Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

5/21/2014

L'OCCITANE Immortelle - odrobina pachnącego luksusu w mojej kosmetyczce

Uuuuu ale zaniedbuje bloga!  Paskuda jestem,\. Niestety jako baba, która dom prowadzi, dziecko ma i jeszcze kasę musi zarabiać to zawsze coś odkładam na później. Dziecka i zarabiania się nie da więc zazwyczaj cierpi blog ;) Jestem już jednak i mam nadzieję nadrobić zaległości.


Dzisiaj coś o kosmetykach, które nie są obowiązkowym składnikiem naszej kosmetyczki, co więcej ich brak nie sprawi, że będziemy brzydko pachniały albo nagle wylezie nam milion nowych zmarszczek. Nawet włosy sie nam nie przesuszą ;) Są jednak takie kosmetyki, które po prostu strasznie fajnie mieć, wąchać, używać i cieszyć sie ich posiadaniem. Mimo, że może można inne, może taniej... Ja w każdym razie pomyślałam "raz kozie śmierć" i ponownie założyłam małe zamówienie w L'OCCITANE!

Tym razem zawitała u mnie pianka do mycia twarzy rozjaśniająco - oczyszczająca oraz woda esencjonalna do spryskiwania twarzy z serii Immortelle. Nauczona doświadczeniem zaczęłam od mniejszych pojemności (50 ml pianka i 30 ml woda). Biorąc pod uwagę ceny produktów pełnowymiarowych (90  i 70 zł) wolałam nie ryzykować.


Ten innowacyjny produkt usuwa ślady makijażu, nadmiar sebum i inne zanieczyszczenia ze skóry twarzy. Kompleks eterycznego olejku z immortelle oraz wyciąg z pestek owoców cytrusowych pozostawia skórę rozjaśnioną i pełną blasku.Potwierdzone rezultaty: Podczas 3 - tygodniowego badania klinicznego pianki u 96% badanych zaobserwowano efekt promiennej cery. 


Zacznę od pianki. Opakowanie klasyczne, ładne i wytrzymałe, atomizer bardzo przyzwoity, ale to żaden sukces w przypadku tak ekskluzywnej marki. Po naciśnięciu pompki z butelki wydobywa się super leciutka, puszysta pianka o mocnym, ostrym ziołowym zapachu (co jest typowe dla L'OCCITANE i co osobiście uwielbiam). Uwaga - na dłoni szybko zmniejsza swoją objętość, jednak bez szkody dla użytkowania.


Mimo, że wydaje się, że taka ilość nie ma szans pokonać zanieczyszczeń i makijażu to jednak można się pozytywnie zaskoczyć. 1-2 porcje wystarczają na zmycie całej twarzy i co ważne - nic nie szczypie w oczy! Spokojnie można zmyć również tusz, a skóra po umyciu nie jest nieprzyjemnie ściągnięta.


Biorąc pod uwagę mój wiek oraz problem z przebarwieniami nie oczekiwałam jakiegoś super efektu rozjaśnienia cery, ale muszę przyznać, że podczas stosowania pianki moja buzia wyglądała na bardziej promienną i wypoczętą. Jest też bardzo wydajna (pianka, nie buzia). Ze wszystkich tradycyjnych pianek do mycia twarzy ta ma u mnie najwyższą notę. No i ten zapach! Uczulam jednak, żeby kosmetyki marki L'OCCITANE koniecznie powąchać w sklepie przed ewentualnym zakupem on-line. Ich aromaty są mocne, ziołowe i dość specyficzne - jeśli ktoś woli słodkie i kwiatowe nuty, może nie być zadowolony!


O wodzie esencjonalnej w atomizerze nie będę się rozpisywać. Według producenta ma nie tylko tonizować ale i pomagać w oczyszczaniu skóry, przeciwdziałać procesom starzenia, nawilżać oraz ujędrniać. Tutaj trochę pojechali, ale nie oni jedni mają na sumieniu takie grzechy. Woda ma porządny atomizer i 1 psiknięciem pokrywamy całą buzię. Zapach mocny, ziołowy - jak wszystkie kosmetyki z tej serii. Zdecydowanie podpisuję się pod dobrym tonizowaniem oraz efektem wypoczętej skóry. Nie oszukujmy się jednak - zmarszczek nie prostuje a twarz lepiej wcześniej porządnie umyć :) Kosmetyk wspaniale sprawdził się u mnie po wyjściu z zadymionej knajpy, po wyjściu z siłowni, podczas upałów, po całym dniu, gdy chciałam poczuć sie świeżo a nie miałam innej opcji. Można popsikać na makijaż i nieco odświeżyć wygląd - nie zawiera alkoholu! Jest również wydajna -  mimo, że nie oszczędzam to nadal mam prawie pół buteleczki!


Czy kupię je ponownie? Pewnie tak, choć nie od razu,  bo  kolejka rzeczy do testowania wciąż rośnie. Nie wykluczam jednak wizyty w sklepie L'OCCITANE, szczególnie, że bardzo przypadła mi do gustu ich woda toaletowa "Kwiat Wiśni" - mega trwały i bardzo letni zapach!

A już niebawem fluid z Rossmanna, który w sekundę zdeklasował marki Shiseido i Clinique oraz.... kolejna relacja z Uroczyska Siedmiu Stawów! Miejsca idealnego.

Czytaj więcej »
on 5/21/2014 15
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

5/09/2014

L'OREAL PROFESSIONNEL Vitamino Color czy ochronił kolor moich włosów?

Niestety nadszedł dzień kiedy mój ukochany szampon L'OCCITANE wydał ostatnie tchnienie. Nie miałam argumentu aby kupować nowy, ponieważ od znajomej dostałam ogromną butlę szamponu L'OREAL Professionnel Vitamino Color Incell Hydro-Resist. Po tym co o nim przeczytałam, byłam bardzo optymistycznie nastawiona :)


Co obiecuje producent?
Szampon przedłużający trwałość koloru. Do włosów farbowanych, koloryzowanych. Łagodnie usuwa zanieczyszczenia i chroni kolor włosów. Regeneruje i przywraca połysk. Pozostawia włosy odżywione, lekkie i lśniące. Chroni włókno włosa i zapewnia intensywny i trwały kolor

 Incell + Hydro- Resist Incel działa w głębi włosa, wzmacniając jego włókno oraz zwiększając jego odporność. Hydro- Resist: działa na powierzchni włosa, tworząc niewidzialną, hydrofobową warstwę ochronną, zapobiegającą utracie pigmentu. Witamina E: blokuje naturalne utlenianie się włosa i pigmentów w kontakcie z powietrzem.  Filtry UV: skutecznie zapobiegające procesom utleniania pod wpływem światła.  Magnez: wzmacnia włókno włosa

Przyznam, że najbardziej liczyłam na ochronę koloru i połysk. Ostatnio trochę przyciemniłam blond, a że u mnie wszystko się szybko wypłukuje - mogłam sprawdzić czy obietnice choć trochę pokrywają się z rzeczywistością.

  

Pomysł wielkiej butelki z pompką uważam za udany - podczas prysznica, czy kąpieli łatwo nałożyć produkt. Sam szampon ma bardzo przyjemny zapach i ślicznie sie pieni.

Niestety już po pierwszych użyciach zauważyłam, że moje włosy stały sie lekko "sianowate" i pojawiły sie trudności z ich ułożeniem. Na początku zrzucałam winę na zmianę lakieru do włosów. Poleciałam po poprzedzeni .... i nic sie nie zmieniło. Moje włosy nadal wyglądały jak siano i wydawały się lekko przesuszone (?!). Co więcej kolor wypłukiwał się w najlepsze (ciężko to niestety pokazać przy niezbyt dużych różnicach w odcieniu...).

przed

po
Reasumując - to bardzo fajny szampon...myjący :) Jeśli mamy zdrowe i nieprzesuszone włosy - proszę bardzo! Ja jednak mam większe wymagania. Nie zauważyłam obiecanego,  zbawiennego wpływu na włosy, odżywienia, nawilżenia ani ochrony koloru. Mimo, że nie powinno się krytykować prezentów, zmuszona jestem stwierdzić, że z pewnością do niego nie wrócę. Szczególnie, że kosztuje około 40 zł za 500 ml. Pora jednak wrócić do sprawdzonych kosmetyków.

A w kolejce czeka już recenzja aromatycznych skarbów od L'OCCITANE


Czytaj więcej »
on 5/09/2014 1
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ►  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ▼  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ▼  maj 2014 (2)
      • L'OCCITANE Immortelle - odrobina pachnącego luksus...
      • L'OREAL PROFESSIONNEL Vitamino Color czy ochronił ...
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ►  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.