![]() |
źródło: https://www.myswitzerland.com/pl/favarger-chocolate.html |
No dobra, jakaś tam szwajcarska manufaktura - o co właściwie tyle szumu? Ano po pierwsze ja kocham czekoladę (choć z racji rosnącego tyłka nie jem jej tyle ile bym chciała), po drugie z powodu sędziwego wieku co raz częściej zerkam na skład a po trzecie uwielbiam rodzinne firmy z tradycjami. Tutaj mamy wszytko w jednym. Czekolady Favarger to prawdziwy skarb od niedawna dostępny na Polskim runku. Nie jest łatwo na nią trafić, bo dystrybucja jest ograniczona ale warto odrobinę się wysilić. Dlaczego? To jedna z niewielu naprawdę rodzinnych firm. Aż trudno uwierzyć ale mimo, że minęło już prawie 200 lat potomkowie Jeana-Samuela Favarger nadal pielęgnują stare tradycje i co ważne, nie tracą nad firmą kontroli. W dzisiejszych, korporacyjnych czasach uważam to za wspaniały wynik. Wiecie, że w Genewie butik marki nadal znajduje się w tym samym miejscu co na początku? Piękna historia. Sama jednak historia i tradycja nie wystarczy. Co jest zatem w tej czekoladzie?
![]() |
plakat, 1900r. Museum of Design Zurich |
To co dla większości z Was zapewne najważniejsze - 100% produkcji odbywa się tylko i wyłącznie z wyselekcjonowanych naturalnych składników. Wyselekcjonowanych, to znaczy jakich? Tutaj mamy same konkrety. Do produkcji używane są: masło kakaowe, bez żadnych innych tłuszczy roślinnych (żegnaj wstrętny oleju palmowy!), najlepszy gatunek wanilii Burbon z Madagaskaru (ma bardzo delikatny, kwiatowy aromat z delikatną nutą kakao), orzechy laskowe z kultowego Piermontu (wiecie, że uprawy tych orzechów nagminnie padają łupem złodziei - tak bardzo są cenione!) oraz migdały z najlepszych plantacji w Walencji (hiszpańskie owoce migdałowca posiadają bardzo intensywny i słodki smak, są też bardzo oleiste i wilgotne.). Wielu rzeczy jednak w tej czekoladzie nie znajdziemy. W produktach Faverger na próżno szukać: oleju palmowego, lecytyny sojowej, konserwantów i sztucznych barwników, GMO i syropów słodzących.
No i super - tradycyjna, szlachetna i zdrowa. Ale czy smaczna? Miałam okazję spróbować kilku rodzajów. Niektóre są dla mnie zbyt wytrawne. Wiem, że to brzmi śmiesznie ale ja, dziecko wychowane w PRL na wyrobach czekoladopodobnych nigdy nie przekonam się do ciemnych czekolad :) Zdecydowanie wolę mleczną i żadna Chodakowska ani Lewandowska mnie nie przekona. A do gorzkiej pałam wręcz nienawiścią. Dlatego kupiłam największą, bo kilogramową mega tablicę czekolady gdzie zwartość masy kakaowej wynosiła 36% (była też 66%). Dlaczego taka wielka? Bo to czekolada z przeznaczeniem do... pieczenia. Ale dla mnie czekolada to czekolada :). Ta do gotowania ma większą zawartość masła kakaowego (42%) co teoretyczne sprawia, że jest ona bardziej ekskluzywna niż taka zwykła. Czułam się jak dziecko. Precz z dietami, są święta, mam ogromną tabliczkę czekolady i nikt mi jej ie zabierze :).
Czekolada jest pyszna - taka jak lubię. Oczywiście słodka, bo jaka ma być :)? To co mi się w niej podoba szczególnie to to jak rozpływa się w ustach. Nie zostawia takiego gęstego, lepkiego osadu, który zostaje często po zwykłej czekoladzie. Nie wiem co jest tego powodem, ale podoba mi się. Nie czuję potrzeby natychmiastowego popicia :). Moim zdaniem jest też mniej słodka niż zwykłe czekolady (ale ja jestem absolutnym słodyczożercą, więc mogę mieć upośledzone kubki smakowe).
Co ciekawe mimo to nie ma się potrzeby zeżarcia od razu całej tabliczki (w tym przypadku naprawdę chciałabym o zobaczyć!). Bierzemy kawałek, kosztujemy i wystarczy. W moim przypadku to dość dziwne bo np. czekoladę z orzechami wciągam na raz :). Być może podświadomie wpływa też na mnie cena ;) . No nie oszukujmy się - nie jest to tania przyjemność. Kilogramowy blok to 129 zł. Teraz wiele z was łapie się za głowę.... OK, ale przeliczcie to sobie na gramy i porównajcie np. z cenami czekolad Lindt. Nagle okazuje się, że nie ma tragedii. Poza tym to jest czekolada na długo. Można nią obdzielić pół rodziny i jeść tygodniami. Nic złego się z nią nie stanie (pod warunkiem, że przechowamy ją właściwie). W moim przypadku stała się małym rytuałem, który wygrał z atakami obżarstwa.
Jeśli nie chcemy kupować aż tak wielkiej czekolady, możemy też sięgnąć po klasyczne tabliczki lub czekoladę do picia TUTAJ, absolutnie cudowne, stylowe praliny (idealne na prezent), TUTAJ lub boskie czekolady do smarowania TUTAJ. To są produkty naprawdę wyjątkowe - na specjalne okazje. Idealne na prezent, na randkę z miłośniczką słodyczy czy jako deser po uroczystym obiedzie. Polecam Wam serdecznie, warto czasami zanurzyć się w tradycji, klasyce i pięknej historii. A jeśli będziecie kiedyś w Genewie, koniecznie musicie odwiedzić ich najstarszy sklepik.
A i uprzedzając wszelkie podejrzenia - nie jest to post sponsorowany :). Przed świętami byliśmy rodzinnie na wyplataniu koszyków w Hali Gwardii. Franek wyplatał a my przy stoisku nieopodal jak zaczarowani słuchaliśmy opowieści Pana Krzysztofa z SSC Distribiution o historii i produkcji czekolad Faverger. Tak bardzo nas oczarował swoją pasją i wiedzą, że tydzień później kupiliśmy własny egzemplarz. Jeśli jesteście z Warszawy, to polecam wizytę w Herbaciarni w Hali Gwardii (w weekendy) można tam miło spędzić czas i kupić swoją tabliczkę czekolady.
Jak patrzę na opakowanie tej czekolady to mam wrażenie, jakby czas stanął w miejscu. Czekolada z klimatem :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest. Kawał historii zatrzymany w kostce czekolady.
UsuńHistoria w takiej formie jest wyjątkowo ciekawa. Powinni tak sprzedawać ją w sumie w sklepie, ciekawy chwyt marketingowy hehe.
UsuńJa również nie przepadam za ciemną czekoladą...musi być mleczna, słodka...najlepiej truskawkowa :D
OdpowiedzUsuńJa lubię z nadzieniem karmelowym :)
Usuńwow... sama chętnie bym zjadała - uwielbiam każdą naprawdę każdą czekoladę - i nawet rosnący tyłek mi jej nie odbierze! I gorzką lubię nawet taką 70% :)I teraz żaluję, że do Warszawy mam spory kawałek ;(
OdpowiedzUsuńMozna zamówić przez internet!
Usuńwww.SkladyCzekolady.pl ,a w Warszawie w Herbaciarni na Hali Gwardii.
UsuńO matko jakie pyszności!!! Ta czekolada wygląda nieziemsko :)
OdpowiedzUsuńMój blog - ZAPRASZAM
Jest taka śliczna że aż szkoda jeść ,:)
UsuńIle dobroci na jednym stole <3
OdpowiedzUsuńPoczęstowała się cała rodzina i jeszcze dużo zostało :)
UsuńOj jakiego nam niesamowitego smaka narobiłaś :o Czekoladę możemy jeść i jeść...
OdpowiedzUsuńOj ja teeeez!
UsuńNarobiłaś apetytu, dobra czekoladę warto kupić :-)
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas warto zaszaleć:)
UsuńKocham czekoladę! Mogłabym jeść i jeść :)
OdpowiedzUsuńOooj, jadłabym taką czekoladę!
OdpowiedzUsuńJa też kocham czekoladę <3 ta prezentuje się super, ale przeraża trochę cena. A co do czytania etykiet, też to robię ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam czekoladę <3 Jeszcze dziś jest dzień czekolady a każdy pretekst jest dobry na nią <3
OdpowiedzUsuńJestem przed okresem, a Ty mi tu takiego smaka na czekoladę robisz :D
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubie ciemną czekolade :) Ta ma piękne, klimatyczne opakowanie, ale cena odstrasza :)
OdpowiedzUsuńWspaniały post. A czekolada to moje małe uzależnienie :)
OdpowiedzUsuńAle narobiłaś mi smaka na czekoladę tym wpisem :) A nie powinnam jej za dużo jeść obecnie :(
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzekolada! Już ją 'kupiłam' przez samo opakowanie :D Wszystko co ładnie zapakowane szybko się sprzedaje :)
OdpowiedzUsuńSuper post :)
Mega wciągający wpis i śliczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńWspaniały post. Kocham czekoladę
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
recenzjebynikaa.blogspot.com
aż się prosi żeby spróbować!
OdpowiedzUsuńPs.super blog :)
Ten wpis był dla mnie złym doswiadczeniem;-p nieładnie tak rozbudzać ochotę na czekoladę wieczorową porą! :-D
OdpowiedzUsuńNiezwykle klimatyczny wpis, z ciekawie wkomponowanym wątkiem historyczny. Ciekawy cały blog muszę przyznać.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post. Śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńdziekuję
UsuńWygląda jak czekolada sprzed lat. Musi być pyszna! Też jestem ogromną fanką czekolady i gdybym mogła jadłabym dużo więcej
OdpowiedzUsuńjordan shoes
OdpowiedzUsuńsupreme
kyrie 5 shoes
off white outlet
golden goose sneakers
kevin durant shoes
birkin bag
nike x off white
golden goose sneakers
kyrie 7 shoes