I znowu wyruszyłam na poszukiwania kremu po oczy. Nie jestem fanką firmy Eveline (no, może lakierów) ale dałam marce szansę. Ich ceny powodują, że człowiekowi nie szkoda kasy na eksperymenty :). Wybór padł na Bio Hyaluron 4D, skoncentrowany, rozświetlający krem pod oczy (SPF 8)
Krem zamknięty jest w elastycznej (łatwej do wyciskania) tubce wykonanej z tworzywa o pojemności 15 ml. Producent na swojej stronie obiecuje bardzo wiele: wygładzenie głębokich zmarszczek, intensywne nawilżenie 24h oraz redukcję cieni i obrzęków.
Jakim cudem?
Skoncentrowany rozświetlający krem pod oczy bioHyaluron 4D to innowacyjna formuła, która daje rewelacyjne efekty w pielęgnacji delikatnej skóry okolic oczu. Doskonale wypełnia pogłębiające się zmarszczki mimiczne oraz redukuje cienie i obrzęki. Intensywnie nawilża, błyskawicznie ujędrnia i wygładza zmarszczki. Redukuje zarówno oznaki upływającego czasu, jak i symptomy zmęczenia, stresu i przepracowania. Rozświetla skórę wokół oczu sprawiając, że spojrzenie odzyskuje promienny blask. Spektakularna redukcja ilości, długości, szerokości i głębokości zmarszczek.
ZAAWANSOWANE SKŁADNIKI NAJNOWSZEJ GENERACJI: biokwas hialuronowy, roślinne komórki macierzyste, kofeina, wyciąg ze świetlika, witamina E, kompleks rozświetlający, d-panthenol, alantoina.
Jak to zazwyczaj bywa, teoria się z praktyką nieco rozmija, ale zacznijmy od początku. Krem ma biały kolor i pełen jest jakiś baaardzo drobniutkich pyłków rozświetlających. Nie są to to widoczne drobinki a po rozsmarowaniu otrzymujemy efekt delikatnej (i mało trwałej) poświaty rozświetlającej.
Zapach ledwo wyczuwalny, przyjemny. Co jeszcze? Krem ma zauważalne właściwości nawilżające i odprężające. Obietnice spektakularnej redukcji głębokich zmarszczek można włożyć między bajki. Nie oszukujmy się - zmarszczek nie ruszył, ale przyznaję, że skóra została lekko odświeżona. Mimo początkowej białej warstwy - szybko się wchłania i bez problemu nadaje pod makijaż. Jest też dość wydajny - nie żałuję go sobie rano i wieczorem a on jest i jest. Ma jednak jedną dość zasadniczą wadę - jeżeli dostanie się do oka (a o to nietrudno, szczególnie rano) to niemiłosiernie szczypie! Oko staje się czerwone i łzawi. Musicie przyznać, że w przypadku kremu pod oczy coś takiego nie powinno mieć miejsca. Po paru bolesnych przygodach nauczyłam się nakładać go bardzo ostrożnie :)
Reasumując - jak na tani krem z Rossmanna to naprawdę całkiem przyzwoity kosmetyk. Biorąc pod uwagę, że jak na razie nawet drogie kremy zmarszczek nie prostowały - jest szansa, że jeszcze do niego powrócę. Jeśli nie oczekujecie wielkiego efektu odmładzającego - polecam!
A przy okazji - wczoraj przetestowałam kolejne płatki Świt Pharma, Hyaluronic Repair Złote płatki pod oczy z kwasem hialuronowym. I też bardzo mi podpasowały! Skóra była lekko rozjaśniona, nawilżona i jakby wyprasowana (oczywiście nie na stałe:)). I jak widać - nie spływały! Do płatków tej marki zdecydowanie będę powracać!
A od dziś rozpoczęłam testowanie magicznego czarnego mydła.....
I walkę z kolorem włosów - do złotego blondu to tutaj daleko....
Kochani, na drugim blogu relacja z Targów Mamaville! (KLIK) I przypominam o FB - 18 osób to nadal mało... Czy mam zrobić konkurs żebyście mnie polubiły? A może wystarczą słodkie oczy kotka?
Jak szczypie, to nie zaryzykuję. Jednak oczy moje szczególnie są wrażliwe.
OdpowiedzUsuńja mam pecha od skometykow pod oczy ;<
OdpowiedzUsuńoczy kotka słodkie <3 :D
OdpowiedzUsuńWeszlam tutaj zainteresowana opinia o tym kremie, mam 26 lat, 0 oznak starzenia ale lubie kremy, wole zapobiegac niz leczyc hehe.
OdpowiedzUsuńAle co ja tu widze...Jestes b.ladna kobieta, nie widac zadnych zmarszczek dlatego dziwie sie co Ty tu stosujesz i testujesz!
Pozdrawiam Cieplo:):):)