No nie mam ostatnio szczęścia :( . Kupiłam piankę Lirene Dermoprogram, Youngy 20+ bo napisali, że mogę nią zmywać i buzię i oczy (a to dla mnie bardzo ważne). Co prawda nie jestem w przedziale wiekowym 20+ ale mycie, to mycie, prawda? Chyba sam efekt zmywania twarzy nie jest uzależniony od wieku :).


Co tym razem obiecuje nam producent?

Skuteczna pielęgnacja w rytmie brazylijskiej samby! Buenos Dias!
Energetyzująca pianka myjąca z serii Youngy 20+ jest odpowiednia dla wszystkich typów cery; szczególnie polecana dla osób młodych 20+.

Energetyzująca pianka myjąca z serii Youngy 20+ to niezwykłe połączenie kompleksowej pielęgnacji twarzy z egzotyczną dawką energii oraz owocową ucztą dla zmysłów. Oparta na bazie pobudzającej guarany, która zawiera więcej kofeiny niż kawa! Pianka nie podrażnia wrażliwych okolic oczu, dzięki czemu jest bezpieczna również dla osób noszących szkła kontaktowe. 


Tyle teorii. Niestety jak to zwykle bywa teoria ma się nijak do praktyki. Ale od początku. Opakowanie wygląda przyzwoicie i  dość klasyczne. Jest metalowe, całkiem rozsądnie zaprojektowane graficznie, w odcieniach różu i fioletu. Pierwsze rozczarowanie to dozownik. Słabo wyprofilowany, co bardzo utrudnia naciskanie go np. wilgotną ręką. Nie mam paluchów wiejskiego kowala, ale kilka razy butelka prawie wyskoczyła mi z rąk. 



Drugie rozczarowanie to zapach. W sumie nie do końca rozczarowanie, bo pachnie jak tani dezodorant którego używałam w latach 90-tych :) Tak więc nutka nostalgii osłodziła mi ostry, chemiczny aromat. Obiecanej guarany nie wyczuwam.

Potem jest już tylko gorzej. Pianka choć gęsta i aksamitna (jak pianka do golenia) staje sie na twarzy mało wyczuwalna (ciągle maiłam wrażenie ze jest jej za mało), baaaardzo słabo radzi sobie z makijażem (szczególnie tuszem) i wymaga poprawek. Plus za to, że nie szczypie w oczy (jeszcze by tego brakowało).


Po umyciu buzia jest matowa - to też można by policzyć na plus, gdyby nie całkowity brak efektu nawilżenia i ciągnąca skóra. Jednym słowem całkowita porażka!

Absolutnie nie polecam tego produktu! Jedyne do czego się pianka nadaje to do mycia buzi rano (takiej nieumalowanej oczywiście) tuż przed nałożeniem kremu. Tylko czy to jest wystarczający argument żeby wydawać około 16 zł?  Raczej nie. 

A już za chwileczkę, już za momencik zamienię moją poczochraną szopę z odrostami w kuszący ciemny, złoty blond...



Przy okazji zapraszam do przeczytania recenzji przedstawienia "Trzewiki szczęścia" KLIK i przypominam że jestem na FB a 16 osób to strasznie mało :( Polubicie?????

23 komentarze:

  1. Ładna jesteś. :) Ja nie używałam tej pianki z Lirene, miałam natomiast piankę z Pharmaceris (seria T dla cery trądzikowej) i miło ją wspominam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale miła jesteś :) Wyglądam jak wkurzony Chopin :) Pharmaceris muszę przebadać pod kątem innych wersji w takim razie (bo akurat nie ma cery trądzikowej). Dzięki za pomysł :)

      Usuń
  2. Ha czyli jednak bubel. Dobrze, że nie kupiłam. Jednak mimo to lubię pianki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pianki do mycia bardzo lubię ale widzę że na tą się raczej nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O tam szopa :P Wcale nie szopa, czekamy na efekty ;P
    Co do pianki - dobrze, że nie kupiłam, bo to jakiś bubel

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale sliczna jestes i fryzurke masz idealna!! Kilka razy zapuszczalam zurawia w kierunku tej pianki i fajnie ze jej nie kupilam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajajaj, ile komplementów a ja myślałam ze sie obsmiejecie z takiej rozczochranej starej ciotki!

      Usuń
  6. szkoda, że się nie sprawdziła.

    PS. ślicznie wyglądasz kiedy się uśmiechasz!

    OdpowiedzUsuń
  7. a ta pianka bardzo mnie kusiła i teraz nie wiem co o niej myśleć :(
    za to świetne zdjęcia na koniec posta! :))) pokaż efekty po malowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja nie polecam, zerknelam na wizaż.pl i tam tez ma sporo negatywnych opinii.

      Usuń
  8. A czemu nie mieścisz się w 20+? Masz naście lat?! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaaaasne ;) ale w sumie nawet mając prawie 40 lat jest sie 20 z duuuuuzym plusem;)

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja na początku używania tej pianki byłam wściekła,że trafił mi się aż taki bubel. Ale nauczyłam się z nim współpracować i teraz sobie chwalę. Pianka jest gęsta i ja-przyzwyczajona do mocnego masazu buzi z żelem i tak tą piankę traktowalam. A teraz jak robie to delikatniej to nadal jest miesista i duzo lepiej zmywa buzie. U mnie radzi sobie bez problemu z żółtym maybellinem i podkładami(jak nie mam weny na demakijaż). A zapach.. dla mnie też szału nie ma:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Moja pianka już się skończyła. Fajna była.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie używałam jeszcze nigdy żadnej pianki do mycia buźki i na tą na pewno się nie skuszę.
    Ale masz sympatyczną buźkę! :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znalam jej wcześniej ale jak widać to nawet dobrze :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie używałam pianki do mycia twarzy, ale słyszałam o tym i z chęcią bym taka zakupiła :)

    Pozdrawiam,
    Pani Poślubiona

    OdpowiedzUsuń
  15. ja lubię te profukty od lirene, moja mam lubi je bo ładnie rozswietlają :D

    OdpowiedzUsuń