Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

2/29/2016

Baza z Biedronki vs Golden Rose. Czy wygra KOBO?

Kontynuując noworoczne postanowienie wykańczania poutykanych po całym domu kosmetyków odgruzowałam szafkę w łazience i odkryłam w niej dwa produkty o podobnym działaniu. Make-up Primer marki Golden Rose oraz Smoothing Make-up Base marki BeBeuty.
Po miłych doświadczeniach z bazą KOBO (RECENZJA) byłam nastawiona jak najbardziej optymistycznie. Używałam i jednego i drugiego i postanowiłam poświęcić im jeden, wspólny wpis.


Zaczniemy od Make-up Primer (Mattifying & Pore Minimising) marki Golden Rose. Na początek tradycyjnie oddaje głos producentowi ;)

Jedwabista baza o miękkiej strukturze minimalizuje widoczność porów oraz niewielkich zmarszczek. Sprawia, że skóra pozostaje matowa i wygładzona. Nie daje efektu ciężkości na twarzy. Dzięki specjalnemu składnikowi w formule nadmiar łoju jest wchłaniany. Produkt przeznaczony do skóry tłustej i normalnej/mieszanej. Nie zawiera parabenów.
Sposób użycia:
- nałożyć niewielką ilość produktu na twarz, a następnie wcieraj aż do wchłonięcia.
- po wchłonięciu można aplikować podkład bądź stosować bazę samodzielnie.



Pojemnik lekki, z tworzywa, z pompką - bardzo wygodny, ale zapewne nie da się wydostać kosmetyku do samego końca. Buteleczka jest jednak w mlecznym odcieniu więc przynajmniej nie będzie nas to kluło w oczy. 


Kolor kosmetyku biały, zapach ledwo wyczuwalny. Rozprowadza się łatwo, porównywalnie do KOBO i pozostawi na twarzy bardzo lekki film. Przed nałożeniem fluidu trzeba chwilę poczekać inaczej robią się smugi. Czy zmniejsza widoczność małych zmarszczek i porów? Moim zdaniem ani trochę. Czy przedłuża trwałość makijażu - tak, ale mniej niż KOBO. Choć nie mam skłonności do problemów skórnych to pojawiło mi się podczas użytkowania kilka wyprysków. Nie mam jednak 100% pewności czy zawinił akurat kosmetyk.


Podsumowując - jest to produkt przyzwoity ale nie rewelacyjny. Faktycznie pozwala utrzymać makijaż na swoim miejscu, ale mam wątpliwości czy robi to równie skutecznie przy skórze tłustej, dla której jest dedykowany. Moim zdaniem jest duża szansa na świecenie i zapychanie. Czy kupię go ponownie? Raczej nie. Przy cenie 24-27 zł za 30 ml oczekuje chyba ciut więcej. Nadal KOBO pozostaje moim numerem jeden (ale zaznaczam że to początek mojej przygody z bazami pod makijaż). Myślę, że akurat ta baza może znaleźć swoje zwolenniczki u młodszych kobiet bez problemów skórnych.


No i teraz czas na drugi eksperyment kosmetyczny - Smoothing make-up base matki BeBeauty. Prosto z Biedronki. Wygładzającą bazę kupujemy w miękkiej tubce - to na plus, łatwo wycisnąć do końca. Tylko czy warto? Otóż od razu powiem, że moim zdaniem nie. Ten kosmetyk w kolorze majtkowego różu o całkiem miłym zapachu nie robi moim zdaniem absolutnie nic. Ani dobrego, ani złego. Nic mi nie wygładził, nie utrwalił, nie rozświetlił, czy co tam jeszcze potencjalnie mógłby zrobić. Na obronę dodam, że nie zatkał mi tez porów i nie zważył się na twarzy. Nie dostałam też po nim wyprysków.


Kosztował dosłownie kilka złotych - jednak co z tego? Mogę wydać dużo jeśli kosmetyk zrobi mi na twarzy prawdziwy efekt WOW ;) ale skoro nie robi nic to szkoda na niego nawet złotówki. Nie muszę mówić, że nigdy więcej po niego nie sięgnę.

 Na razie KOBO wygrywa, ale jeśli polecacie sprawdzoną bazę
innej marki to chętnie wypróbuję!


  
Czytaj więcej »
on 2/29/2016 6
Podziel się!
Etykiety:
baza, baza pod makijaż, baza wygładzająca, be beauty, Golden Rose, make-up primer, makijaż, podkład, redukcja zmarszczek, rozświetlenie, smoothing base, uroda
Nowsze posty
Starsze posty

2/12/2016

Perfecta - mineralny mariaż żelu do demakijażu i kremu nawilżającego. Czy jest to związek udany?

Noworoczne postanowienia wykończą mój blog :). Tak bardzo staram się nie kupować kolejnych , nowych kosmetyków, że zwyczajnie nie mam o czym pisać (albo muszę jeszcze poczekać). Przez jakiś czas używałam płynów micelarnych do zmywania makijażu - szlag mnie jednak trafia jak się miziam tymi wacikami i miziam. Za leniwa na to jestem - wróciłam do żeli myjących (koniecznie takich co to i oczy można). Oczywiście wzięłam coś czego jeszcze nie miałam i padło na PERFECTA kojący żel-krem myjący 3 w 1 z serii Moc Minerałów. Jeśli wierzyć komunikatom na opakowaniu, to jest to kosmetyk dla posiadaczek cery wrażliwej, suchej oraz naczynkowej. Na początek zacytuję producenta, prosto z tuby kosmetyku (bo na stronie dość mało informacji):

 

0% parabenów, alergenów, mydła, SLS i SLES !!!! 
Działanie: 
- skutecznie usuwa zanieczyszczenia i resztki makijażu (a cały makijaż?)
- wspomaga barierę ochronną skóry, mineralizuje
- daje poczucie nawilżenia skory, zmiękcza i wygładza naskórek
- koi i zapobiega podrażnieniom
- zastępuje mleczko, tonik i lekki krem nawilżający

Składniki aktywne:
Lapis Lazuli: wzmacnia naskórek poprawiając jego kondycję i chroniąc przed negatywnym działaniem czynników zewnętrznych. Nawilża i przywraca skórze naturalny blask.
Minerały morskie: magnez, wapń, sód i potas, chronią naskórek przed nadmierną reaktywnością na czynniki zewnętrzne, koją uczucie podrażnienia i dyskomfortu
Bawełna: łagodzi podrażnienia, zmiękcza, odżywia i regeneruje skórę

Stosowanie: polecany do codziennego oczyszczania i pielęgnacji skóry twarzy i/lub oczu, ust. Niewielka ilość kremowego żelu rozprowadzić na zwilżonej skórze. Masować delikatnie i spłukać wodą.


Kosmetyk kupujemy w miękkiej, białej tubie o pojemności 150 ml. Design opakowania  powiedzmy przyzwoity i typowy dla innych kosmetyków tej marki .Cena, w zależności od miejsca około 16-17 zł. Obecnie w sklepie internetowym jest promocja i kosztuje 13,28 (sklep).

Plus za miękką tubę - łatwo wycisnąć kosmetyk i za zamkniecie "na klik" co ułatwia użytkowanie. Nie ma to jak odkręcanie tubek mokrą ręką... Sam, żelo-krem  ma minimalny zapach i leciutko różowy kolor. Konsystencja przypomina gęste mleczko kosmetyczne.


To co mnie wkurzało to to, że się nie pieni. No jak się nie pieni to nie myje, nie? Żartuję! No więc się nie pieni. Ale myje! I to bardzo skutecznie. Zmycie wytuszowanych oczu (rzęs znaczy) nie powoduje przechodzenia przez etap misia pandy. Ciach, ciach i zmyte. Serio, serio ! Fakt, że ja się jakoś scenicznie nie maluję ale jednak... Niestety nie wiem czy zmywa tusz wodoodporny - obawiam się że nie. Kolejna rzecz która mnie zaskoczyła to to, że po umyciu twarzy nie ma się wrażenia suchości, ściągnięcia itd. Trochę jakbym już posmarowała twarz kremem. Znaczy się na tubce nie kłamali!


Zmiękcza naskórek ale czy wygładza to wątpię :) Nie wypowiem się na temat kojącego wypływu na podrażnienia - bo takowych nie posiadam a nawet jak mam, to szybko znikają. Ale skoro tyle z obietnic się sprawdziło, to jest szansa, że to też prawda. Nie podrażnił mi oczu, nie szczypał też podczas zmywania. Wydajność jest przyzwoita, bez przegięcia w żadną stronę.



Reasumując - bardzo się polubiliśmy. Moja niemal emerycka 40- letnia twarz (tak, tak to ja ;) czuje się domyta, dopieszczona i nawilżona. Brawo Perfecta. Czy kupię kolejną tubkę? Powiem tak - jeśli znajdę nowość do przetestowania to kupię coś innego (żeby wypróbować) ale jeśli nie, to z pewnością wrócę do kojącej mocy minerałów :). Bo nic mnie tak nie cieszy jak szybki i wygodny demakijaż ;)


Czytaj więcej »
on 2/12/2016 4
Podziel się!
Etykiety:
cera naczynkowa, cera sucha, cera wrażliwa, demakijaż, kosmetyki bez parabenów, moc minerałów, Perfecta, pielęgnacja twarzy, uroda, żel do zmywania makijażu, żel-krem myjący
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ▼  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ▼  lut 2016 (2)
      • Baza z Biedronki vs Golden Rose. Czy wygra KOBO?
      • Perfecta - mineralny mariaż żelu do demakijażu i k...
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ►  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ►  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.