
Z wielką radością wzięłam udział w konferencji "urodowej" Meet Beauty, która odbyła się 24 października w Warszawie. :) Wróciłam z niej obładowana prezentami, bogatsza o wiedzę (szczególnie z zakresu "panokciowego") i o kilka nowych blogowych znajomości. Nie byłabym sobą, gdybym od pierwszego poranka nie zaczęła testować moich zdobyczy..... Na pierwszy ogień poszedł wynalazek, który miał nadać memu zaspanemu oku wyrazistości i ujarzmić nieco wyliniałe brwi. Puder Golden Rose.
Parę słów od producenta:
EYEBROW POWDER - PUDER DO BRWI - GOLDEN ROSE
Golden Rose Eyebrow Powder to puder do okolic brwi stworzony po to, aby w naturalny sposób je wygładzić. Wygodny w nakładaniu dzięki aplikatorowi. Produkt dostępny w 7 kolorach.
Jeśli wierzyć napisowi na pudełku, jest on również wzbogacony o witaminę E.
Produkt otrzymałam w prezencie, po wcześniejszej analizie moich potrzeb i profilu kolorystycznego prze przeuroczą Panią wizażystkę, której imienia nie pamiętam i bardzo żałuję :).
Jako, że brwi mam naturalnie w kolorze czarnym, wybrałyśmy odcień 107 (najciemniejszy). Dla tych nieco jaśniejszych opraw oczu zostaje 6 innych odcieni, więc każdy dobierze coś dla siebie.
Mój kłopot polega na tym, że czas mojej durnej młodości przypadały w okresie mody na wyskubane, cienkie brwi. No i niestety do dziś nie wróciły one w pełni do stanu naturalnego. Muszę je niestety trochę poprawiać. Nie jestem fanką szerokich i bardzo ciemnych skrzydeł kruka (starość nie radość), więc szukałam efektu bardzo naturalnego.
Produkt otrzymujemy w kartonowym pudełeczku z okienkiem przez które widać kolor pudru. Po wyjęciu z wewnątrz wypada też niewielki pędzelek i dwóch końcówkach. Ostro ścięty dość sztywny pędzelek i spiczasta gąbeczka. Tutaj mały minus, bo nie ma jak schować owego pędzelka więc mamy spore szanse go zgubić ;). Ja na razie korzystam z tekturowego pudełka ale ile ono przetrwa w mojej kosmetyczce to nie wiem.
Zdecydowanie wolę operować pędzelkiem, który daje efekt bardziej rozproszony i naturalny. Przydałoby się aby był nieco bardziej miękki ale nie będę się czepiała. Końcówka "gąbeczkowa" moim zdaniem tworzy linie zbyt kontrastowe. Ale wiadomo, że wszystko zależy od gustu i potrzeb.
Najciemniejszy odcień (107) nie jest całkowicie czarny co daje możliwość stopniowego przyciemniania, bez efektu sztuczności.
od góry: elekt nakładania gąbeczką, efekt nakładania pędzelkiem (1 warstwa), efekt nakładania pędzelkiem, 2 warstwy |
Produkt nakłada się łatwo i można go bezpiecznie rozetrzeć palcami jeśli przesadzimy z aplikacją. W zależności od ilości nakładanego produktu otrzymujemy efekt mniej lub bardziej naturalny.
U mnie na co dzień wygląda to tak:
Puder się nie osypuje (również w czasie aplikacji) i wytrzymuje na brwiach cały dzień. Jestem bardzo zadowolona i myślę, że kiedy się skończy, sięgnę po niego ponownie. Zajmie mi to zapewne trochę czasu bo wygląda również na dość wydajny :) Cena również jest zachęcająca - 10,90 zł. za opakowanie 2,5g. Zdecydowanie warto go wypróbować!
Ja akurat nie używam takich cudów do brwi, ale podczas konferencji przemiła Paulina z Golden Rose dobrała Kasi odpowiedni kolor i pokazała nam jak używać tego produktu. Wygląda bardzo naturalnie. ;)
OdpowiedzUsuńPani Paulina :) No to już wiem jak się nazywała :) Właśnie ta naturalność mnie do niego przekonuje.
UsuńCałkiem ciekawa kolorystyka. Chyba znalazłabym coś dla siebie :)) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńwow ale efekt mi sie podoba
OdpowiedzUsuńRównież mam, super sprawa:) Pozdrawiam krasnoludku :*
OdpowiedzUsuńRównież mam, super sprawa:) Pozdrawiam krasnoludku :*
OdpowiedzUsuńNie w całości zgodzę się z tym, co napisał tutaj autor, zabrakło mi treściowych dowodów. Niemniej ochoczo sprawdzę za parę dni, czy nie autor nie opublikował kolejnej treści.
OdpowiedzUsuń