szalone obietnice. Nakładałam uczciwie. Czekałam cierpliwie. I co? I oczywiście NIC! Lekko nawilża, ma miłą w rozprowadzaniu konsystencję.... i tyle! Zrobiłam zdjęcie zmarszczkom,  żeby sprawdzić ale nie ma sensu ich tutaj pokazywać bo równie dobrze mogłabym umieścić dwa razy tą sama fotografię. Normalna cena to około 16 zł. Niby niewiele ale lepiej wydać na dobre lody albo bilet całodobowy!



Drugi wynalazek kupiłam również ze zwykłej babskiej zachłanności - był to krem  pod oczy dołożony do jakiejś gazety. Marka EXCLUSIVE Cosmetics była mi całkiem obca ale specyfik z witaminą C (uwielbiam!) złotem i ceramidami brzmiał bardzo intrygująco.Krem miał wypełnić zmarszczki (nawet te głębokie), uelastycznić, napiąć i odżywić skórę pod oczami. Zacznę od tego, że absolutnie nie przypasował mi jego zapach. Przez chwilę  myślałam, że trafił mi się jakiś przeterminowany egzemplarz. Ale nie. Dobra, zapach jeszcze bym przeżyła gdyby kem dawał spektakularne efekty. Niestety. Mimo uczciwego stosowania, zużycia całej tubki - nie zauważyłam absolutnie żadnego efektu.. Nic a nic....  Nie jest drogi ale nie polecam wydawania kolejnych 17 złotych. Lepiej  dorzucić kilka złotych i skoczyć do kina, bo podobno otwierają :)


No i trzecia skucha - bardziej bolesna, bo droższa to odżywka koloryzująca do włosów marki NOOK. Po średnio udanym farbowaniu chciałam ocieplić nieco odcień blondu. Chciałam tak bardzo, że wydałam na odżywkę w sklepie fryzjerskim całe 50 złotych.  Na stronie piszą, że maskuje odrosty  odświeża kolor. Może inne kolory coś robią...niestety mój odcień LEMON nie zrobił praktycznie nic. Nie zauważyłam super odżywienia ani regeneracji. Bardzo chciałam zobaczyć chociaż jakikolwiek efekt koloryzujący ale nic z tego. Może ciemniejsze odcienie działają efektowniej ale ten jasny to kasa wyrzucona w błoto. Jedyny plus to skład i wygodna butelka z pompką.


Tym sposobem wywaliłam bez sensu prawie 100 zł. Przez zwykłą babska zachłanność. Nie popełniajcie moich błędów :). Pomyślcie jaki fajny kosmetyk mogłabym kupić za 100 zł! Albo fajną biżuterię! Właśnie - mam dla was niespodziankę. Odkryłam sklep z absolutnie cudowną biżuterią. Każda z Was znajdzie coś dla siebie. I sroczki i miłośniczki natury. I już teraz, do końca lipca macie ode mnie 10% zniżki w sklepie HARMONY BIJOU. Podajcie kod LADYWAWA i cieszcie się nowymi błyskotkami! Wpadajcie na mój IG tam jest mnie zdecydowanie więcej!


Czytaj więcej »
on 6/23/2020 29
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

3/05/2020

Olejki ALTERRA VS NUXE kto wygrał pierwsze starcie w 2020 roku?

Odkąd postanowiłam zmierzyć się z minimalizmem moje blogowanie to katastrofa. No bo o czym pisać gdy na półce coraz mniej kosmetyków? O czym pisać gdy od 2 lat w kosmetyczce ten sam sprawdzony tusz i fluid? Całe szczęście sytuacja nie jest całkowicie beznadziejna i przez ostatnie miesiące udało mi się poznać kilka perełek (za grosze!).  Tak więc, witam ponownie :). Oto pierwsze odkrycie w 2020 roku. Trafiłam na niego przypadkiem. Kończył mi się olejek NUXE a że budżet chwilowo nie przewidywał wydania kolejnych 100 zł szukałam jakiegoś tańszego zamiennika. Stał sobie taki malutki, w promocji za jakieś 9 zł i patrzył na mnie tym granatowym oczkiem ;). No to kupiłam. Mowa o  Alterra  - olejku do twarzy BIO z granatem i olejem migdałowym. Pomyślałam, że jak będzie do bani to będę go stosowała do włosów albo zużyję do smarowania  jakiś mniej gładkich części ciała ;)


Co obiecuje nam producent?  Alterra Olejek  -  Granat BIO olejek o skóry bardzo suchej. Zawiera olej z pestek granatu BIO i olej migdałowy BIO.   Spełnia surowe kryteria wyznaczone przez organizację NaTrue: posiada certyfikat kosmetyku naturalnego, zawiera kompozycje zapachowe i ekstrakty z surowców naturalnych, nie zawiera syntetycznych barwników, nie zawiera również silikonów, parafiny i innych produktów na bazie olejów mineralnych. Jego tolerancja przez skórę została potwierdzona dermatologicznie. Dobroczynna formuła zawierająca olej z pestek granatu BIO, olej migdałowy BIO i witaminę E intensywnie pielęgnuje skórę suchą i pozostawia poczucie optymalnie odżywionej i aksamitnie gładkiej skóry. Opakowanie wyprodukowano zgodnie z zasadami FSC. Produkt odpowiedni dla wegan. 

SKŁAD: Glycine Soja Oil*, Punica Granatum Seed Oil*, Prunus Amygdalus Dulcis Oil*, Dodecane, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum**, Linalool**, Limonene**, Geraniol**, Citral**, Citronellol**, Farnesol**. (*z rolnictwa ekologicznego. **składniki naturalnych olejków eterycznych)


Produkt otrzymujemy w kartoniku, w niewielkiej buteleczce z plastiku z prostym dozownikiem. Ktoś bardzo proekologiczny mógłby się obruszyć na buteleczkę z tworzywa. Ok, ale muszę powiedzieć, że osobiście już 3 kolejne dokładnie umyłam i stosuje do własnych kompozycji na bazie olejków :) Tak więc potrzeba matką wynalazku i zanim kupicie kolejny podróżny dozownik sprawdźcie czy nie da się wykorzystać tego co już macie. Czytałam opinie, że opakowanie trudno utrzymać w czystości - nie zauważyłam takiego problemu. Nic nie ścieka, dozownik działa bez zarzutu i pozwala opróżnić butelkę do końca. Jeśli nawet zostanie odrobina na dnie bez problemu odkręcamy białą część a konsystencja olejku umożliwia wydostanie go do ostatniej kropelki.

                 
Kosmetyk ma dość rzadką konsystencję, więc należy uważać przy aplikacji. Doskonale się rozprowadza, jest wprost idealny do masażu twarzy. Ma delikatny, przyjemny zapach. Średnio nadaje się pod makijaż, bo na dłuższą chwilę zostawia tłusty film. Polecam na noc albo wtedy gdy rano mamy więcej czasu. Uwierzcie mi, przy skórze suchej i mieszanej położony pod makijaż sprawia, że skóra jest jak po urlopie na Bali. Świeża i promenna. Co tu dużo mówić - uwielbiam go! Cudownie uelastycznia skórę, dodaje jej blasku, staje się wypoczęta i zrelaksowana, zaaplikowany wieczorem pozwala nam obudzić się z nawilżoną, miękką buzią. Dla mnie odkrycie tego roku. i wiem co mówię, bo zużywam już 3 buteleczkę. Opinie potwierdzają panie z mojej rodziny - wszystkie dostały już swoje egzemplarze i po paru dniach poleciały do Rossmanna po zapas "na wszelki wypadek".


Na koniec dodam jeszcze, że olejek sprawdza się również pod oczy (nie podrażnia, nie obciąża cienkiej skóry), nadmiar który zostanie na rękach polecam wmasować w łokcie...lub we włosy (pięknie uelatycznnia spalone końcówki -  tylko uważajcie bo przetłuści włosy!). Nie muszę chyba mówić, że nie wróciłam do olejku NUXE, który do tej pory był moim ulubieńcem. Okazało sie, że za około 11-12 zł mogę mieć tak sam efekt i to w znacznie wygodniejszym opakowaniu. Sorry NUXE ale szach mat w kilku ruchach. Polecam z czystym sumieniem Alterra naprawdę dała radę!
Czytaj więcej »
on 3/05/2020 22
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ▼  2020 (2)
    • ▼  cze 2020 (1)
      • Raz, dwa, trzy do bani jesteś ty! Jak na własne ż...
    • ►  mar 2020 (1)
      • Olejki ALTERRA VS NUXE kto wygrał pierwsze starcie...
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ►  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ►  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ►  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.