Miało być wcześniej, niestety wykasowałam zdjęcia i musiałam wszystko robić od nowa. Brawo ja! Nadal szukam doskonałego kremu pod oczy. W ramach poszukiwań wpadłam ostatnio do TK Maxx i jak zwykle uwiesiłam się półki z kosmetykami. Ciuchy to akurat mnie tam nie kręcą ale kosmetyki to już inna bajka. Ty, razem, przyznam się bez bicia zasugerowałam się ceną. 12,99 za coś co podobno kosztuje kilkadziesiąt zadziałało mi na wyobraźnię ;) .
Od razu uspokoję - jest to ściema :( Ten sam krem można kupić na przykład na stronie MEDPAK za ciut ponad 10 złotych. No cóż, mam nauczkę, nie sprawdziłam przed zakupem. Mowa o lifingujacym kremie pod oczy marki NATURA ESTONICA.
Od razu uspokoję - jest to ściema :( Ten sam krem można kupić na przykład na stronie MEDPAK za ciut ponad 10 złotych. No cóż, mam nauczkę, nie sprawdziłam przed zakupem. Mowa o lifingujacym kremie pod oczy marki NATURA ESTONICA.
Tradycyjnie zaczniemy od tego co nam obiecują. Krem wzbogacony w ekstrakty żeńszenia, jagód acai oraz zielonej kawy. Odbudowuje skórę, uelastycznia, odświeża ją, spowalnia proces starzenia się, ujędrnia. Nie zawiera olejów mineralnych, SLS / SLES i parabenów.
Czyli powinien być łagodny (bo natura) a jednocześnie dać skórze niezłego kopa a może także zadziałać na poprawę krążenia? Życie mnie nauczyło, że niska cena czasami kryje za sobą całkiem dobry kosmetyk, więc z wielką nadzieją przystąpiłam do testowania. Na początek na noc.
Mniej więcej w tym samym czasie zamieniłam mleczko do makijażu. Przez kilka dni czułam przed snem lekkie podrażnienie pod oczami ale zrzucałam to na karb zbyt mocnego pocierania wacikami. Oddałam więc mleczko mamie i wróciłam do żelu myjącego. Jakież było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że to uczucie wcale nie minęło! To była wina kremu!
Znacie ten stan gdy zbyt szybko i mocno zmyjecie makijaż oczu i skóra jest lekko podrażniona? Nie jest czerwona ani nic - tylko taki malutki dyskomfort? No to własnie było coś takiego. I nic poza tym. Skóra nie stała się bardziej nawilżona. nie zauważyłam żadnego pozytywnego wpływ na skórę pod oczami. Nic a nic - nawet bezpośrednio po aplikacji (jak widać poniżej).
Beznadzieja i tyle. Przynajmniej dla mnie, ale z tego co widzę inne kosmetyki z tej serii też nie mają porywających opinii. Tak więc drogie moje - wydajcie te 10 - 12 złotych na dobre ciacho i kawę w cukierni i zjedzcie nie martwiąc się o kalorie, ok? Dzisiaj dostałam paczkę od BIOTANIQUE i mam nadzieję na bardziej udany kosmetyczny romans :). Wiosna nadchodzi dużymi krokami i warto zadbać o to co wyłoni się spod czapek i szalików ;).