Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

3/25/2014

Czerwone wino pod oczami i kolagenowa maska - jest sens?

Jakiś czas temu obkupiłam sie w różne maseczki (głównie ŚWIT Pharma, Exclusive Cosmetics) i płatki pod oczy. Ostatnio nadszedł czas na wypróbowanie kolejnej maseczki. Tym razem była to maseczka kolagenowa w płatku fizelinowym z fitokolagenem, Ginko Blioba i algami. Tradycyjnie producent obiecuje cuda (okraszone ponownie tym samym zdjęciem... nie rozumiem).

Exclusive Spa dla twarzy
źródło

Przeznaczona do każdego rodzaju cery, zwłaszcza suchej i pozbawionej kolorytu. Zawiera fito-kolagen, który posiada właściwości przeciwrodnikowe i dzięki temu przeciwdziała procesowi starzenia się skóry. Maseczka wspiera regenerację skóry, uzupełniając niedobór kolagenu i utrzymując w niej wilgoć. Wykorzystuje czynne składniki do nawilżania, ujędrniania  i odżywiania skóry. Maseczka sprawia, że skóra staję się świeża, sprężysta i jedwabiście gładka w dotyku. 
Działanie po 30 minutach: przeciwdziała procesowi starzenia, regeneruje, poprawia elastyczność, nawilża, ujędrnia, odżywia, poprawia ogólny wygląd skóry.

Świt Pharma
źródło

Nie będę się zbyt długo znęcała - podobnie jak w przypadku poprzedniej maseczki nie zauważyłam żadnej reakcji skóry, poza niewielkim (czasowym) jej rozjaśnieniem. Gdybym miała decydować to już lepsza była wersja lifingująca LINK. No cóż, płatki pod oczy mi podrasowały ale maseczki ewidentnie sie im nie udały. Zatem nie polecam :(


Drugi kosmetyk, którego również polecić nie mogę to płatki kolagenowe pod oczy marki EFEKTIMA WINE THERAPY


Z wyglądu podobne są do płatków marki ŚWIT KLIK (nawet kolorystyka opakowania jest taka sama). Jednak w działaniu różnią się radykalnie. A co tam obiecuje producent?

Precyzyjne połączenie kwasu hialuronowego, witaminy E, C i B3, ekstraktu z czerwonego wina oraz olejku z kwiatów róży, pozwala spowolnić proces starzenia. To połączenie pomaga tkance łącznej skóry odzyskać lepszą sprężystość oraz rozjaśnić cienie pod oczami. Wpływa ono także na poprawę wyglądu skóry wokół oczu. Po zastosowaniu płatków drobne zmarszczki zostają wygładzone i mniej widoczne, a skóra intensywnie nawilżona i odprężona.



Płatki są znacznie gorzej zapakowane niż te marki ŚWIT. Podczas wyjmowania z foremki połowa płynu wylała się na umywalkę. Mam wrażenie, że zanim je nałożyłam to większość drogocennych składników popłynęła do kanalizacji ;). Być może stąd mierny efekt ich stosowania???? Na plus muszę przyznać, że ładnie trzymają sie na skórze i nie spływają. A efekt? Płatki odrobinę rozjaśniły skórę pod oczami (ale rano po tym efekcie nie było śladu) i nic poza tym. Nigdy więcej! Czytałam kilka pozytywnych opinii na ich temat, jednak w moim przypadku całkowicie się nie sprawdziły.


Kilka dni temu dotarła od mnie
urocza, wiosenna  bransoletka od SEMPER MODUM.
Gorąco polecam - od razu można poczuć wiosnę ;)


A przy okazji - na moim drugim blogu pojawił sie banalnie prosty przepis na pyszny,
wiosenny makaron! KLIK


Czytaj więcej »
on 3/25/2014 14
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

3/21/2014

SYOSS INVISIBLE HOLD - bardzo przyzwoity ... smrodziuch

Miało być o płatkach ale naszło mnie na lakier :) Do włosów. Do tej pory używałam Welli ale ostatnio dałam się skusić promocji i kupiłam pierwszy chyba w swoim życiu produkt SYOSS. Jakoś nie miałam do nich zaufania.... Sięgnęłam po lakier INVISIBLE HOLD. Producent obiecuje:

Bardzo mocne utrwalenie bez resztek na włosach. Invisible hold to linia do stylizacji włosów, która zapewnia utrwalenie bez sklejania włosów. 100% niewidoczne na włosach.

LAKIER MICRO-FINE FIXATION: mikrokropelki lakieru dla niewidocznego utrwalenia, bardzo mocne i elastyczne utrwalenie do 48 godzin, bez obciążania włosów, bez sklejania, bez resztek na włosach, łatwy do wyczesania.


Butelka zwykła, klasyczna, w nowoczesnym stylu (srebro). Tak naprawdę nic ciekawego. Pierwsze wrażenie? Niestety negatywne. Koszmarny zapach. Jeśli jednak ktoś lubi zapach tanich męskich perfum albo wody kolońskiej to powinien się z nim polubić :). Powiem szczerze, że przez ten zapach chciałam się go natychmiast pozbyć. Ponieważ jednak nie miałam nic innego - dostał kolejną szansę...i kolejną. I wiecie co? Po 5 dniach codziennego stosowania nadal nienawidzę jego zapachu, ale pokochałam działanie.


Producent w 100% realizuje swoje obietnice! Włosy nie są sklejone, nie tworzy się sztywna skorupa, nie są obciążone, pozostają elastyczne i łatwo go wyczesać. Same plusy! (no dobra,  oprócz zapachu...).
Moje cienkie, mięciutkie włosy przez cały dzień wyglądają bardzo przyzwoicie i nie okapują smętnie jak to mają w zwyczaju :) A lakierowanego hełmu brak!


Zdecydowanie zostanie ze mną. Dobrze, że jest ciepło i  mogę lakierować włosy przy otwartym oknie ;) Jak tylko się skończy sięgnę po kolejne lakiery tej marki - może jeden z nich ma podobnie działanie a nie cuchnie jak woda kolońska BRUTAL ;)


A przy okazji kupiłam jeszcze farbę do włosów (wracam do bardziej naturalnego odcienia) i kolejny krem po oczy, który pewnie będzie do bani ;)



Czytaj więcej »
on 3/21/2014 16
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

3/19/2014

CLINIQUE EVEN BETTER - czy ukrył plamy?

Po kilku porażkach fluidowych przyniesionych z Rossmanna zdecydowałam się zainwestować w coś "porządniejszego". Padło na fluid Clinique Even Better makeup. Próbki wskazywały, że będzie dla mnie odpowiedni. Pierwszy raz od stu lat postawiłam też po prostu zamówić on-line, w  Sephorze. Akurat był dzień darmowej dostawy! Fluid tani nie jest, 30 ml trzeba zapłacić około 150 zł. Kosmetyk przybył w ekspresowym tempie wraz z 3 próbkami


Na początek jak zwykle oddam głos producentowi.
Co takiego obiecuje?

Even Better Makeup SPF 15 - lekki, beztłuszczowy podkład z cennymi minerałami. Natychmiast tuszuje przebarwienia skórne. Złogi melaniny powoli są uwalniane, usuwane, a jednocześnie hamowane jest powstawanie kolejnych plam. Przeznaczony dla każdego rodzaju skóry, szczególnie mieszanej. Zapewnia średnie krycie i matowe wykończenie. Cera staje się wyrównana i czysta, dzięki czemu wygląda młodziej i bardziej świeżo dzień po dniu.

Kosmetyk kupujemy w buteleczce z tworzywa o średniej miękkości, nieprzezroczystej. 



Z fluidu  pełnowymiarowego korzystam od ponad 10 dni. Był ze mną w domu, podczas wieczornego wyjścia, na placu zabaw i w przedszkolu. Ma dość rzadką, lekką konsystencję, dzięki czemu wygodnie się nakłada, rozprowadza i nie pozostawia zacieków. Szybko stapia się ze skórą nie tworząc efektu maski. Nie ma tez żadnego wyczuwalnego zapachu. Co ważne, posiada filtr SPF 15.

W ofercie jest wiele odcieni (12), jednak widzę, że nie jest łatwo trafić na właściwy i np. osoby z bardzo jasną karnacją będą miały problem. Mój ma kolor NEUTRAL (05). Kosmetyk trzeba nakładać ostrożnie - przy zbyt dużej warstwie staje się co raz ciemniejszy. Niestety zauważyłam, że jeśli nałożymy go na zmęczoną buzię, to podkreśli bruzdy i zmarszczki mimiczne. Nałożony cienką warstwą na normalną, wypoczętą skórę daje ładny efekt wyrównania kolorytu i świeżości. 

Nie powiedziałabym jednak, że jest to fluid jakoś specjalnie kryjący. A z pewnością nie tuszuje prawdziwych, większych przebarwień skórnych. Tego się jednak bardzo nie czepiam, bo korzystając z próbek zdążyłam się o tym przekonać. Szkoda tylko, że producent obiecuje gruszki na wierzbie. Even Better makeup ma jeszcze jedna wadę - nie matuje. Po nałożeniu konieczne jest przypudrowanie buzi, nawet ja z suchą skórą świeciłam się jak latarnia :). Jest dość trwały (ale szału nie ma) i brudzi mniej niż inne fluidy. Poniżej amatorska dokumentacja w świetle dziennym, przy oknie.

bez makijażu

sam fluid

w "pełnym rynsztunku"

Jak widać jakiś tam efekt jest,  ale tyłka nie urywa :) Jeśli  oczekujemy super krycia - to szkoda kasy. Jeśli szukamy lekkiego fluidu, który wyrówna koloryt cery - jest bardzo w  porządku. Tylko jak mamy cerę bez skazy, to po co wydawać tyle kasy???? Czytałam też na forach, że może wysuszać a nawet uczulać. Nie jestem bardzo rozczarowana, ale zachwycona też nie. Następnym razem na pewno sięgnę po inny produkt.

A już jutro kolejne płatki pod oczy :) Tym razem EFEKTIMA z czerwonym winem....

Czytaj więcej »
on 3/19/2014 8
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

3/11/2014

Kolejny Biały Jeleń w mojej łazience

Kilka nowych kosmetyków musi poczekać jeszcze na swoją kolej do recenzowania. Tak w międzyczasie napiszę więc bardzo krótko, czy inne mydełka Białego Jelenia są równie świetne jak to z nagietkiem. Tym razem w mojej łazience zagościło mydło z ekstraktem ze słonecznika. 

Co możemy przeczytać na stronie producenta?

Hipoalergiczne mydło glicerynowe z ekstraktem ze słonecznika Biały Jeleń. Mydło glicerynowe z ekstraktem ze słonecznika przeznaczone jest do mycia, delikatnie wygładza skórę oraz wzmacnia jej elastyczność. Dzięki specjalnie dobranym, naturalnym składnikom idealnie regeneruje, oczyszcza i zapewnia właściwą równowagę hydrolipidową skóry. Pozostawia skórę nawilżoną i odżywioną. Mydło wykonano ręcznie. Posiada badania dermatologiczne.

Podobnie jak poprzednio kupiłam je w Rossmannie. Ma takie samo ładne, kartonowe, ekologiczno - retro opakowanie. Mydełko glicerynowe zawinięte jest dodatkowo w folię. Wersja ze słonecznikiem ma jaśniejszy, słoneczny kolor.

Kostka jest bardzo efektowna, półprzezroczysta, tłoczona w logo. Nie umiem dokładnie określić jego aromatu - czuć delikatną woń słonecznika (jakby oleju) ale dodatkowo jest jakaś nuta jakby landrynkowa. Tak czy inaczej zapach jest bardzo przyjemny i wyczuwalny podczas użytkowania. Piana delikatna, aksamitna... Nie będę sie rozpisywała bo już raz opowiadałam, jak bardzo polubiłam produkty Biały Jeleń. Reasumując - mydełko ze słonecznikiem w niczym nie ustępuje mojemu ulubieńcowi z nagietkiem. 


Ma równie miły zapach i jest tak samo dobre. Nawilża, jakby natłuszcza skórę, pozostawiając ją bardziej elastyczną. Leżąc w łazience nie rozsycha sie i nie pęka. Myślę, że długo nie zmienię tej marki na inną i chętnie wypróbuję kolejne wersje. Ponownie gorąco POLECAM!

A na swoją kolej czekają kolejne kosmetyki...



Czy u Was też wiosna pełną gębą ? 
 Jak ja uwielbiam jak robi sie co raz cieplej!




Czytaj więcej »
on 3/11/2014 13
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

3/08/2014

Exclusive Cosmetics SPA - faktycznie lifting, czy obiecanki cacanki?

Po ostatnim miłym zaskoczeniu płatkami po oczy marki ŚWIT na "warsztat" wzięłam ich maseczkę. Na pierwszy ogień poszła maseczka liftingująca z pomidorem i zieloną herbatą. Cena w okolicach 8,5-9 zł.
Producent i tym razem obiecuje wiele.


Maseczka przeznaczona do cery dojrzałej oraz wykazującej oznaki zmęczenia i starzenia. Zawiera aktywny składnik zapewniający redukcję zarówno powierzchniowych jak i głębszych zmarszczek oraz długotrwale wygładza skórę. Wyciąg z pomidora chroni kolagen przed uszkodzeniami. Wspomaga regenerację komórek. Przyśpiesza efekt wygładzenia, napięcia i odmłodzenia oraz relaksująco wpływa na zmęczoną i zszarzałą skórę, poprawiając jej koloryt. Maseczka sprawia, że skóra staję się ujędrniona, odmłodzona i jedwabiście gładka w dotyku.

Działanie produktu po 30 minutach:. r
edukuje zmarszczki, wygładza , regeneruje, poprawia koloryt, ujędrnia, odmładza.

Opis to nie wszystko - obok szczegółów na temat produktu zobaczyć możemy takie oto zdjęcie


Exclusive Spa dla twarzy
źródło

Na początek trochę o opakowaniu. Tekturowa, niebrzydka koperta z saszetką w której zamknięta jest poskładana w kosteczkę fizelinowa maseczka nasączona dobrodziejstwami :)



Nalałam sobie wody do wanny, nałożyłam maseczkę i postanowiłam oddać się relaksowi i czytaniu babskiego pisemka. Produkt na to pozwolił - nie spływał z twarzy, odrobinę się przesuwał, ale nie tak aby odbierało mi to spokój. Poleżałam ciut ponad 30 minut.... I co? 

Niczym Jason z "Piątek 13-tego" ;)

No i właśnie nic :( Strasznie żałuję, bo już myślałam, że się z marką ŚWIT pokocham całkiem bezkrytycznie. Niestety muszę przyznać, że maseczka nie stanęła na wysokości zadania. Oczywiście nie liczyłam na efekt ze zdjęcia (trzeba przyznać, że takie obrazki to trochę strzał w kolano...), ale przynajmniej na bardziej wypoczętą, promienną buzię. Niestety nie zauważyłam nic. Ani dobrego, ani złego. Równie dobrze mogłabym tak leżeć z mokrą chusteczką higieniczną na twarzy. Na obronę produktu mogę powiedzieć, że następnego dnia rano zauważyłam lekkie rozjaśnienie skóry. No ale to trochę mało jak na takie bogate obietnice. Mam jeszcze 2 inne maseczki i po cichu liczę na to, że któraś z nich będzie miłym zaskoczeniem. Jak na razie pomidorom z zieloną herbatą mówię NIE.

Z innej beczki. W rzeczonej wannie czytałam sobie najnowsze ELLE i mało się nie utopiłam na widok najmodniejszych w nadchodzącym sezonie butów.... Już to przerabiałam wiele lat temu i szczerze mówiąc trochę mnie zmroziło. Powiedzcie mi, że to wymysł pismaków i nie zobaczę takich "korpoli" (określenie mojej mamy na toporne buty) na ulicach, a takie klapeczki nie będą symbolem kobiety dobrze ubranej! A może Wam się podoba i ja się czepiam? Co o nich sądzicie?

Niemal czuję, jak cofam się w czasie...
Mało która nóżka w tym dobrze wygląda.

klapeczki wyglądają przynajmniej na praktyczne i wygodne...

A dziś dotarło do mnie (po dosłownie 24 godzinach) zamówienie z Sephory. Zaszalałam i korzystając z darmowej dostawy zmówiłam porządny, sprawdzony fluid. Po kilku tanich wpadkach ostatnich tygodni zdecydowałam się zrobić coś raz a porządnie :). Próbki były super - mam nadzieje, że opakowanie pełnowartościowe mnie nie zawiedzie!


Czytaj więcej »
on 3/08/2014 9
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

3/04/2014

PRESTIGE COSMETICS ACTIVE LIFTING - bardzo fajne płatki pod oczy marki ŚWIT

Dłuuuugo czekały ale w końcu sie doczekały. No bo kiedy matka małego dziecka ma czas na 30 minut relaksu z płatkami pod oczami? Wieczorem, kiedy wszyscy smacznie spali postanowiłam poleżeć w wannie z maseczką i płatkami marki ŚWIT.


Parę słów ze strony producenta:

Płatki PRESTIGE działają intensywniej od kremów pod oczy – ich działanie można porównać do właściwości maseczki do twarzy. W zależności od składników aktywnych intensywnie nawilżają, odżywiają, napinają skórę i rozprasowują zmarszczki oraz likwidują opuchnięcia. Zawierają kolagen morski, kwas hialuronowy i roślinne wyciągi.

Płatki pod oczy PRESTIGE możesz stosować na 2 sposoby:
- błyskawiczny zabieg nawilżająco-ujędrniający przed wielkim wyjściem
- jako kuracja nawilżająca lub odmładzająca - stosuj je 1-2x w tygodniu przez miesiącu

Wyprofilowany, półokrągły kształt płatków jest wyjątkowo wygodny w użyciu i sprawia, że idealnie przylegają one do skóry pod oczami. Wykonane są ze specjalnego  hydrożelu zanurzonego w wysoko skoncentrowanym serum.


Kosmetyk można kupić w każdej większej drogerii (w tym Rossmann) za około 7,50 zł. Z wierzchu tekturowa koperta a wewnątrz blister (podobny do tych na leki) z dwoma komorami zabezpieczonymi folią. Dwa duże, wyprofilowane płatki wpływają w foremkach zanurzone w serum. 



Na początku obawiałam się, będą mi spływały z twarzy (czytałam takie opinie)  - tak sie jednak nie stało. Po minucie leżenia delikatnie przywarły do skóry i mogłam spokojnie czytać gazetę. Bardzo ładnie pokrywają wszystkie te miejsca gdzie pojawiają sie zmarszczki i kurze łapki. Nie wiem ile czasu trzymałam je na twarzy - zapewne nieco dłużej niż 30 minut. 


I jak wrażenia? Ja jestem bardzo zadowolona! Skóra wyraźnie sie rozjaśniła (rano efekt był nadal widoczny), nawilżona i jakby...wyprasowana. Oczy wyglądały na wypoczęte, jak po zabiegu kosmetycznym. Mimo, że czytałam wiele odmiennych opinii w moim przypadku efekt był zdecydowanie zadowalający! Myślę, że super sprawdzą się przed imprezą, lub... po niej, dla ukrycia efektów nieprzespanej nocy. Na fali zadowolenia kupiłam kolejne opakowania i maseczki tej samej firmy (i oczywiście kilka innych drobiazgów....)


Będę nudna - widziałyście już nowy post na: http://aaabyniezwariowac.blogspot.com/ ?????
Jeśli nie, to ZAPRASZAM!!!!!

Czytaj więcej »
on 3/04/2014 13
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

3/03/2014

Lirene Dermoprogram, Complete Coverage Foundation - chyba jakiś żart!

Już kilka razy nacięłam sie na produkty Lirene. Mimo to bez sensu daję im kolejne szanse. Puder w kremie Lirene Dermoprogram, Complete Coverage Foundation kupiłam w Rossmannie gdzieś pomiędzy zakupem Domestosa a chusteczek do nosa - tylko i wyłącznie ze względu na niską cenę (coś koło 10 zł,  bo była promocja). Zainteresował mnie tekst: " perfekcyjnie kryje wszelkie niedoskonałości cery". Pryszcze u mnie to raczej rzadkość ale za to mam przebarwienia i plamki. Kupiłam odcień 03 - naturalny.



Najpierw opowiem jakie bajki pisze producent na opakowaniu: 

Puder kryjący w kremie jest przeznaczony dla wszystkich typów skóry.
Szukasz produktu, który zapewni Twojej cerze nieskazitelny wygląd?

Puder kryjący w kremie powstał na bazie idealnego połączenia odpowiedniej ilości pigmentów i składników aktywnych, dzięki czemu skutecznie kryje wszelkie niedoskonałości skóry i Sprawia, że skóra jest dobrze nawilżona przez cały dzień.




Forma kosmetyku tradycyjna - tubka z zakrętką. Nie przepadam za nią bo zawsze się wszystko brudzi. Ale co tam, za taką cenę nie powinno się bardzo narzekać. Konsystencja miła, jakby krem nawilżający, fajny zapach (coś jak żel do mycia twarzy). I tyle plusów. 



Po pierwsze puder NIC A NIE KRYJE! Zachowuje się raczej jak krem BB z tą różnicą, że ma żółtawy pigment a na dokładkę zostawia plamy.

Po nałożeniu 2 warstw! Co to ma być???

Totalna porażka! Wyglądałam koszmarnie a  do tego mimo dużej warstwy pudru sypkiego co chwila świeciłam się jak latarnia! A normalnie nie mam tego w zwyczaju i czasami wychodzę z domu wcale nie używając pudru. Dobra - wystarczy, nie będę kopać leżącego. Może któraś z Was miała  kontakt z tym mazidłem i jest zadowolona, ale ja zdecydowanie ODRADZAM ZAKUP - za te pieniądze lepiej kupić dobrą kawę i wypić w parku na ławce :)

Kochane przypominam, że bardzo chciałabym
spotykać się z Wami też na FB

A zainteresowane tematami rodzinno- dziecięcymi 
zapraszam na mój drugi blog! LINK
Czytaj więcej »
on 3/03/2014 7
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ►  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ▼  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ▼  mar 2014 (7)
      • Czerwone wino pod oczami i kolagenowa maska - jest...
      • SYOSS INVISIBLE HOLD - bardzo przyzwoity ... smrod...
      • CLINIQUE EVEN BETTER - czy ukrył plamy?
      • Kolejny Biały Jeleń w mojej łazience
      • Exclusive Cosmetics SPA - faktycznie lifting, czy ...
      • PRESTIGE COSMETICS ACTIVE LIFTING - bardzo fajne p...
      • Lirene Dermoprogram, Complete Coverage Foundation ...
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ►  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.