Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

7/23/2016

EVELINE Cosmetics MEZO PUSH - UP, czyli cycki w górę!

Z racji posiadania biustu nieco większego niż średnia krajowa, z radością sięgam po specyfiki chroniące go przed grawitacją i upływającym czasem. Uwierzcie mi - warto dbać o cycki od samego początku - później wam za to  podziękują ;). Podczas Konferencji Meet Beaty zostałam obdarowana słodko różową tubą serum do biustu. Używałam regularnie i sumiennie, więc nadszedł czas aby podzielić się opinią :).



Serum intensywnie powiększające i poprawiające strukturę biustu MEZO PUSH-UP marki Eveline Cosmetics możemy kupić niemal wszędzie i to w całkiem przyzwoitej cenie. Średnio od 18 do około 21 zł za tubę o pojemności 200 ml. Tuba jak widać jest w słodko różowym odcieniu, wykonana z miękkiego tworzywa, co ułatwia wykorzystanie do samego końca. Zamkniecie "na klik" jest porządnie wykonane, zamyka się do ostatniego dnia użytkowania i nie wyłamuje jak to czasami mają w zwyczaju. Projekt opakowania jest spójny graficznie ze wszystkimi innymi kosmetykami do ciała tej marki - żadnych niespodzianek ani nawiązań do biustu ;) Duży napis SLIM EXTREME 4D sugeruje raczej, że jest to kosmetyk odchudzający. Nie wiem jaki to miało cel, ale jak dla mnie wprowadza lekkie zamieszanie.


Kosmetyk ma jasny, baaaaaaardzo blado różowy odcień i delikatny kosmetyczny, świeży zapach. Pięknie się rozprowadza ułatwiając wykonanie zalecanego przez producenta masażu piersi. Przyzwoicie się wchłania, co jest o tyle ważne, że produkt powinnyśmy stosować dwa razy dziennie (nie martwcie się, nie poplamicie rano biustonosza). Jest też wydajny i naprawdę nie trzeba nakładać go w nadmiarze aby poczuć, że coś tam się dzieje na skórze.


Zanim napiszę, jak sprawdził się u mnie przedstawię Wam obietnice producenta ;)

Mezo Push-Up – technologia bezinwazyjnego ujędrniania zwiększa obwód biust nawet do 2,5cm
Dzięki technologii Mesotherapy Anti-Age Complex serum już po 1 aplikacji gwarantuje spektakularne rezultaty powiększenia i ujędrnienia biustu bez konieczności przeprowadzania inwazyjnego zabiegu chirurgicznego. Przeciwdziała skutkom upływającego czasu, takim jak opadanie i wiotczenie oraz pozwala na długo zachować piękny wygląd biustu.

Składniki aktywne: 
Volufiline – spektakularnie rzeźbi biust poprzez zwiększenie ilości lipidów i adipocytów. Piersi o niewielkim rozmiarze zwiększają swoją objętość, a piersi o większym rozmiarze zyskują jędrność i krągły kształt.
-PhytoCellTec – biologicznie czynne komórki macierzyste jabłoni szwajcarskiej, które uruchamiają proces szybkiego odradzania się komórek skóry i aktywnie ją odmładzają.
Pullulan – regeneruje tkanki skórne i zapobiega ich wiotczeniu, poprawia mikrokrążenie, ujędrnia i uelastycznia skórę, podnosi, napina i modeluje biust.
Kigelia Africana – ma silne działanie wypełniające i powiększające biust.
Acacia Collagen – pobudza komórki skóry do zwiększonej produkcji kolagenu. Tworzy na skórze niewidzialną mikrosiateczkę liftingującą i podtrzymującą biust. Modeluje linię biustu i daje natychmiastowy efekt push-up.
Biohyaluron complex – interdermalny kwas hialuronowy, wnika w głębokie warstwy skóry, zatrzymując w niej wodę, co wpływa na poprawę napięcia, jędrności i elastyczności skóry biustu.

Efekty działania :
- Zwiększa obwód biustu do 2,5 cm
- Przywraca jędrność – do 100%
- Modeluje i wypełnia do 97%



No cóż. Nie lubię gdy producent obiecuje cuda na kiju. Naprawdę myślą, że są kobiety które uwierzą, że cyki im po tym mazidle urosną o 2,5 cm? Ufam, że kobiety są mądrzejsze ;). Jeśli marzy wam się operacja plastyczna piersi - po ty kosmetyku nie przestanie. Niestety. Nie jest jednak tak, że jest to produkt do niczego. Po prostu producent popłynął z tymi obietnicami w krainę fantazji ;) 

Co zatem robi nasze serum cudotwórca? Po pierwsze wspomaga samokontrolę piersi. Konieczność masażu 2 razy dziennie to wspaniała  okazja do samobadania biustu. To bardzo ważna część kobiecego życia. Mimo, że często o tym zapominamy - warto mieć z tyłu głowy, że taki drobiazg może uratować nam życie. I nie panikujcie jeśli wyczujecie jakaś zmianę. Moja mama miała guzki w obu piesiach (usunięte operacyjnie) i jest zdrowa jak koń. Co więcej,  nawet nie ma widocznych blizn ;) Ja sama podczas cyklicznego usg piersi miałam wykrytą zmianę, która okazała się zwykłym tłuszczakiem. Tak więc bezkarnie miziajmy się po cyckach -  bo warto!

źródło

Druga sprawa na plus, to poprawienie gęstości i elastyczności skóry. To faktycznie serum nam zafunduje. Przy regularnym stosowaniu skóra staje się nawilżona, bardziej sprężysta i optycznie poprawia się wygląd biustu który np. lekko stracił na jakości. Oczywiście nie spodziewajmy się cudów - jednak  efekt poprawy jest zdecydowanie widoczny. Ja osobiście się z nim polubiłam, choć cycki mi nie urosły ;). Polecam posiadaczkom biustów o niewielkiej utracie jedności, przy dużych problemach efekt może nie być zadowalający. No chyba, że poprosimy partnera o wmasowanie kosmetyku ;)


Powiem wam w tajemnicy coś co wszystkie wiemy, ale ciągle zapominamy. Żeby  nasz biust był długo ładny musimy pamiętać o: dobrym staniku (zawsze!), porządnych kosmetykach które uelastycznią i nawilżą skórę (jak np serum EVELINE), dobrej postawie (żadnego garbienia się!), ćwiczeniach na biust (codziennie choć 2-3 minuty) i dbaniu aby odrobina tkanki tłuszczowej na nas została. Taka prawda, oprócz karmienia piersią największym wrogiem naszych cycków są diety odchudzające! Jeśli nie chcemy fundować sobie silikonów to czasami trzeba wybrać, czy sylwetka Chodakowskiej czy biust Pameli ;). 

A moje ulubione ćwiczenie, które możemy wykonywać wszędzie i zawsze i naprawdę daje efekty (sprawdziłam) to zwykłe naciskanie dłonią na dłoń przy uniesionych łokciach i wyprostowanych plecach  (jak na zdjęciu). Proste a gwarantuje ze daje efekty :)


źródło

Czytaj więcej »
on 7/23/2016 7
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

7/01/2016

Christian BRETON - krem pod oczy zamiast Botoxu?


Znowu ruszyłam do boju z moimi zmarszczkami pod oczami. Jestem zwolenniczką medycyny estetycznej jednak wszelkie działania z użyciem igły w okolicy oka napawają mnie przerażeniem.
Dlatego nadal się marszczę i szukam sposobu jak ten defekt choć trochę złagodzić (bo w cuda nie wierzę). Krem Christian BRETON kusi igłą na pudełku i wielką kopką z napisem STOP INJECTION! No to kupiłam :)




Zacznę od tego, że jest słabo dostępny w Polsce i dość drogi. Można go kupić czasami w Douglasie lub sklepach internetowych i cena sięga średnio 160 zł (a bywa i ponad 200). Jeśli w waszym mieście są sklepy TK Maxx to warto zaglądać tam na dział kosmetyczny. Można upolować tego typu kosmetyki znacznie taniej!

Kilka słów od producenta: Christian Breton Eye Focus Active Cream - krem regenerujący o beztłuszczowej formule, która natychmiastowo wypełnia zmarszczki oraz wygładza i napina skórę na powiekach. Nawilża, odżywia, a także  wzmacnia strukturę komórek skóry.



Krem Christian BRETON Eye Focus Cream kupiłam w kartonowym, podwójnym pudełku w całości sugerującym, że zastrzyki odmładzające już nigdy nie będą mi potrzebne. Wewnątrz znalazłam miękką, elastyczną tubkę o pojemności 10 ml.


Krem nie ma wyraźnego zapachu, ma za to  kolor typowego kremu glicerynowego (półprzeźroczysty mat). Łatwo się rozprowadza i zostawia na skórze lekki, nietłusty film o takiej właśnie glicerynowej charakterystyce. Można jednak dość szybko wykonać na nim makijaż. Jest też dość wydajny.


Zużyłam całą jedną tubkę aby sprawdzić które obietnice producenta są prawdziwe. No więc nie jest dobrze. Krem lekko uelastycznia i nawilża skórę pod oczami i na powiekach. Robi to jednak w podobnym jak inne, tańsze kremy. Nie zauważyłam napięcia skóry ani absolutnie żadnego wpływu na wielkość zmarszczek. Nie mówiąc o natychmiastowym ich wypełnieniu ;). Jednym słowem jest to kolejny krem który trochę wspiera pielęgnację skóry pod oczami ale nie jest wart więcej niż 20 zł. Jeśli szukacie pomocy w walce z upływem czasu to to dzieło Christiana BRETONA sobie odpuście.



Teraz zabrałam się za testowani kremu Clinique PEP-START. Tym razem jednak zanim wydałam większą kwotę zaopatrzyłam się dużą ilość próbek na Allegro ;). Wiem, że to nieładnie ale zamiast wydawać 99 zł - wydałam 36 zł za taką sama ilość produktu (15 szt x 1 ml). Obiecuję jednak solennie, że jeśli będzie działał choć w połowie tak dobrze jak twierdzi producent kolejną porcję kupię w oryginalnym pełnowymiarowym opakowaniu!


Czytaj więcej »
on 7/01/2016 6
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ▼  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ▼  lip 2016 (2)
      • EVELINE Cosmetics MEZO PUSH - UP, czyli cycki w górę!
      • Christian BRETON - krem pod oczy zamiast Botoxu?
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ►  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ►  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.