Kupiłam - musiałam sprawdzić co to za tusze. A to nasz kochana CELIA! Glamour nie czytam, ale muszę przyznać, że od czasów gdy ręce załamałam nad głupotą tego pisma znacznie się ono wyrobiło. Nawet można coś poczytać :). Ale mniejsza o gazetę - najważniejszy jest tutaj dodatek. Wybrałam wersję wydłużającą rzęsy. Cenowo atrakcyjnie, bo gazeta plus tusz to 9,99 zł. Sam tusz CELIA LASHES ON TOP kosztuje w drogerii około 12 zł.
Producent na stronie niespecjalnie sie rozpisuje. Obiecuje 60% wydłużenia i efekt przedłużanych rzęs. Czy spełnia obietnicę?
Opakowanie całkiem przyzwoite, ale bez szału. Rzuca się w oczy ale projektant nie mógł się zdecydować czy ma być kolorowo i wesoło czy minimalistycznie. Szczoteczka cieniutka, silikonowa. Dla mnie cit za chuda, ale z czasem przywykłam. Zapach niemal niewyczuwalny - nie podrażnia oczu.
Na szczoteczkę nabiera się niewiele produktu, więc pierwsza warstwa jest bardzo delikatna. Szybko można jednak nałożyć kolejne i już 2-3 warstwy dają efekt całkiem przyzwoity. Nie skleja rzęs, ale też ich nie pogrubia.
przed |
po |
Efekt wydłużenia jest bardzo zadowalający i naturalny (oczy nie wyglądają jak w objęciach pajęczych nóżek). Dzielnie zniósł szaleństwa na hulajnodze, kłótnie w szatni w przedszkolu (i pot płynący po plecach) oraz zakupy typowej matki polki (siaaaty). Nie rozmazuje się - nawet gdy pomalowałam dolne rzęsy (czego zazwyczaj nie robię). Oceniam go na piątkę z plusem. Jedyne czego jeszcze nie wiem to jak szybko będzie wysychał w buteleczce. Ale jeśli wytrzyma miesiąc to można go uznać za produkt zdecydowanie wart późniejszego zakupu. Podsumowując - zapraszam do kiosków!

A przy okazji - byłam na osławionym Grey-u (książki nie czytałam). Myślałam, że idę na nieznośne romansidło z erotycznym dodatkiem a byłam na filmie o nieogarniętej dziewczynce i facecie z ogromnymi problemami i mroczną traumą z dzieciństwa. No i zabili mi tym całą erotyczną otoczkę. Bo co to za frajda jak facet się męczy sam ze sobą? Toż to ma być fun ;). Nie umarłam z nudów ale zdecydowanie bez rewelacji...
Byłyście już w L'occitane odebrac miniaturki kremów? Jeśli nie to szybciutko wskakujcie na stronę i rejestrujcie się, kremiki można dostać do wyczerpania zapasów. Aby się zarejestrować wejdź TU.