Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

9/25/2016

Lirene NO MASK fluid i serum - czy faktycznie taka perełka?

Przyznam się szczerze, że gdy dostałam opakowanie fluidu Lirene NO MASK rzuciłam go w kąt przekonana, że prędzej oddam go ciotce niż użyję. Nadszedł jednak dzień gdy muszę wejść pod stół i odszczekać głośno wszystko niepochlebne co o nim powiedziałam! Przepraszam, że zdradzam pointę na początku ale nie mogłam się doczekać ;). Miałam z marką Lirene kilka razy nie po drodze, stąd moje nastawienie. Całe szczęście pewnego dnia sięgnęłam po kurzące się opakowanie i postanowiłam chociaż sprawdzić co to jest. No i wpadłam jak śliwka w kompot. 


Tradycyjnie zacznę od tego co mówi producent. I od razu powiem...że mówi samą prawdę!

Ultralekki, długotrwały fluid No Mask zapewnia perfekcyjny i nieskazitelny wygląd cery przez cały dzień. Fluid nie zmienia koloru w czasie, nie rozmazuje się i nie brudzi ubrań.Lekka, płynna konsystencja sprawia, że fluid idealnie stapia się ze skórą, dzięki czemu makijaż wygląda świeżo i naturalnie, a skóra nie jest obciążona. Cera o wyrównanym kolorycie staje się gładka i aksamitna w dotyku. Zawarty w formule kwas hialuronowy odpowiednio nawilża skórę, w efekcie czego cera wygląda zdrowo i promiennie. Elastonyl zapewnia skórze odpowiednie napięcie oraz ochronę i regenerację.
Zadbana, piękna cera i ukryte niedoskonałości! 
Efekty potwierdzone w badaniach:*
93% naturalny wygląd makijażu, bez efektu maski
96% efekt satynowej i gładkiej cery
70% nawilżenie i wygładzenie cery
70% mniejsza widoczność zmarszczek


Bardzo ładne opakowanie. Prosty, elegancki kartonik - bez niepotrzebnych ozdobników, produkt na pierwszym miejscu. Butelka solidna, szklana, gruba ze złotą zakrętką. Bardzo mi się taki design podoba - widać, że przemyślany i spójny. Jeden mały minusik za aplikację. Butelka nie ma żadnego dozownika co czasami grozi zapaskudzeniem łazienki.


No i teraz najważniejsze - jak bardzo producent ma tym razem racje w swoich obietnicach? Ultralekki? 100%  prawda. Fluid Lirene NO MASK ma lekko wodnistą, super lekką konsystencję. Rozsmarowuje się jak leciutki krem nawilżający, można też go bezkarnie "wklepać" w skórę. Nie tworzy smug, nie podkreśla skorek i nie zbiera się w zmarszczkach (nawet pod oczami !). Nie zmienia koloru. Faktycznie jest dość trwały. Skóra po aplikacji jest nawilżona, naturalna, promienna i jakby...wypoczęta. Trochę słabo kryje - co przy moich plamach jest minusem, ale ten naturalny "look" sprawia, że wolę go niż niejeden mocno kryjący (nienawidzę mieć maski, nawet kosztem niedoskonałości). Poza tym, producent obiecuje wyrównanie kolorytu a nie krycie i tą obietnicę spełnia doskonale. 

Uwaga fotki przy oknie, bez make-up i tylko z fluidem

   


Nie wypowiem się na temat jego działania napinającego itd ponieważ używam też innych kosmetyków o podobnym działaniu. Właśnie doczytałam, że nie brudzi - potarłam koszulką po policzku i faktycznie! Koszulka czysta! To do czego ktoś mógłby się przyczepić to mały wybór kolorów. Mój to 03 - beż. Do wyboru mamy jeszcze jasny i naturalny. Druga sprawa to cena. Jeśli do tej pory wydawałyśmy 15-20 zł na fluid z niższej półki,  to podstawową cenę 37,99 możemy uznać za zbyt wysoką. Pamiętajmy jednak o zbliżającej się promocji w Rossmann i obecnej w Superpharm, które pomogą nam przetestować go w znacznie niższej cenie ;) Osobiście uważam że fluid Lirene NO MASK wart jest swojej ceny. Co więcej, myślę, że gdy tylko się skończy kupię kolejny! No dobra, pewnie kupię w Rossmannie podczas najbliższej promocji bo nie wytrzymam ;). Dziewczyny - warto!



Czytaj więcej »
on 9/25/2016 5
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

9/07/2016

Silnie kryjący podkład z korektorem CLINIQUE Beyond Perfecting. 2 w 1 czy wielkie 0 ?

Jako, że jestem bardzo plamiasta, to z wielką ciekawością sięgam po wszelkie kosmetyki wybielające oraz kryjące. Tym razem "padło" na  fluid marki CLINIQUE o nazwie Beyond Perfecting. Producent twierdzi, że jest to silnie kryjący podkład i korektor w jednym. Coś specjalnie dla mnie!

 

Co jeszcze mówi producent?

Perfekcyjna cera przez cały dzień. Jednocześnie podkład i korektor, formuła 2 w 1 Beyond Perfecting łączy perfekcyjne krycie, naturalny efekt i trwałość przez 12 godzin.  Lekka, nawilżająca i oddychająca formuła zapewnia skórze komfort i wyrównany koloryt. Za pomocą aplikatora kamufluj punktowo niedoskonałości, rozetrzyj produkt na całej twarzy, aby uzyskać idealnie wyrównaną cerę. Formuła beztłuszczowa. Produkt idealny do skóry mieszanej. Formuła odporna na wysoką temperaturę i wilgoć. 


Kosmetyk otrzymujemy w butelce z grubego szkła z zakrętką zakończoną dość dużym aplikatorem. Wiem, że tego typu aplikatory mają swoich "wyznawców", ja jednak nieodmiennie bardziej sobie cenię rozprowadzanie podkładu od samego początku placami. Producent rekomenduje nakładanie punktowo i rozcieranie. W przypadku moich pokaźnych rozmiarów plam oznacza to nakładanie na całą twarz.


Konsystencja podkładu jak dla mnie jest ciut za gęsta. Pamiętajcie jednak, że jestem zdecydowaną zwolenniczką podkładów lekkich i "wodnistych". Z tego co słyszę "na mieście" to konsystencja Clinique Beyond Perfecting  jest uważana za "w sam raz". Pierwszy problem to ilość produktu potrzebna do aplikacji. Trzeba baaaaardzo uważać! Porcja fluidu jaką wykorzystuję zazwyczaj do makijażu (a nakładam raczej mniej niż więcej) sprawiła, że wyglądałam jakbym zwiała z planu filmu kostiumowego. Maska. 




I tu pojawił się drugi problem. Postanowiłam zmyć buzię i okazało się, że nie jest to specjalnie łatwe. Musiałam się namęczyć i zużyć znacznie więcej produktu do demakijażu niż zwykle. Problem oczywiście zmiesza się wprost proporcjonalnie do ilości podkładu na twarzy :)


Kolejne podejście wcale nie poprawiło mi humoru. Po pierwsze, nawet mała ilość była dla mnie nadal zbyt widoczna i sprawiała nienaturalne wrażenie (z upływem czasu było ciut lepiej, ale nie doskonale). Efekt potęgowało wyjście na słońce. Po drugie, słabo matowił. Akurat to mi nie przeszkadza, lubię nawet gdy twarz trochę się błyszczy - jednak na opakowaniu można przeczytać coś o matowym wykończeniu ;). Po trzecie, wcale jakoś spektakularnie nie krył. Jak widać na zdjęciach moje "plamiszcza" nadal widać w zbliżonym stopniu co przy zwykłych fluidach.

 

Być może większa warstwa by je zakryła, jednak wtedy nadawałabym się tylko na scenę ;) No właśnie. Myślę, że ten podkład doskonale sprawdzi się do zdjęć albo na wieczorne imprezy. Na pewno nie jest to dla mnie rozwiązanie na co dzień. 

Wiem, że niektórym dziewczynom nie przeszkadza widoczność podkładu i bardziej cenią sobie mocne krycie - jeśli do takich należysz, to możliwe że zaprzyjaźnisz się z Clinique Beyond Perfecting. Szczególnie, że z tego co widzę jest dość wydajny i faktycznie bardzo trwały (przy cerze mieszanej). Jeśli jednak lubisz makijaż lekki, naturalny, nawet kosztem małych niedoskonałości - to nie jest produkt dla Ciebie. Ostatnia cecha niezbyt pozytywna to cena - za 30 ml zapłacimy nawet 159 zł  (Sephora), tanie, np na Allegro za około 120-130 zł. Ja jestem rozczarowana. Taka marka i taka cena zaostrzyły moje oczekiwania. Podkład Clinique Beyond Perfecting im nie sprostał. Wszystkim zainteresowanym polecam skorzystanie z próbek przed zakupem! Pamiętajcie, że macie prawo poprosić o nie w perfumerii nawet jeśli nie dokonałyście żadnego  zakupu.

Znalezione obrazy dla zapytania clinique beyond perfecting sample
źródło

Czytaj więcej »
on 9/07/2016 2
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ▼  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ▼  wrz 2016 (2)
      • Lirene NO MASK fluid i serum - czy faktycznie taka...
      • Silnie kryjący podkład z korektorem CLINIQUE Beyon...
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ►  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ►  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.