1/20/2017
Zmasowany atak witaminą C - druga część opowieści o wojnie z szarą skórą i przebarwieniami.
Nadeszła kolej na dwa kolejne kosmetyki z zestawu uderzeniowego o którym pisałam ostatnio. Na pierwszy ogień idzie firma MINCER PHARMA i jej nawilżająca mikrodermabrazja, oczywiście z witaminą C.
Kilka słów o tym, czego powinniśmy spodziewać się po tym kosmetyku:
AC INFUSION – nawilżająca mikrodermabrazja – zastrzyk energii dla skóry. Oczyszcza i tonizuje, stymuluje odnowę naskórka; przywraca piękną skórę. Przeznaczona do wszystkich typów cery. Na dzień i noc.
Składniki aktywne: ekstrakt Camu-Camu, olej z rokitnika, micro-kryształki złuszczające.
Rezultat: delikatnie złuszczona, odświeżona, dotleniona, wygładzona, promienna skóra. Koloryt ujednolicony.
Rezultat: delikatnie złuszczona, odświeżona, dotleniona, wygładzona, promienna skóra. Koloryt ujednolicony.
Skład INCI: Aqua/Water, Aluminium Oxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Glycerin, Sodium Polyacrylate, Urea, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Propanediol, Myrciaria Dubia Fruit Extract, Hippophae Rhamnoides Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Squalene, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Propylene Glycol, Hydrogenated Vegetable Glycerides Citrate, Panthenol, Sodium Hyaluronate, Lactic Acid, Disodium EDTA, Citrus Limon Peel Oil, Citral, Limonene, Linalool, Parfum, Benzyl Salicylate.
Z zabiegu korzystamy 2-3 razy w tygodniu.
Kosmetyk kupujemy w tekturowym pudełku kryjącym sporą tubę z tworzywa z zamknięciem "na klik". Tuba jest miękka, co mnie cieszy, bo pozwala wykorzystać peeling do samego końca bez konieczności szarpania się z plastikiem :) Kolor produktu wpada nieco w żółty a zapach jest kosmetyczny, świeży i prawie niewyczuwalny.
Peeling łatwo się rozprowadza, ma konsystencję kremu nawilżającego z zatopionymi milionami drobniutkich, ledwo wyczuwalnych ostrych kryształków. W pierwszej chwili nie byłam zadowolona - wydawało mi się, że drobinki są zbyt delikatne (lubię zdecydowane "zdzieracze"). Jednak im dłużej masowałam twarz, tym bardziej je wyczuwałam. Były delikatne, ale zdecydowane jednocześnie. Niczym mężczyzna idealny ;). Drobinki nie darły bezmyślnie skóry ale faktycznie "szlifowały " ją jak podczas zabiegu mikrodermabrazji.
Skóra po zabiegu jest gładka, jasna i świeża. Zdecydowanie jest to jeden z najlepszych peelingów do twarzy jaki miałam. Oczywiście nie wybielił moich przebarwień, ale zauważalnie odświeżył i rozjaśnił naskórek. Myślę, że z przyjemnością na jakiś czas przy nim zostanę - dodaje skórze energii niczym dobra kawa.
Naszą domową mikrodermabrazję kupujemy w całkiem rozsądnej jak na kosmetyki tej marki cenie - 29,99 za pojemność 75 ml. (warto polować, bo można trafić na niezłe promocje w Rossmannie). Mam w planie zakup kolejnych produktów z tej serii, bo zapowiadają się bardzo obiecująco. Najbardziej jestem ciekawa serum, ale czekam na kolejną promocję w Rossmannie. Jestem oszczędna i cierpliwa ;)
grafika pochodzi ze strony Rossmanna
Ostatni kosmetyk z zestawu to serum-koncentrat SKIN ACTION BOOSTER z bioaktywną 12% witaminą C marki EVELINE Cosmetics. Kosmetyk kupujemy w tekturowym pudełku kryjącym szklaną, ciemną buteleczkę z zakrętką zakończoną pipetką. Nie lubię tego rozwiązania - zazwyczaj pod koniec i tak trzeba trząść otwartą butelką aby wydobyć to co na dnie. Szczególnie jeśli kosmetyk jest oleisty. Poza tym pipetka często się zapowietrza, nabiera za mało itd. No wkurza mnie i tyle. W przypadku ACTION BOOSTER nie jest tak źle, bo jest to dość rzadki, wodnisty płyn. Niby trochę "tłusty" ale jednak nie jest to olejek. Kolor ma żółtawy, mętny a zapach ledwo wyczuwalny - z nutką cytrynową.
Zapomniałabym oddać głos producentowi!
Laboratoria Eveline Cosmetics opracowały skuteczny Aktywator Młodości Komórkowej – unikalne połączenie bioaktywnej, silnie skoncentrowanej witaminy C 12% z ultra nawilżającym kwasem hialuronowym.
Rezultat: Natychmiastowo i skutecznie zmniejsza oznaki zmęczenia i zwalcza wszystkie objawy starzenia się skóry – wypełnia linie mimiczne i zmarszczki, rozjaśnia przebarwienia i plamy pigmentacyjne oraz przywraca skórze młodzieńczą jędrność, elastyczność i blask. Tworzy na powierzchni naskórka napinającą hydrosiateczkę chroniącą przed przesuszeniem i zapobiegającą powstawaniu zmarszczek.
Skład: Aqua (Water), Propylene Glycol,Rosa Canina Fruit Extract, Glycerin, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil,Cyclohexasiloxane, Cyclopentasiloxane, Ascorbyl Tetraisopalmitate,Citrus Aurantifolia Fruit Extract, Chelidonium Majus Extract, Cucumis Sativus Fruit Extract, Hippophae Rhamnoides Fruit Extract, Hyaluronic Acid, Sodium Hyaluronate, Parfum (Fragrance), Alpha-Isomethyl Ionone,Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional (Lilial), Citronellol, Geraniol, Hydroxycitronellal, Hexyl Cinnamal,Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde (Lyral), Linalool, DMDM Hydantoin, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben.
Serum można wmasować bezpośrednio w skórę twarzy i dekoltu, lub dodać kilka kropel do ulubionego kremu. Ja wolałam aplikację bezpośrednią. Serum ładnie się rozprowadza, wchłania pozostawiając lekki, nieuciążliwy film. Pod makijaż się nie sprawdziło, ale na noc - konsystencja i wchłanianie, akurat. Zaraz po aplikacji skóra jest jakby bardziej elastyczna i nawilżona. Po dłuższej chwili na mojej skórze to wrażenie zanika i pojawia się potrzeba nałożenia kremu nawilżającego. Wydajność również jest na średnim poziomie. Niestety nie polubiliśmy się ze SKIN ACTION BOOSTER za bardzo. Za mało, za krótko, o efekcie WOW nie wspominając. Nie nawilża znacząco, nie daje wrażenia nawodnienia i rozjaśnienia. Plam oczywiście nie ruszył. Cena w okolicach 29 zł za 18 ml również mnie nie przekonuje. Więcej go nie kupię.

W ogóle tak obserwuję, że marka EVELINE chyba nieco osiadła na laurach jeśli chodzi o kosmetyki pielęgnacyjne. Początkowo wiele ich produktów zachwycało a teraz co raz częściej pojawiają się skuchy. A może zwyczajnie jestem na nie za stara i mam większe wymagania? Ale cienie do powiek (szczególnie biały) i tusze do rzęs nadal są dla mnie numer jeden!
Pamiętacie słynne już makijaże sylwestrowe z Pytania na śniadanie?
Mój 6 letni syn nieco się zainspirował...

Najbardziej jestem przekonana do tego peelingu, ponieważ je uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczny wygląd bloga :) Twój synek mógłby spokojnie zastąpić makijażystki z PNŚ :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! Przekaże Frankowi, ze się spisał ;)
UsuńBoskie zdjęcia i super wpis. Nie miałam z tymi kosmetykami osobiście styczności, ale kilka z nich jest mi znanych ze słyszenia od znajomych . I przyznam, że mam mieszane uczucia .. może dlatego, że coraz mniej osób je poleca. ALe napisałaś to świetnie kochana ! Od dawna obserwuje i zaglądam !
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)zapraszam często bardzo mnie to motywuje :)
UsuńMoja mama ma problemy z przebarwieniami niestety ;/
OdpowiedzUsuńNo niestety słońce to.jedno ale hormony, wiek (tak.jak u mnie) i np problemy z wątroba mogą nieźle namieszać w kobiecej urodzie :(
UsuńSama mam mały problem z przebarwieniami, muszę zacząć łykać witaminki plus smarować twarz kremami z UV :)
OdpowiedzUsuńBez UV ani rusz!
UsuńWielbię cała serie <3
OdpowiedzUsuńJustynaPolskaFashion&MakeupArtist
I słusznie. Bardzo lubię twój blog!
UsuńMusze przetestować!
OdpowiedzUsuńMyślę że warto
Usuńbędę musiała przetestować :) obserwuje i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo.jestem.ciekawa twojego zdania
UsuńSuper peeling a ostatnie zdjęcie wywołało u mnie na twarzy uśmiech ;)
OdpowiedzUsuńMyślę ,że się skuszę na ten peeling :D
Obserwuje- Czekam na kolejne posty !!!
Zapraszam do mnie -klik
♥
Cudny nagłówek ;D
UsuńDziękuję!
UsuńZainteresował mnie produkt Mincera, chyba się skuszę przy następnej okazji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://kosmetyczne--szalenstwo.blogspot.com/
Warto spróbować. Dzisiaj dostałam w Rossmannie zestaw ich próbek i będę chyba kupowała kolejne
UsuńChyba wypróbuje ten kosmetyk Mincera, skoro tak nim kusisz ;))
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbowac
UsuńMakijaż - mistrzostwo ! hahaha
OdpowiedzUsuńPowtórzę autorowi ;)
UsuńUwielbiam peelingi :) Wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście muszę postawić bardziej na pielęgnację, często brakuje mi czasu na to. A makijaż świetny! :D
OdpowiedzUsuńhttp://www.o-sight.pl/
Peeling - mega cudo! :) PS. W makijażu wyglądasz obłędnie :D
OdpowiedzUsuńTwój syn zdecydowanie ma talent ;D :))
OdpowiedzUsuńa eveline zaskakuje mnie coraz bardziej ;)
Ciekawą wizję miał :)
OdpowiedzUsuńPeeling bardzo mnie zaciekawił, uwielbiam takie produkty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zapraszam do obserwacji i komentowania :)
lublins.blogspot.com
Dużo słyszałam o kosmetykach Mincer. Muszę je w końcu przetestować:)
OdpowiedzUsuńMam Mincera, jest fantastycznym kosmetykiem :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog zapraszam do mnie http://movieisgoodxd.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń