No dobra, nie całkiem, bo do naturalnego koloru włosów nie wrócę za nic! Z pierwszymi ciepłymi promieniami słońca nabrałam przemożnej ochoty na wiosenny detox. Na pierwszy ogień poszły przedłużane rzęsy (maaaatko, nie mam oczu!), na drugi akrylowe pazury (dramat w 10 aktach!). Kolejnym etapem było odstawienie słodyczy (z rożnym skutkiem) i różnych dziwnych napojów słodzonych ciepłych i zimnych. Przy tej okazji zaczęłam się zastanawiać nad piciem kawy i jej wpływem na nasze ciało. Dodatkowym impulsem było ogromne uwielbienie mojego 6 letniego syna do tego trunku. Pomijam kwestie porannej pobudki - niektórzy po prostu kochają ten smak. Czy można ją zastąpić czymś co będzie miało dobry wpływ na nasz organizm? Kawa zbożowa! No dobra, dla wytrawnego kawosza nie jest to może super alternatywa, ale dla osób pijących kawę bez pasji i umiejętności rozpoznawania pochodzenia ziaren i sposobu ich palenia - jest to szansa na poprawienie codziennego menu.



Wiecie, że kawa zbożowa trafiła do naszego kraju dopiero w XVIII wieku? Jej pierwszą i największą zaletą jest...brak kofeiny. Dzięki temu mogą się nią delektować ciśnieniowcy, matki karmiące, kobiety w ciąży, dzieci i osoby ze schorzeniami nerek, wątroby i nadkwasotą. Rekomendacja doskonała, ale to nie koniec. Znajdujące się w niej witaminy z grupy B i magnez działają kojąco na układ nerwowy i mają zbawienny wpływ na kondycję skóry i włosów! Do tego, jeśli nie nasypiemy do niej wiadra cukru i nie zalejemy tłustym mlekiem, to jest bardzo nisko kaloryczna! 



Nie bez znaczenia dla naszej urody jest też zawartość polifenoli, cudaków które są naturalnymi przeciwutleniaczami. Czyli, jak każda kobieta wie - opóźniają proces starzenia się! Saaame plusy i jeszcze nie musimy ograniczać się w ilości wypitych filiżanek.  Kawę zbożową kupiłam wszystkim członkom rodziny - teraz wiem, że ciut lepiej dbają o zdrowie a kiedy Franek biegnie do cioci "na kawę" nie muszę martwić się co wyląduje w filiżance. Sama też popadłam w małe uzależnienie. Przyznam, że słodzę kawę zbożową ksylitolem i jest ona dla mnie namiastką słodyczy. Piję ją podczas rodzinnych śniadań, w knajpie a czasami ot tak dla relaksu kiedy nic mnie nie goni.


Pierwszy raz w życiu pomyślałam sobie, ze fajnie by było móc zabrać ciepłą kawę ze sobą. Tak! Wyobraźcie sobie, że jestem chyba jedynym człowiekiem w tym kraju, który nigdy nie miał kubka termicznego. Zatrzymałam się gdzieś w czasie na poziomie tłukących się termosów i gorzkiej herbaty zabieranej na obozy harcerskie. No prawdziwy dinozaur! Kubków jest wiele, ładne i brzydkie, podobno niektóre przeciekają a niektóre nie, trzymają ciepła długo albo wcale..... Pojęcia nie miałam który wybrać. I tutaj los zadecydował za mnie i bardzo dobrze! Dostałam w prezencie mój własny, spersonalizowany kubeczek. Mój i tylko mój! Z moim imieniem! 


Łukasz mi go nie zabiera, w pracy tez nikt się nie połaszczy. Mogę sobie iść z kawką gdzie chcę jak cywilizowany człowiek. Co więcej, przystojny brunet na stacji metra już nie musi głupio pytać jak mam na imię (taaaak w moim wieku też to się zdarza!). Używam go intensywnienie jakiś czas i teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że się polubiliśmy. Jest śliczny ale też całkiem poważny, więc można zabrać do pracy i na konferencje - nie ma wstydu. Nie cieknie ani trochę (sprawdziłam, w mojej przepastnej torbie nic a nic się nie zamoczyło!). Trzyma ciepło aż za dobrze ;) Po 2 godzinach od napełnienia, przekonana, że napój jest już dawno chłodny poparzyłam sobie dzioba! Nadal był gorący! Wygodnie mieści się we wszystkich schowkach, podstawkach i uchwytach.


Na wieczku ma przycisk który bardzo dokładnie blokuje odpływ i uniemożliwia wydostanie się napoju. Działa doskonale, tylko trzeba uważać przy długich paznokciach. O mało nie złamałam szpona kiedy mocno i zdecydowanie kliknęłam w dół. Teraz co prawda już nie mam tego problemu, ale przecież nie każdy na wiosnę pozbywa się paznokci ;). A wiecie co jest najfajniejsze? To nie są gotowe kubki - robią je specjalnie dla nas! W sensie nadruk :) Jeśli rodzice mieli fantazję i nazwali nas Nabuchodonozor  to nie musimy czuć się  wykluczeni. Tez możemy mieć coś z własnym imieniem.


Wejdźcie na stronę mygiftdna i poznajcie moje ostatnie odkrycie. Źródło prezentów na wszelkie okazje. Naprawdę można dostać zawrotów głowy od ilości pomysłów. Gwarantuję, że jak raz zajrzycie, będziecie wracali. U nas w domu jest zwyczaj, że na Wielkanoc zajączek przynosi drobne prezenty. W tym roku wszystkie będą miały imiona obdarowanych :).



Tak sobie myślę. że jeśli  nie przekonałam was do picia kawy zbożowej, 
to wejdźcie na stronę Molinari Private Reserve  i wydajcie 20 dolarów 
na kawę.... o smaku czerwonego wina! Jak szaleć to z fantazją!


(a potem koniecznie opowiedzcie mi jak smakuje)

49 komentarzy:

  1. Nie przepadam za kawą, a jedyną jaką toleruję to latte i zielona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez jeśli już wole słabsze wersje. Nigdy nie piłam zielonej a tyle już o niej czytałam. Muszę spróbować.

      Usuń
  2. Napis na kubku jest świetny! :D Taki kubeczek na pewno przydałby mi się, bo codziennie wydaję pieniądze na kawę na mieście, a wszystkie kubki termiczne, które miałam zawsze przeciekały :/
    MÓJ KANAŁ NA YT
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wskakuj na ich stronę, są tez inne, można sobie wybrać napis "pod siebie". Mój kubek latał pełen kawy po torbie i nic się nie stało :) a do pionowej pozycji było mu daleko ;)

      Usuń
  3. Uwielbiam kawę! <3 Fantastyczny kubek !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo to możne znajdziesz na stronie jeszcze cos dla siebie.

      Usuń
  4. Kawa bez kofeiny brzmi bardzo fajnie, ale to i tak nie dla mnie bo nie przepadam po prostu za jej smakiem :P

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zbożowa jest o wiele łagodniejsza - smakuje również tym, którzy nie koniecznie przepadają za tradycyjną

      Usuń
  5. Codziennie piję kawę i nie sądzę żebym z niej kiedykolwiek zrezygnowała. Jednak zbożową czasem też piję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie, bo za duzo tradycyjnej pic sie nie powinno ;)

      Usuń
  6. Ja na kawę to muszę mieć ochotę. Jakoś nie przypadła mi do gustu na tyle, żeby pić ją codziennie.
    Bardzo podoba mi się ten wpis, jest mega oryginalny

    http://www.o-sight.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo. Ja tez nie pije kawy codziennie, długi czas wręcz jej nie lubiłam

      Usuń
  7. ja bez kawy nie żyję jestem zombi:D wypiłam po 2 kubki dziennie :) obserwuję z miłą chęcią i zapraszam do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze można pozwolić sobie na 3 ;) ale tym razem zbożowej

      Usuń
  8. Dla mnie największym szokiem jest fakt, że kawa nie ostygła, sama wypróbowałam już tonę takich kubków, a zawsze kończyło się tym,że po 2 godzinach to mogłam stwierdzić,że zawartość jest lekko letnia, a po 3 w sumie mogłam już wylać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja kawy nienawidzę, tylko peelin kawowy akceptuje:) a ta kawa o smaku czerwonego wina brzmi ciekawie, ale nie wiem czy mnie skusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie też mnie kusi tylko się boję że wydam kupę kasy a ona okaże się niesmaczna!

      Usuń
  10. Uwielbiam kawę zbożową i to dzięki niej polubiłam w ogóle kawę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam kawę w każdej postaci,ale takiej o smaku czerwonego wina jeszcze nie piłam,jestem bardzo ciekawa jak smakuje! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny ten kubek! Chyba też musimy takie zakupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, podobnie jak inne produkty z ich strony. Idealne źródło prezentów :)

      Usuń
  13. Kawa zbożowa kojarzy mi się z czasami gimnazjum, jak spędzając wagary z przyjaciółką piłam z nią zbożówkę do śniadania, ale fajne czasy;>

    Aktualnie niestety potrzebuję kofeinki, więc zbożowa nie sprosta moim wymaganiom;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, śniadanko ze zbożówką jest idealne :)

      Usuń
  14. Jejku pamiętam jakk piłam kawę zbożową :D
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam kawę i nie potrafię sobie wyobraźić dnia bez, jednak nie powinnam pić ze względu na niedoczynność tarczycy :< kubek jest świetny! :) aco do stronki to naprawdę masa fajnych pomysłow na prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  16. pamietam te czasy gdy nie wyobrazalam sobie dnia bez zbozowej kawy :D niestety było mineło :D
    http://czynnikipierwsze.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny post. Przeczytałam większość Twoich wpisów i uważam, że bardzo dobrze, że to robisz :) Po prostu odpowiednia osoba, na odpowiednim miejscu :)
    Pozdrawiam,
    https://makelifesimpleandbetter.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeej! Kubek super się prezentuje :) Mam jeden niestety przecieka więc pora zainwestować w nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja za kawą nie przepadam, bo mi nie smakuje i prawdę mówiąc kawy zbożowej również nie lubię :) bardzo ładny kubek !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kubku można nosić herbatę albo moja ukochana pokrzywę!

      Usuń
  20. No to masz Ci babo placek ze tak przysłowiowo pozwolę sobie powiedzieć, ale ja niestety tez jestem z epoki kamienia łupanego! Tez chce taki kubeczek. To i do zbożowej się przekonam popijając zimne rozpuszczalne siuski w ogrodzie gonią za dwójką klocacych się dzieci 😜 bardzo fajny wpis.dodaje do zakładek na stałe postaram się zaglądać 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Ciesze się ze nie tylko ja jestem taka "zacofana"

      Usuń
  21. Super! Piękny blog i zdjęcia! Oczywiście obserwuję. Co powiesz na wspólną obserwację? Zapraszam, zawsze się odwdzięczam. Pozdrawiam Xoxo
    http://e-ster85.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja nie zamieniłby za nic ziarnistej kawy na zbożową. Sam zapach świeżo zmielonej kawy nieziemsko mnie pobudza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w domu takiego miłośnika kawy - nic go nie przekona!

      Usuń
  23. Kawę warto zastąpić zieloną herbatą, która równie mocno pobudza, a na pewno jest zdrowsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba , że ktoś tak jak ja nie przepada za jej smakiem....

      Usuń