Po absolutnie gównianej końcówce roku musiałam odreagować. Furia mną targała tak okrutna, że postanowiłam autobusem pojechać na drugi koniec Warszawy - po to aby oddać się w cudowne ręce pań z Pink Beauty. To była jedyna szansa, żeby zakończyć rok 2018 pozytywnym akcentem!! Czy udało się ukoić nerwy?  Mój wybór padł na nieznany mi jeszcze zabieg PRX-T33. W sumie nie wiem jakim sposobem to cudeńko się do tej pory przede mną uchowało ;). Ale bez spojlerów - najpierw szczegóły.                                  
             

Zaczynamy od kwestii bezpieczeństwa.
Błagam, pamiętajcie aby takie fachowe zabiegi wykonywać w sprawdzonych salonach i koniecznie oddawać się w wykwalifikowane ręce. Ja wiem, że cena czasem kusi i koleżanka namawia - ale nie warto ryzykować własną twarzą. Często pytacie mnie o miejsca w Warszawie. Z czystym sumieniem mogę polecić salon Pink Beauty. Mały, kameralny z niemal domową atmosferą. Ja lubię takie miejsca, bo nie czuję sie popędzana, w korytarzu nie czeka ogonek kolejnych klientek a pani kosmetolog ma czas i ochotę aby odpowiadać na miliony moich pytań. Bo ja strasznie dużo gadam i chcę wszystko wiedzieć. W sumie warto pytać i sprawdzić - nie dość, że zostawiamy tam swoje pieniądze to jeszcze ryzykujemy wyglądem twarzy. Na przykład warto wiedzieć, czy produkt powinien być przechowywany w temperaturze pokojowej czy w lodówce (i czy w związku z tym faktycznie w niej leżał), warto sprawdzić datę ważności i opakowanie (np czy nie jest uszkodzone). Nie wstydźcie się tego! Macie do tego prawo! Tak naprawdę to w salonie panie same powinny podsunąć Wam opakowanie pod nos tuż przed otwarciem ale z doświadczenia wiem, że rzadko tak bywa. Tyle mądrości - czas na relaks.....

       
       
Zabieg PRX-T33 nie jest tylko dla takich starych bab jak ja :) Chociaż przyznać trzeba, że cudownie działa na wiotkość skóry i poprawia jej koloryt. Będzie idealny dla młodych mam (np. na skórę dekoltu i piersi), dla osób które walczyły z trądzikiem a także dla tych których zmorą są rozstępy i przebarwienia. Serio. Taki fajny wynalazek :) A jeśli połączymy go z dodatkowymi zabiegami i maskami to wyjdziemy z salonu niczym księżniczka :). Zabieg rozpoczynamy oczywiście starannym oczyszczeniem skóry. Następnie w twarz (lub np dekolt) wmasowywany jest produkt. Wyciskany jest ze strzykawki, bezpośrednio na skórę - niech Was to nie przestraszy :) Nie jest to nieprzyjemne, choć nacisk na skórę podczas masażu jest wyczuwalny. Preparat PRX-T33 nie wywołuje żadnego dyskomfortu (można odczuwać lekkie mrowienie). Wszystko odbywa się partiami i jest bardzo miłym, relaksującym  doświadczeniem :)

                           

                           

Zabieg nie zakończył się jednak tylko na nałożeniu preparatu (jak to ma miejsce w wielu salonach). Skoro juz mamy tak pięknie przygotowaną skórę to szkoda nie odżywić jej nieco bardziej. Kolejną fazą były ultradźwięki. Moja twarz została potraktowana preparatem przeciwzmarszczkowym i delikatnymi wibracjami. Spokojnie - nie są  wyczuwalne i zabieg jest przyjemnym mizianiem po buzi. Składniki odżywcze bez problemów dostają sie głębiej i szybciej w naszą skórę - warto korzystać z tego dobrodziejstwa także przy innych zabiegach :).

                           


Na koniec (buuuu...) położono mi na twarz maskę głęboko nawilżającą, przykryto kocykiem i pozostawiono własnym, całkiem już pozytywnym myślom.

                           

Pierwszy raz wyszłam po tego typu zabiegu na ulicę wyglądając jak człowiek. Co więcej - nie czułam potrzeby położenia makijażu! Żadnych zaczerwennień, podrażnień. Buzia była napięta, gładka, jasna ale nie blada. Wyglądała...jakby była rozświetlona. To chyba najlepsze określenie. Następnego dnia efekt jeszcze sie pogłębił a skóra bardziej się napieła - efekt utrzymywał się kilka dni. Gorąco polecam całą serię (3-5 zabiegów w odstępie tygodniowym) ponieważ to widocznie utrwala efekt :) Jeśli jednak portfel lub czas Wam na to nie pozwala - koniecznie wypróbujcie choć jeden,  przed wielkim wyjściem, ważną randką, ślubem czy co tam Was czeka :). Nie trzeba się bać, że coś będzie po zabiegu nie tak a efekt naprawdę wart jest odmówienia sobie nowej pary butów lub torebki ;)

                           

W nowym roku postanowiłam zdecydowanie więcej miejsca poświęcić zabiegom, i miejscom ich wykonywania. Pink Beauty jest pierwsze :)Zdradzę gdzie chodzę z uśmiechem na twarzy a jakie miejsca nie spełniły moich oczekiwań. Jakie zabiegi warto wykonać a jakie maja wpływ tylko na nasz portfel. No i wreszcie jak to jest z cenami i na czym można a na czym nie wolno oszczędzać! Szczęśliwego Nowego Roku!

37 komentarzy:

  1. Zabieg super, ale jakie Ty masz piękne oczy! ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj super,naprawdę dawno nie byłam tak zadowolona :). Dziękuję za komplement!

      Usuń
  2. Musimy się kiedyś wybrać na taki zabieg! Super sprawa :) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć dziewczyny :) polecam przed waznym wyjściem lub najwazniejszą randką w zyciu ;)

      Usuń
  3. Patrząc na zdjęcia, zazdroszczę Ci :D muszę sobie kiedyś zafundować taki zabieg :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie zabiegi to ja uwielbiam to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może kiedyś wypróbuję ten zabieg

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna sprawa z tym zabiegiem. Efekt widoczny. Tak jak piszesz na ważne spotkanie czy randka to też bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie pomyślałam, bo można zrobić dzień przed bez obaw że będziemy dziwnie wyglądać :)

      Usuń
  7. Taki zabieg chętnie zafundowałam bym swojej twarzy, która mimo młodego wieku nie wygląda najlepiej. W moim mieście jednak ciężko o salon z prawdziwego zdarzenia gdzie wszystko odbywa się profesjonalnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można zrobić wycieczkę w jakieś fajne miejsce i połączyć zwiedzanie z chwilą relaksu w dobrym salonie. Czego ci życzę w nowym roku ;)

      Usuń
  8. Lubię zabiegi z wykorzystaniem ultradźwięków :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurka! Muszę zainteresować się tym zabiegiem, bo wygląda na to, że moja skóra mi podziękuje :) Na razie jeszcze walczymy z moją kosmetyczką kwasami, ale później... :) Pięknie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje kochana :). Koniecznie spróbuj choć raz :)

      Usuń
  10. Najważniejszy komfort podczas zabiegu, i przede wszystkim bezpieczeństwo własnej twarzy - tak jak to napisałaś! Z chęcią wybrałabym się na taki zabieg:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zaciekawił mnie ten zabieg :) Z chęcią bym go sobie zafundowała, ale muszę koniecznie jeszcze o nim poczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto poznac szczegóły zanim się wybierzesz :)

      Usuń
  12. Widzę, że efekty są rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  13. widze ze spodobał ci się ten zabieg :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Chętnie bym się poddała takim zabiegom. Będę śledzić te wpisy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie słyszałam o tym zabiegu. Muszę zapytać się u siebie, czy takie robią. Twoja buzia po, naprawdę jest rozpromieniona!

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ciekawy i interesujący post. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja chyba jestem wyjątkowa :) moja skóra zareagowała fatalnie na to cudo... Palący ból całej twarzy, który z każdą warstwą stawał się nie do zniesienia. Potem zaczerwienienie i mocne łuszczenie skóry... Niestety już nigdy ich nie powtórzę, ze względu na uczycie palenia się żywcem. Ale efekty po wygojeniu i wyłuszczeniu są fenomenalne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wartościowy artykuł, czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń