Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

7/21/2015

Eveline, X-Treme Noir - tani tusz daje radę

Już dawno odkryłam, że w moim przypadku bardziej opłacalne jest częste kupowanie tanich tuszy niż rzadsze - tych drogich. Nie dość ze nie pluję sobie w brodę gdy tusz za 150 zł wysycha,  to jeszcze zaspokajam swoją żądzę posiadania ciagle czegoś nowego. Tym razem zainwestowałam całe 13,50 zł na tusz marki Eveline X-treme Noir (10 ml). Na początek parę słów producenta, prosto z portalu Rossnet.pl


Stożkowa szczoteczka z włosia zapewnia precyzyjną aplikację oraz dodaje ultraobjętości przy jednoczesnym wydłużeniu i rozdzieleniu rzęs. Aksamitna formuła wzbogacona woskami – pszczelim, kandelila i carnauba dokładnie pokryje rzęsy tuszem, a intensywny czarny pigment nada im uwodzicielskiego charakteru. Rzęsy są idealnie wytuszowane i rozdzielone od nasady aż po same końcówki.


Opakowanie tuszu jest mało oryginalne i nie wyróżnia sie na półce. Producent zapewne kolorem złotym chciał podnieść "ekskluzywność" ale wyszło raczej tanio. Szczoteczka faktycznie ma stożkowy kształt i o dziwo bardzo pomaga to w prawidłowym tuszowaniu. Ładnie "sięga" po małe włoski i pomaga dotuszować rzęsy w kącikach oczu. Trudno mi ocenić pigmentację i jego krycie ponieważ mam czarne rzęsy, ale podobno przy jasnych jedna warstwa to za mało. Przy ciemnych  to bardzo naturalny efekt, 3 warstwy to nawet efekt spektakularny. Nieźle podwija rzęsy. Nie skleja włosków, nie podrażnia oczu i co dla mnie najważniejsze - nie osypuje sie po całym dniu. Przetrwał tropikalne upały bez uszczerbku, chociaż mój synek robił co mógł ;). Z tego co widzę po około miesiącu zaczynają sie delikatne ślady pod oczami pod koniec dnia, ale bez dramatu i misia pandy.

A oto efekty

porównanie z okiem bez tuszu



Jak widać rzęski wyglądają całkiem fajnie i nie są posklejane. To naprawdę bardzo przyzwoity produkt za niską cenę. Jestem z  niego zadowolona i myślę, że jeszcze po niego sięgnę. I pamiętajcie, żeby w Rossmannie brak tusze z samego końca półki. Za każdym razem podczas zakupów widzę jak i klienci i ekspedientki otwierają tusze. Nie muszę mówić w jakim one są stanie po kilku dniach takich prezentacji. Szkoda, że zwracanie uwagi nic a nic nie pomaga.

Czytaj więcej »
on 7/21/2015 0
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

7/10/2015

AA Profesjonalny Zabieg, laser rozjaśniający - czyli walka z plamami prosto z Rossmanna

                     


Milion razy mówiłam jaka jestem "plamiasta". O początkach walki z przebarwieniami możecie poczytać TUTAJ. Nadal się nie poddaję i wierzę, że ktoś, gdzieś wyprodukuje cudo, które mnie odplami. Tym razem, całkiem bez przekonania sięgnęłam po saszetkę z jednorazowym zabiegiem rozjaśniającym marki AA. Cena niska, bo tylko około 7 zł, więc można zaryzykować. Pewnie gdybym podliczyła te wszystkie "tylko" to starczyłoby mi już na niezłe wakacje....


Ostrzegam - post obfituje w  serię zdjęć mojej niemal 40 letniej twarzy bez makijażu. Tak więc jeśli znacie kogoś kto mnie nie lubi albo jakiegoś faceta, któremu kiedyś złamałam serce to go tu zaproście ;) Na pewno poprawi im się humor ;). Zanim jednak zaczniecie mnie obgadywać, spójrzmy na obietnice producenta.


AA laser rozjaśniający - profesjonalny zabieg aktywnie rozjaśniający w 3 krokach do wykonania w domu. Poszczególne etapy programu zostały zainspirowane zabiegami stosowanymi w gabinetach kosmetycznych. Substancje aktywne dobrano specjalnie tak, aby zmaksymalizować ich synergiczne działanie. Efekt widoczny już po pierwszym zabiegu – koloryt cery jest wyrównany, zaczerwienienia i przebarwienia staja się mniej widoczne. Wskazania do zabiegu: przebarwienia posłoneczne, blizny potrądzikowe, plamy pigmentacyjne, niejednolity koloryt. Działanie: rozjaśnia przebarwienia i blizny, dotlenia skórę, poprawia koloryt skóry, wygładza zmarszczki. Testowany dermatologicznie z udziałem osób z alergicznymi chorobami skóry.(cytat z rossnet)

Wydajemy te 6,99 zł. i otrzymujemy tekturowe pudełeczko a w nim: instrukcję, saszetkę z peelingiem, maskę oraz krem po zabiegu. Oddajemy dziecko do babci i zaczynamy :)


1. Najpierw na oczyszczoną buzię nakładamy gruboziarnisty peeling i delikatnie masujemy około 5 minut. Peeling jest biały i  faktycznie jest niezłym "zdzierakiem". Nie wydziela żadnego konkretnego zapachu. Oczywiście omijamy okolice oczu, ale opary produktu nie drażnią spojówek. Szorujemy i marzymy o porcelanowej cerze Dity Von Teese ;)

   

po zmyciu peelingu

2. Po 5 minutach zmywamy peeling. Buzia jest lekko zaróżowiona. Nakładamy maskę. Jest ona biała, raczej bezzapachowa i wystarczająco gęsta aby można było z nią oglądać telewizję nie przyjmując dziwnych póz. Nie drażni oczu ale można odczuwać lekkie pieczenie i mrowienie skory. Nie jest to jednak nieprzyjemne ani zbyt silne. Po 15 min wykonujemy masaż zgodnie z instrukcją na ulotce i  zmywamy maskę.

  

po zmyciu maski

3. Na koniec już tylko krem wieńczący dzieło wybielania. Krem podobnie jak cała reszta - biały, o miłej konsystencji kremu nawilżającego, bezzapachowy, nie drażniący oczu. Łagodzi ewentualne podrażnienie skory i dobrze nawilża.


No i teraz najważniejsze. Czy to działa?????

Działa częściowo. Efekt rozjaśnienia i odświeżenia skóry choć lekki, to zauważalny. I to po pierwszym zabiegu. Moich dużych plam o podłożu hormonalnym specyfik nie ruszył (nawet o tym nie marzyłam). Ja jestem bardzo oporna, ale sądzę, że na plamy po słońcu powinno zadziałać bardzo fajnie. Moje wątpliwości budzi tylko czas wykonywania zabiegu. Nie wiem, czy bardziej sensowne nie jest używanie na co dzień kremu z witaminą C, która również daje efekt ogólnego rozjaśnienia a nie wymaga odstawiania dziecka do babci i paćkania się 3 rodzajami specyfików. Na bliznę i zmarszczki kuracja wpływu nie miała niestety żadnego. Ogólnie jestem zadowolona i mogę z czystym sumieniem polecić tym z Was, które nie mają problemów o dużym natężeniu. Muszę przyznać, że marka AA mile mnie zaskoczyła, bo nie jestem ich fanką i zazwyczaj ich kosmetyki nie przypadały mi do gustu. A teraz fotki dla porównania. Zdjęcie "po" zostało wykonane następnego dnia aby zachować zbliżone warunki oświetleniowe.

PRZED

PO

A za klika dni nowy tusz za grosze, którego nie pokonały 40-stopniowe upały i różany olejek lepszy niż niejeden drogi krem do twarzy ;)



Czytaj więcej »
on 7/10/2015 12
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ►  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ▼  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ▼  lip 2015 (2)
      • Eveline, X-Treme Noir - tani tusz daje radę
      • AA Profesjonalny Zabieg, laser rozjaśniający - czy...
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ►  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ►  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.