Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

2/25/2015

GLAMOUR o twarzy Greya z tuszem Celia w prezencie - warto?

Kupiłam - musiałam sprawdzić co to za tusze. A to nasz kochana CELIA! Glamour nie czytam, ale muszę przyznać, że od czasów gdy ręce załamałam nad głupotą tego pisma znacznie się ono wyrobiło. Nawet można coś poczytać :). Ale mniejsza o gazetę - najważniejszy jest tutaj dodatek. Wybrałam wersję wydłużającą rzęsy. Cenowo atrakcyjnie, bo gazeta plus tusz to 9,99 zł. Sam tusz CELIA LASHES ON TOP kosztuje w drogerii około 12 zł. 


Producent na stronie niespecjalnie sie rozpisuje. Obiecuje 60% wydłużenia i efekt przedłużanych rzęs. Czy spełnia obietnicę?


Opakowanie całkiem przyzwoite,  ale bez szału. Rzuca się w oczy ale projektant nie mógł się zdecydować czy ma być kolorowo i wesoło czy minimalistycznie. Szczoteczka cieniutka, silikonowa. Dla mnie cit za chuda, ale z czasem przywykłam. Zapach niemal niewyczuwalny - nie podrażnia oczu. 



Na szczoteczkę nabiera się niewiele produktu, więc pierwsza warstwa jest bardzo delikatna. Szybko można jednak nałożyć kolejne i już  2-3 warstwy dają efekt całkiem przyzwoity. Nie skleja rzęs, ale też ich nie pogrubia.

przed

po

Efekt wydłużenia jest bardzo zadowalający i naturalny (oczy nie wyglądają jak w objęciach pajęczych nóżek). Dzielnie zniósł szaleństwa na hulajnodze,  kłótnie w szatni w przedszkolu (i pot płynący po plecach) oraz zakupy typowej matki polki (siaaaty). Nie rozmazuje się -  nawet gdy pomalowałam dolne rzęsy (czego zazwyczaj nie robię). Oceniam go na piątkę z plusem. Jedyne czego jeszcze nie wiem to jak szybko będzie wysychał w buteleczce. Ale jeśli wytrzyma miesiąc to można go uznać za produkt zdecydowanie wart późniejszego zakupu. Podsumowując - zapraszam do kiosków!


A przy okazji - byłam na osławionym Grey-u (książki nie czytałam). Myślałam, że idę na nieznośne romansidło z erotycznym dodatkiem a byłam na filmie o nieogarniętej dziewczynce i facecie z ogromnymi problemami i mroczną traumą z dzieciństwa. No i zabili mi tym całą erotyczną otoczkę. Bo co to za frajda jak facet się męczy sam ze sobą? Toż to ma być fun ;). Nie umarłam z nudów ale zdecydowanie bez rewelacji...


Byłyście już w L'occitane odebrac miniaturki kremów? Jeśli nie to szybciutko wskakujcie na stronę i rejestrujcie się, kremiki można dostać do wyczerpania zapasów. Aby się zarejestrować wejdź TU.


Czytaj więcej »
on 2/25/2015 23
Podziel się!
Etykiety:
50 twarzy Greya, celia, GLAMOUR, gratisy do gazet, porno dla mamusiek, tania mascara, tusz wydłużający, uroda
Nowsze posty
Starsze posty

2/23/2015

BIELENDA olejek arganowy do mycia twarzy - parafinowa bomba dla odpornych.

Mało mnie tutaj ostatnio z dwóch powodów. Po pierwsze postanowiłam dopracować trochę mój drugi blog (TUTAJ) a po drugie zgodnie z noworocznym postanowieniem wykańczam zalegające w szafkach próbki. Trochę to potrwa - i dopieszczanie (na razie trwają prace nad stroną graficzna tak więc przepraszam za małe utrudnienia) jak i wykańczanie (4 pełne, wielkie kosmetyczki próbek!).

Ponieważ jednak skończyły mi się specyfiki do zmywania twarzy to w mojej łazience pojawiło się coś nowego - Bielenda Argan Cleansing Face Olil  + pro Rentiol. Czyli w skrócie  olejek do mycia twarzy z olejkiem arganowym.



Co obiecuje producent: Prawdziwa rewolucja w oczyszczaniu twarzy! Olejki do mycia twarzy zawierają niezwykle efektywne połączenie szlachetnego olejku arganowego  ze składnikami o udowodnionym działaniu oraz delikatnej formuły myjącej. Takie połączenie sprzyja znacznej poprawie jakości naskórka, jego regeneracji i odbudowie. Produkty mają przyjazne pH – olejek współgra z naturalnym odczynem naszej skóry, nie wysusza jej i nie narusza jej naturalnej bariery ochronne. Unikalna olejowa formuła - satynowa konsystencja, wyjątkowa skuteczność w oczyszczaniu twarzy, do każdego typu cery. Moja wersja +pro rentiol ma tez dodatkowo wygładzać skórę

Kosztuje niewiele bo coś koło 17 zł, dostępny jest we wszystkich dużych drogeriach. Otrzymujemy go w  plastikowej, lekko elastycznej butelce z dozownikiem "na wcisk" z możliwością zablokowania. Pojemność 140 ml.


Płyn wewnątrz ma żółty kolor i jak na olejek jest dość rzadki. Po kontakcie z wodą i  roztarciu w dłoni zamienia się w lekko oleiste mleczko (piankę?). Zapach słabo wyczuwalny, taki "olejkowy".


A jak z działaniem? Nie działa z siłą wodospadu, ale być może ze względu na oleistą strukturę. Zmywa też tusz bez podrażniania oczu. Po umyciu zostawia delikatną tłustą powłokę - nie jest to jednak nieprzyjemne! Po wieczornym myciu daje poczucie lekkiego natłuszczenia skóry. Dla mnie super.

Zasadniczo byłabym zadowolona gdyby nie kilka wyprysków, które pojawiły się na mojej twarzy po kilku dniach stosowania. Ponieważ nie mam do tego skłonności zaczęłam szukać przyczyny w jedzeniu i kosmetykach. Okazało się, że jedyną rzeczą która mogła wywołać taką reakcję jest właśnie ten olejek. Przyznam, że dopiero wtedy sprawdziłam jego skład. 


Na pierwszym miejscu PARAFINA, potem olej sojowy, PEG-20 (dzięki temu tworzy się emulsja), olejek arganowy, itd. Mniejsza o resztę, ale parafina na pierwszym miejscu chyba trochę mnie zatkała i stąd wypryski. Co prawda po jakimś czasie skóra przywykła i wszystko się uspokoiło jednak wiem, że dla wielu z Was ta parafina to zabójstwo. Tak więc UWAGA! To może nie być kosmetyk dla Was. Ja jestem zadowolona umiarkowanie więc następnym razem zdecyduję sie na coś innego.

źródło

A teraz ciekawostka - 5 marca idę na...wampirzy lifting!!!! Taaaaak ! Co i jak opowiem jak już będę po. Obiecuję też zdjęcia w trakcie i pełen opis zabiegu z oceną efektów. Trochę się boję, ale podobno nie ma czego ;)

Czytaj więcej »
on 2/23/2015 14
Podziel się!
Etykiety:
bielenda, Bielenda Argan Cleansing Face Olil, mezoterapia osoczem, olejek do twarzy, parafina, uroda, wampirzy lifting, zmywanie makijażu
Nowsze posty
Starsze posty

2/07/2015

Obiecanki cacanki, czyli wypełniacz ust w tubce

Dooobra, nie chcecie miniaturek, to nie ;) Widocznie moja opinia Was przestraszyła. Trudno. To zmieniamy temat.  Jakiś czas temu kupiłam w Rossmannie Hialuronowy wypełniacz ust marki DermoFuture w tubce. Kosztował coś koło 16 zł, więc zaryzykowałam.

źródło

Ten cudowny (podobno) wynalazek kupujemy w małej, białej tubce o pojemności 12 ml. Jak próbuje nas przekonac producent? Uwaga cytuję:


Klinicznie potwierdzony wypełniacz ust! Dzięki swej zmikronizowanej strukturze i zawartości kwasu hialuronowego działa mechanicznie jak poduszka, podpora dla zapadniętej skóry. Dzięki swoim własnościom fizykochemicznym zwiększa nawodnienie w okolicy zmarszczki, dzięki czemu skóra staje się bardziej elastyczna i odporna na zaginanie. Zastosowana innowacyjna technologia nie tylko nie podrażnia ust, ale także stymuluje ich gładkość oraz wypełnia nieatrakcyjne zmarszczki palacza wokół ust. Kolagen jest odpowiedzialny za elastyczność skóry, usta ujędrniają się i wypełniają, a także regenerują komórki. Super Size Complexs prawia, że usta nabierają koloru, ujędrniają się, pobudzone zostaje krążenie, dzięki czemu kwas hialuronowy i kolagen zostają wprowadzone w głębsze warstwy skóry.

Badania kliniczne potwierdzają wyraźnie większe usta i mniejsze zmarszczki, pierwszy efekt już po 5 minutach od zastosowania. Po 28 dniach stosowania usta stają się wypełnione i powiększone, a zmarszczki znikają.

Sposób użycia: Kilkukrotnie w ciągu dnia nakładaj preparat na skórę ust, po wchłonięciu możesz użyć ulubionej pomadki lub błyszczyka. Dla pogłębienia efektu używać wieczorem, przed snem

źródło

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Butyrospermum parkii Butter, Helianthus Annus Seed Oil, Polyglycerol-3 Polyricinoleate&Sorbitan Isostearate, Caprylic/Capric Triglyceride, Magnesium Sulfate Heptahydrate, Collagen, parfum, Phenoxyethanol (and) Propylene Glycol (and) Capsicium Frutescens Fruit Extract, Hyaluronic Acid, Benzyl Nicotinate.

Czyli kwas hialuronowy jako chwytliwy wabik a wyciąg z papryki aby usteczka mrowiły (oporna jednak jestem) i ukrwienie się poprawiało. Cała tajemnica.

Ooooookey..... No więc nałożyłam. Nie zamrowiło, nie zapiekło, nic sie nie stało. Właściwie się stało - po naciśnięciu tubki produkt wyskoczył w ilości którą mogłabym obdzielić pułk wojska. Albo przynajmniej połowę. Mazia jest biała, pachnie chyba trochę kokosowo, ale jak dla mnie to niezbyt ładnie. Nie daje się ni  w ząb łatwo rozsmarować i zostawia biały filtr. Usta po aplikacji są, jak to się ładnie mówi? Tępe? Czyli nie są śliskie. No dobra - to nie błyszczyk, to nie balsam, ma mnie zrobić na bóstwo w 28 dni. No to czekam....Czekam... Nic się nie dzieje.

po tygodniu nauczyłam sie wyciskać mniejszą ilość...


Zatem pierwsza obietnica - pierwszy efekt po 5 minutach to ściema. No nic - walczę dalej. Uświniam się regularnie, wsmarowuję, staram się nie wydusić na raz całej tubki. I czekam....Czekam.... Mijają dni, mijają tygodnie... i ...NIC!

przed

po

Czasami wystarczy zwykły błyszczyk lub masełko aby efekt był lepszy... Albo moje usta wyjątkowo oporne, albo już za stare bo efektu brak. Z dużym zainteresowaniem poczytałam opinie na innych blogach i o dziwo  sporo było entuzjastycznych efektów. Może to jednak była alergia? No nic - 16 zł to nie jakiś kosmiczny majątek, więc jeśli mi nie wierzycie, można zaryzykować. Może Wam akurat usta spuchną ;) Ja dziękuję, postoję. Nie polecam!

Czytaj więcej »
on 2/07/2015 15
Podziel się!
Etykiety:
błyszczyk, DermoFuture, Hialuronowy wypełniacz ust, obiecanki cacanki, pielęgnacja ust, powiększanie ust, uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ►  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ▼  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ▼  lut 2015 (3)
      • GLAMOUR o twarzy Greya z tuszem Celia w prezencie ...
      • BIELENDA olejek arganowy do mycia twarzy - parafin...
      • Obiecanki cacanki, czyli wypełniacz ust w tubce
    • ►  sty 2015 (2)
  • ►  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ►  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.