Zniknęłam na trochę ale upał i zajmowanie się 5 letnim łobuzem (przedszkole wróć!) nieco mnie wykończyło ;). Przedszkole się zaczęło, upał zelżał, więc i ja wracam do żywych.

Zaczniemy od skórek. Mam z nimi odwieczny problem, szczególnie na kciukach. No masakra - aż wstyd się z bliska pokazać. Dlatego tez namiętnie kupuję (obok preparatów na przebarwienia) wszelkie mazidła na suche skórki. Jakiś czas temu w Rossmannie kupiłam balsam usuwający skórki Sally Hansen Salon Manicure Cuticle Eraser + Balm. Co prawda z samymi skórkami na płytce paznokcia wielkiego kłopotu nie mam, za to co się dzieje wokoło to już inna bajka. 


Zacznijmy tradycyjnie od zachwytów producenta.

USUWANIE I NAWILŻANIE W 1 KROKU! 
Natychmiastowy efekt zdrowszych, piękniejszych i gładszych skórek

Martwią Cię: Suche, przerośnięte skorki, które stale się zdzierają. Rezultat: Zdrowe, piękne i odżywione skórki, które wyglądają o 80% gładziej.* *oparte na testach konsumenckich. Jak to działa? Przetestowane w salonach formuła 2 w 1 z ekstraktem z białej herbaty i ogórka pomaga delikatnie i szybko pozbyć się „upartych”, przerośniętych skórek. Pozostawia skórki głęboko nawilżone.


Sposób użycia: Wmasuj w skórki niewielką ilość balsamu aż do całkowitego wchłonięcia. W razie potrzeby użyj patyczka do usuwania skorek, by je delikatnie odsunąć. Stosuj codziennie w celu uzyskania maksymalnego efektu. Przed nałożeniem lakieru dokładnie oczyść i osusz dłonie.


A jak to jest w praktyce? Produkt otrzymujemy w tekturowej "kopercie" w której uwięzione jest owalne pudełko z tworzywa, w kolorze zielonym, z przejrzystym wieczkiem. 


Sam produkt wygląda bardzo fikuśnie, ułożony w pudelku w spiralny sposób przypomina lody miętowo-waniliowe. Ma też uroczy, lekko ogórkowo - melonowy zapach. Balsam, a właściwie bardziej masło do skórek, jest gęste i bardzo wydajne. 


Nie jest to kosmetyk do torebki. Aby go użyć musimy odkręcić pudełko, wydłubać palcem odpowiednią ilość produktu i wmasować w skórki. Mamy więc wyłączone z użytku obie ręce. Zazwyczaj też kończymy z tłustymi łapkami, więc lepiej pozostawić aplikację na wieczór przed telewizorem. Wchłania się średnio ale i tak szybciej niż się spodziewałam po takiej konsystencji. Zielone fragmenty balsamu osadzają się na skórkach i paznokciach i trzeba więcej wysiłku żeby zniknęły. Mnie osobiście to irytowało.


No i najważniejsze - czy działa? Odpowiem jak moje dziecko. Trochę działa, trochę nie działa :). Na początku wydawało mi się że nie działa wcale i wkurzałam się tylko na tłuste paluchy. Po kilku tygodniach zauważyłam jednak pozytywną zmianę, która trwa do dziś. Nie jest to cudotwórca ale całkiem przyzwoity kosmetyk. Biorąc pod uwagę tragiczny stan mojego prawego kciuka - dał sobie radę całkiem nieźle. Twierdzenia że usuwa skórki, ze wszystko robi tak rach- ciach są mocno przesadzone ale faktycznie przy dłuższym i skrupulatnym stosowaniu zmiękcza je i wygładza. Teraz coś dla widzów o mocnych nerwach. 

Mój paskudny paluch przed i po kuracji :)

przed, bez lakieru
po 3 tygodniach, z lakierem bezbarwnym
po 1,5 miesiąca, bez lakieru

Jak widać, tyłka nie urywa ale coś tam pozytywnego sie zadziało. Czy kupię kolejne opakowanie? Nie sądzę - sposób aplikacji mnie wkurza, konieczność odkręcania i zakręcania opakowania również. Poza tym to jest chyba produkt dla ludzi w mniejszym problemem niż ja :) Jeśli zatem macie lekko przesuszone skórki to polecam, ale jeśli wasze palce wyglądają jak po wykopkach ;) to sięgnijcie po coś mocniejszego.

I coś jeszcze. Zauważyłam ogromne rozbieżności cenowe. Produkt na stronach internetowych można kupić nawet za 13,99 plus przesyłka. Za to na stronie SEPHOR-y zobaczyłam cenę 39 zł! 

Tak więc nie dajcie sie łupić bez sensu!

 



Jak spędziłyście wakacje? Jaki kosmetyk nie poddał się tropikalnym upałom? Ja ponownie pokochałam mazury - woda, spokojne plażę i słońce. Raj na ziemi ;)


3 komentarze:

  1. Sephora w końcu musi jakoś zarabiać :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo ;) ale nie przeginajmy tak straszliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 53 year old Help Desk Operator Elise Bicksteth, hailing from Vancouver enjoys watching movies like Chapayev and Reading. Took a trip to Flemish Béguinages and drives a De Dion, Bouton et Trépardoux Dos-à-Dos Steam Runabout "La Marquise". YOURurl.com

    OdpowiedzUsuń