Po ostatniej recenzji olejku do ust marki Bell (KLIK) dałam się Wam namówić na konkurencyjną propozycję - olejek do ust Eveline. Padło na barwiący olejek do ust ALL DAY LIP CARE OIL TINT w kolorze Sweet Pink. Do tego jest to produkt 8 w 1. Ja nie wiem, co marka Eveline me z tymi ilościami w 1, na rekord idą? 8 w 1, 5 w 1, 3 w 1 nawet 9 w 1! Zawsze mam do takich produktów ograniczone zaufanie. Nie ma możliwości aby w tak niskiej cenie upchnąć w produkcie tyle cudownego działania. Nie i koniec!
Błyszczyk (olejek) kupujemy w tekturowym, złotym pudełeczku kuszącym pełnymi, lśniącymi ustami na froncie. Do wyboru miałam 3 kolory: różowy pomarańczowy i taki wpadający w fiolet.
Na opakowaniu mamy nieskończona ilość informacji o produkcie.
All Day Lip Care Oil Tint Eveline Cosmetics, to rewolucyjne połączenie głęboko nawilżającego olejku do ust z pigmentami nadającymi kolor. Wyjątkowa moc naturalnych olejków roślinnych (kokosowego, arganowego, Inca Inchi, z awokado, marula i z oliwek) odżywia, regeneruje i pielęgnuje. Kolagen, zawarty w formule kosmetyku, powiększa usta i poprawia ich kontur. Witaminy A, E i F odmładzają usta, spłycają zmarszczki i zapobiegają powstawaniu nowych. Kolor, zamknięty w olejku, uaktywnia się w kontakcie z ustami i wchodzi w interakcję z ich naturalnym kolorem, dając spektakularny efekt. Naturalne filtry chronią skórę ust przed niską temperaturą, słońcem i wiatrem. Polecany do suchych i spierzchniętych ust. W efekcie usta pozostają głęboko nawilżone, zadbane, zmysłowe i kuszące. Produkt testowany dermatologicznie.
8 w 1: długotrwale barwi usta, nawilża, powiesza, wygładza, ujędrnia, niweluje zmarszczki, poprawia kontur, chroni przed słońcem wiatrem i mrozem.
Olejek znajduje się w plastikowej buteleczce w kolorze różowym. Niestety nie jest przejrzysty więc nie wiem ile jest go w środku. Ma niesamowity zapach - coś w stylu arbuza, bardzo apetyczny!
Przez pierwsze 2 dni podczas aplikacji wydawało mi się że jest za mało tłusty i jakby zbyt miało nabierało się na aplikator. Zaczęłam nawet podejrzewać, że kupiłam trefny egzemplarz, który ktoś używał, lub otwierał i produkt wysechł. Po tych 2 dniach pełnych prób i aplikacji nagle konsystencja się zmieniła i na ustach miałam wyczuwalny olejek w odpowiedniej ilości. Za Chiny Ludowe nie nie wiem co to było i dlaczego się tak stało.
Olejek nakładamy bardzo precyzyjnie, dzięki niewielkiemu, dość twardemu aplikatorowi. Poczałkowo usta są tylko natłuszczone, kolor pojawia się po chwili. Jeśli nałożymy więcej, kolor się pognębia. Muszę przyznać, że z efektu kolorystycznego jestem bardzo zadowolona. Nie jest bardzo intensywny (jak zwykle zdjęcie na opakowaniu jest mocno przesadzone). Efekt utrzymuje się średnio długo. Dokładniej - po aplikacji przed wyjściem, po około godzinie wróciłam do domu niemal bez śladu błyszczyka na ustach. Być może miała na to wpływ niska temperatura, mam wrażenie że w warunkach domowych efekt utrzymuje się dłużej.
No to teraz przeanalizujmy te 8 obietnic w 1 buteleczce. Długotrwałe barwienie ust - powiedzmy normalne barwienie, intensywniejsze na początku, z czasem blaknie. Nawilża - raczej natłuszcza, wrażenie to jest odczuwalne tylko do czasu gdy produkt jest na ustach, po wchłonięciu czy wytarciu zero efektu nawilżenia. Powiększa - no sorry ale bzdura. Wygładza - kolejna bzdura. Jak widać na poniższych zdjęciach, nic mi się nie wygładziło. Ujędrnia - nic takiego nie zauważyłam. Niweluje zmarszczki - to chyba to samo co wygładza? Czyli kolejny raz NIE. Poprawia kontur - WTF? Chroni przed słońcem/wiatrem - być może, załóżmy, że tak :). Przed mrozem? Może na samym początku, po nałożeniu, bo po godzinie to już raczej nie.
Resumując - jeśli macie gładkie, jędrne, zadbane usta bez skazy - to jest fajny kosmetyk lekko koloryzująca, ot tak na co dzień. Smacznie pachnie, ładnie wygląda. Jeśli jednak cokolwiek waszym ustom dolega - lepiej postawcie na bardziej pielęgnujące produkty. Jak widać na zdjęciach oprócz lekkiego koloru i błysku, nic ciekawego się nie dzieje. Ani w minutę, ani w godzinę ani w 5 dni. Możecie też zauważyć, że mocniej barwi suche skórki na ustach. Z czasem zaczyna się też nieco lepić. Szczerze mówiąc po wchłonięciu się kosmetyku miałam wrażenie że moje usta są bardziej wysuszone niż przed aplikacją :( .
Cena - 16,50 zł za sztukę, przy tak niewielkich wynikach też uważam za zawyżoną. Obecnie stosuję go na wyjścia, zamiast szminki. Tak, tak - powoli przymierzam się do malowania ust. Lepiej późno niż wcale ;). Wiem, że ten produkt ma wiele zwolenniczek, ale może wynika to z ich młodego wieku ? Myślę, że na 20 letnich ustach może on zachowywać nieco lepiej. Ale jakie zmarszczki ma wtedy wygładzać i co ujędrniać? Sama nie wiem. W każdym razie twarzom bardziej dojrzałym - nie polecam. Myślę, że kolejny olejek będzie już z wyższej półki - ostrze sobie zęby na Clarins - warto?
Mój Franek pochorował się tuż przed szkolnym balem.
Tak więc tym razem ja zabawiłam się w makijażystkę i kostiumografa :)
Tak więc tym razem ja zabawiłam się w makijażystkę i kostiumografa :)
Proszę Państwa oto Pan Kot :)

Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć z naszego życia - nie tylko kosmetycznych, zapraszam na mój profil na Instagramie i Facebooku zawsze chętnie rewanżuję się polubieniami i obserwacjami ;)