Tak, tak na zdjęciu widać produkt w miniaturce. Przyznam się więc od razu, że niczym Chytra Baba z Radomia na Konferencji Meet Beauty wyżebrałam aż 3 buteleczki . Zrobiłam to nieświadomie (nie wiedziałam, że mam ten produkt już w torbie z giftami), ale jednak ;). Tak więc recenzję piszę po zużyciu 3 x 50 ml.  Żeby nie było, że wyrażam opinię po skorzystaniu jedynie z małej próbki.



Do samoopalaczy mam stosunek bardzo podejrzliwy. Po pierwsze śmierdzą, po drugie zazwyczaj fundują smugi, szczególnie na nogach. Jednak pani na stoisku marki była tak śliczna i miała tak cudnie opalone nogi, że musiałam zaryzykować. Przedstawiam Wam PALMERS Cocoa Butter Formula Natural Bronze!

Na początek tradycyjnie kilka słów od producenta:

Nawilżający balsam z czystym masłem kakaowym i witaminą E, zapewnia skórze maksymalne nawilżenie. Nadaje skórze równomierną, naturalnie wyglądającą opaleniznę, której odcień można łatwo kontrolować. Wygodnie się rozprowadza i nie pozostawia smug. Efekt widoczny od pierwszego użycia.

Działanie i cechy produktu: nawilża i nadaje skórze naturalnie wyglądającą opaleniznę, łatwo się rozprowadza, nie zostawia smug, zapach samoopalacza został zniwelowany słodkim zapachem masła kakaowego, efekt widoczny od pierwszego użycia

Skład: masło kakaowe, witamina E, dodatek samoopalacza


Kosmetyk kupujemy w opakowaniu z pompką, o pojemności 250 ml. Moje buteleczki pompki nie miały ale i tak nie miałam problemów z aplikacją. Balsam ma lekko beżowy odcień i konsystencję kremu nawilżającego. Taką akurat - produkt nie leje się, ani nie jest "tępy". Łatwo się rozprowadza, szybko wchłaniania nie zostawiając tłustego filmu. No i zapach. Faktycznie udało im się przełamać "samoopalaczowy" smrodek aromatem masła kakaowego. Nie jest to może boski aromat ale naprawdę jest o niebo lepiej niż zwykle. 


No i teraz najważniejsze - czy działa? Jako balsam nawilżający sprawdza się bardzo dobrze, choć znam kilka produktów o silniejszych właściwościach. Tak czy inaczej Natural Bronze kupujemy właśnie dla właściwości brązujących :). A te są doskonałe! Efekt lekkiego muśnięcia słońcem pojawia się już po pierwszej aplikacji. Zero smug, chociaż nie jestem mistrzynią świata w jego nakładaniu. Nie osadza się też przy mieszkach włosowych, tworząc ciemniejsze kropeczki, co zdarzało mi się przy innych samoopalaczach. Z myciem rąk też rożnie bywało a przy dobrym rozsmarowaniu na dłoniach - też nie zostawia brzydkich śladów. Ważny jest tez odcień - bez żółtych tonów, złotawo - brązowy. Idealny! 


Pamiętacie jak po powrocie z wakacji zostają na ciele delikatnie jaśniejsze ślady po bransoletce, obrączce itd? (ślad po opasce ALL INCLUSIVE się nie liczy !) Zawsze bardzo to lubiłam i kojarzyło mi się z latem i beztroskim wypoczynkiem. Przy użyciu Natural Bronze PALMERS Cocoa Butter Formula przypadkiem osiągnęłam taki sam efekt. Niczym po wakacjach w ciepłych krajach.  I uwierzcie lub nie, ale już trzy koleżanki  kupiły ten balsam gdy zobaczyły moją opaleniznę! To chyba mówi samo za siebie. I zazwyczaj pytają gdzie się tak ładnie opaliłam a nie jakiego samoopalacza używam :). Ja jestem zakochana. Jedyne czego żałuję, to że nie ma go w moim Rossmannie! Na szczęście mam niedaleko jedną z aptek wymienionych na stronie producenta. Na szczęście, bo zamierzam kupić duże pakowanie jak najszybciej. Cena waha się pomiędzy 26 a 39 zł w zależności od sklepu. Biorąc pod uwagę sporą wydajność kosmetyku uważam, że jest to bardzo przyzwoita cena.



Na fali zachwytu nad marka zamierzam kupić jeszcze 

nabłyszczający krem do ciała. Chętnie poczytam opinie jeśli któraś z Was już go używała!





3 komentarze:

  1. Rewelacja. Uwielbiam samoopalacze, więc z przyjemnością przetestuję i ten.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam, gdy byłam w ciąży krem na rozstępy tej firmy. Całkiem Fajny. Tylko zapach za bardzo intensywny.

    OdpowiedzUsuń