Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

1/27/2014

trnd - czy warto się rejestrować?

źródło
Warto! Zrobiłam to niedawno, od razu wypełniłam ankietę i....dosłownie  po jakiś 2 tygodniach dowiedziałam sie, że będę testowała i zbierała opinie na temat kapsułek piorący VIZIR :) Miłe zaskoczenie, raczej nie liczyłam na tak szybki wybór! Nad dokładkę o udziale w akcji dowiedziałam sie dosłownie w dniu gdy  miałam jechać do sklepu po ....inne kapsułki piorące. Taki miły zbieg okoliczności :) Dzisiaj zawitał u mnie Pan kurier i wręczył paczkę: 2 opakowania kapsułek VIZIR ORIGINAL FRESH (po 15 szt) wraz z Przewodnikiem projektu, ulotkami oraz książeczką "Twoje badanie opinii". 



Książeczka to fajny pomysł - łatwo pomaga w usystematyzowaniu jakie informacje interesują firmę i o co pytać znajomych i rodzinę. Formularzy jest 20,  a  pytań niewiele - bo raptem 8 (plus informacja o roku urodzenia, płci i kod pocztowy). Tak więc nie umęczę nikogo długimi ankietami na temat produktu. Trochę bez sensu jest potem przenoszenie tych danych do formularza internetowego - ale cóż, nikt nie jest doskonały.  Jeśli więc zastawiacie sie czy warto zarejestrować sie w trnd, to mówię, że warto :). Nie jest to żadna ściema i wyciąganie danych osobowych. To tyle :) Idę robić pranie!

W Wy? Jesteście zarejestrowane w takich firmach? 

Które są godne polecenia, a które wręcz przeciwnie?
Czytaj więcej »
on 1/27/2014 22
Podziel się!
Etykiety:
kapsułki piorące, testowanie produktów, trnd, uroda, VIZIR, VIZIR ORIGINAL FRESH
Nowsze posty
Starsze posty

1/23/2014

Dzień Babci i Dziadka - dla mnie to smutny dzień

Dzisiaj krótko. Tak po wczorajszej wizycie Dziadków i Babć mojego Frania. Trochę mi się zatęskniło, trochę mi się smutno zrobiło.... Ja nie mam już ani jednej Babci i Dziadka. Szczególnie brakuje mi moich Babć - jedna była wzorem gospodyni a dzięki drugiej poznawałam smak pierwszej szminki i zapachu perfum. Obie były piękne i mądre. Ku ich pamięci - ten mały post.

Babcia Marysia i Dziadek Stefan

Babcia Marysia i Dziadek Edward
Czytaj więcej »
on 1/23/2014 13
Podziel się!
Etykiety:
dom i rodzina
Nowsze posty
Starsze posty

1/22/2014

Mleczko IDEAL SOFT od L'OREAL - idealny demakijaż na zimę

Nigdy nie byłam zwolenniczką mleczek do demakijażu. Po pierwsze denerwował mnie tłusty film, który pozostawiały, po drugie zmywanie twarzy bez wody sprawiało, że czułam się jakaś taka niedomyta. Przyszedł jednak taki czas, że mój "zmywak" się skończył a choróbsko nie pozwalało mi wyjść do ludzi. Co mi pozostało? Poprosić szanownego Pana Ł o pomoc w zakupie. No i weź tu wytłumacz facetowi co ma kupić, skoro sam anie wiesz do końca na co masz tym razem ochotę. Nie miałam sumienia gnać go do Biedronki po mój ukochany żel do mycia twarzy, wiec pozostał Rossmann za rogiem.  Powiedziałam - kup płyn do zmywania twarzy (żel, płyn micelarny), byle nie MLECZKO! Nieważne jakiej firmy, byle można nim było zmywać też oczy. Uffff prościej sie nie dało chyba.
No i co? I gucio - jedyny komunikat jaki zapamiętał to było nieszczęsne MLECZKO! I kupił i przyniósł. Łagodzące mleczko oczyszczające L'OREAL z serii IDEAL SOFT. Ręce mi opadły, ale był taki przejęty tym ambitnym zadaniem, że już mu odpuściłam. I słusznie, jak się potem okazało.


Może na początek, tradycyjnie, co mówi i obiecuje producent. Kosmetyki z serii IDEAL SOFT są stworzone do cery suchej (to ja, to ja!) i wrażliwej. Usuwają wszelkie zanieczyszczenia i ślady makijażu (również wodoodpornego). Łagodzące mleczko nawilża skórę, pozwala jej odzyskać uczucie komfortu, oraz pozostawia ją jedwabistą w dotyku. Hypoalergiczne, nie zawiera alkoholu.

Kosmetyk otrzymujemy w prostokątnej białej butelce z tworzywa, z otwieranym wieczkiem. Pojemność 200 ml nie powinna nas kosztować więcej niż 20 zł (a raczej nawet około 16 zł).


Kolor biały, konsystencja idealna, jedwabista i  bardzo przyjazny, subtelny zapach kojarzący mi się z czystością ;). Nie maluję się zbyt mocno, więc nie wiem jak mleczko poradzi sobie z dużą ilością kosmetyków kolorowych. W moim przypadku sprawdziło sie doskonale (podkład, puder, róż, tusz). Bardzo szybko buzia była wolna od makijażu, a zmywanie oczu obyło się bez przedłużającego się  żałosnego efektu misia pandy.

konsystencja w sam raz

Film owszem, pozostał ale nie był wcale drażniący i mało widoczny. Czułam, że skóra jest elastyczna, miękka i właściwie nie potrzebuję nakładać już kremu. Przyznam, że kilka razy kremu nie nałożyłam, bez szkody dla skóry o poranku :). Dość dużą różnicę poczułam też, gdy przerwałam używanie mleczka na czas testowania żelu i toniku L'occitane. Po tygodniu używania moja buzia była ściągnięta i jakaś taka ponura. Powrót do mleczka dość szybko sprawił, że ponownie wyglądała na bardziej wypoczętą i ujędrnioną.

film pozostaje minimalny

Jednym słowem - POLECAM! Nawet jeśli nie jesteście przekonane do mleczek - warto spróbować, bo można sie zdziwić jak ja :). Szczególnie teraz, gdy mróz i ogrzewanie dodatkowo wysuszają nam skórę.

Skuszona gazetkami udałam się we wtorek do Biedronki. Niestety moja osiedlowa przeszła chyba najazd wrogich wojsk, bo ogołocono ją ze wszystkiego co było ciekawe. Z pozostałych resztek wybrałam sobie 3 miseczki (moje z IKEI wołają o pomstę do nieba i czas je wyrzucić), silikonowy pędzelek do smarowania (bo nie miałam) , silikonową foremkę do naleśników (bo fajna...)  i grę puzzle dla Franka (bo tak).



Jak spędziłyście Dzień Babci i Dziadka? Ponieważ mój Franek nienawidzi prac plastycznych, więc upiekliśmy znowu maślane ciasteczka. Jutro przedstawienie w przedszkolu i potem wizyta wszystkich babć i dziadków u nas na kawie i ciasteczkach  (i tiramisu, bo teściowa sie zakochała). Postaram sie nie zwariować.
Czytaj więcej »
on 1/22/2014 13
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty

1/16/2014

L'occitane czyści jak burza, niestety nie nawilża :(

źródło

Uwielbiam L'occitane :) Ich kremy do rąk ponad wszystko, mydełka, szampony :) Do tej pory nie pokochałam się jedynie z ich kremem pod oczy z masłem Shea. Miałam nadzieję, że rozczarowanie będzie jednorazowe - szczególnie po pobycie w Uroczysku Siedmiu Stawów, gdzie miałam szanse poznać wiele ich produktów bliżej. Niestety okazuje sie, że nawet największa miłość miewa gorsze dni. I ten dzień nadszedł wraz z kurierem z moim zamówieniem ze sklepu internetowego L'occitane. Zapach i działanie kosmetyków pielęgnacyjnych z Angelicą nie był mi obcy, więc korzystając z przeceny na stronie i kuponu rabatowego kupiłam na próbę zestaw mini kosmetyków do oczyszczania twarzy z tej serii. Zestaw żel (50 ml) i tonik (75 ml) kosztuje w tej chwili 40 zł.

źródło

W tej cenie otrzymałam dwie nieduże, klasyczne buteleczki z tworzywa, zakręcane, wypełnione raczej bezbarwnym płynem (lub żelem) o silnym roślinnym zapachu. Na początek kilka słów od producenta :

GŁĘBOKO NAWILŻAJĄCY TONIK DO TWARZY ANGELICA

DZIAŁANIE: świeży tonik bez zawartości alkoholu: nawilża skórę, odświeża twarz, przygotowuje skórę do codziennej pielęgnacji, usuwając wszelkie pozostałości zanieczyszczeń

SKŁADNIKI:
woda z angeliki, olejek eteryczny z angeliki

EFEKTY: skóra jest nawilżona, odświeżona i doskonale przygotowana do dalszej pielęgnacji.


OCZYSZCZAJĄCY ŻEL DO TWARZY ANGELICA

DZIAŁANIE : Ultra-łagodny, świeży i delikatny, oczyszczający żel do twarzy zamienia się w gładką, zwiewną pianę, która łagodnie usuwa makijaż i zanieczyszczenia , chroni warstwę hydrolipidową , przywraca skórze naturalny blask 

SKŁADNIKI: woda z angeliki , olejek eteryczny z angeliki , substancje pieniące pochodzenia roślinnego 
EFEKTY: Skóra jest doskonale oczyszczona i promienieje. Poziom nawilżenia zostaje zachowany.


Pierwsze wrażenie - mocny, roślinny, prawie ziołowy zapach. Dla mnie - fantastyczny! Jednak jeśli wolicie zapachy słodkawe, lub kosmetyki bezzapachowe, to nie jest produkt dla Was. W obu produktach intensywność aromatu jest identyczna. Duży plus za naturalny skład. Zaczęłam od żelu.

Konsystencja doskonała (ani za gęsta ani za rzadka), pieni się delikatnie i jedwabiście. Mimo, że nie powinno sie nim zmywać oczu, ja oczywiście to zrobiłam (wielokrotnie). I żyję.  Nie podrażnił mi oczu, nie czułam też pieczenia (ale byłam bardzo delikatna). Oczywiście nie polecam takich eksperymentów, choćby ze względu na olejek eteryczny w składzie. 


Moje wrażenia? Niesamowicie oczyszcza skórę. Po umyciu byłam biała jak córka młynarza i mogłam sobie bardzo wyraźnie obejrzeć wszystkie zaskórniki i pory. Chyba żaden produkt myjący do tej pory nie obnażył tak boleśnie wszelkich niedoskonałości mojej skóry! I wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie to, że żel bardzo wysuszył mi skórę :(. Była ściągnięta i nieprzyjemnie napięta. 


Następnie użyłam toniku. O dziwo, choć wydawało mi się, że moja buzia jest czysta jak łza - tonik jeszcze coś tam z porów w skórze wydłubał! Nieco złagodził uczucie ściągnięcia, ale nie wystarczająco. Potrzebowałam natychmiastowej duuuużej dawki kremu. Jedna porcja nie wystarczyła. Po dłuższej chwili znowu odczuwałam ściągnięcie i ponownie zaaplikowałam odpowiedni krem.

źródło

No cóż. Kosmetyki mają fajny skład, wspaniały zapach i działają jak burza (w kwestii oczyszczania). Niestety w moim przypadku brak nawilżenia całkowicie je dyskwalifikuje. Prawie czułam jak tworzą mi sie nowe zmarszczki!

Całe szczęście kupiłam małe pojemności :) Myślę, że przy kolejnym teście, również na początku ograniczę sie do takich rozmiarów. Po co ryzykować?

Aktualnie jestem w trakcie testowania ich kolejnych kosmetyków (mydła, szampony itd ) i tutaj już widzę, że będzie między nami co najmniej gorąca przyjaźń ;)  No i  ostrzę sobie ząbki na nowe masła do ciała!

A tymczasem - buziaki na dobranoc!



Czytaj więcej »
on 1/16/2014 4
Podziel się!
Etykiety:
Angelica, L'Occitane, nawilżanie, oczyszczanie twarzy, pielęgnacja twarzy, tonik, uroda, żel do mycia twarzy
Nowsze posty
Starsze posty

1/07/2014

Tajemniczy krem regenerujący z kolagenem i elastyną prosto z Łodzi

Znowu mnie wywiało na dłuższy czas. Niestety angina złapana przez Franka tuz przed świętami postanowiła  popsuć nam nie tylko Wigilie ale i Nowy Rok. Skończyło sie kolejnym antybiotykiem, testami na paciorkowce, badaniami krwi i wieloma innymi niemiłymi dla małego atrakcjami. Całe szczęście już po wszystkim (odpukać!) i powoli zaczynam wracać do świata żywych. Dodatkowym efektem 3 tygodni z dzieckiem w domu jest gorąca chęć reaktywowania mojego bloga "mamusiowego" o którym zapomniałam już w marcu 2012 roku. Jak tylko zbiorę sie do kupy zacznę działać.


Dzisiaj będzie o kremie, który odkryłam na wyprzedaży w mojej aptece (a gdzieżby indziej....). Niezbyt duże i niezbyt atrakcyjne graficznie tubeczki leżały sobie smutno w koszyczku z przecenami i wzywały trzema komunikatami: KOLAGEN, ELASTYNA oraz  2,99 zł! Capnęłam zatem jedną, bo nawet jeśli to byle co,  to przecież 2,99, mnie nie zrujnuje.


Zacznę od producenta - niestety dużo czasu zajęło mi poszukiwanie go w internecie. Wygląda na to, że albo firma ta zmieniła nazwę (została przejęta, wykupiona, cokolwiek) albo nie ma nawet swojej strony www. Nazywa się: "Paramedica" Paweł Bernaciak Tomasz Szymański i mieści sie w Łodzi. Na opakowaniu można dodatkowo przeczytać nazwę: Pharma Solution, Krem regenerujący, Kolagen i elastyna.


Tubka jest niewielka, bo zaledwie 20 gramowa, wykonana z miękkiego tworzywa, zakręcana. Zgodnie z obietnicą producenta zawarty w niej krem służy do codziennej pielęgnacji skóry suchej i z oznakami starzenia. Ma działać nawilżająco, ujędrniająco oraz regenerować i odbudowywać naskórek. Wszystko dzięki elastynie  i kolagenowi, które znajdziemy w składzie (kolejno 3 i 2 miejsce tuż po wodzie). Nie będę oszukiwać, że niska cena nastawiła mnie do obietnic o ujędrnianiu i spłycaniu zmarszczek dość sceptycznie.

Pierwsze wrażenie było takie sobie - nie odpowiadał mi zapach kosmetyku. Co tu dużo mówić - nie pachnie zbyt ładnie. Całe szczęście aromat dość szybko się ulatnia a i mój Łukasz nie zgłaszał wieczorem  żadnych uwag, więc chyba nie jest tak źle. Konsystencja super - jak lekki, fajny krem nawilżający. Wchłania się piorunem, nie roluje, nie zostawia tłustego filmu, nie mamy po nim ściągniętej skóry. Bardzo miłe uczucie, że nasza skóra "się napiła". 


Rano twarz nadal była nawilżona i miła w dotyku. Dodatkowo, po dłuższym stosowaniu rano i wieczorem (3 tygodnie) zauważyłam, że moja buzia wygląda na bardziej jędrną i wypoczętą. Smarowałam nim też okolice oczu  i równie dobrze się spisywał - nie podrażniał i nie ściągał delikatnej skóry. Oczywiście zmarszczki są gdzie były - ale kiedy patrzyłam na siebie w lustrze, bez makijażu to lubiłam swoje odbicie - co w pewnym wieku jest ogromnym sukcesem ;). 


Krem jest dość wydajny, bo nadal mam pierwszą tubkę. Nie muszę mówić, że natychmiast poleciałam kupić jeszcze 2! Reasumując, produkt ma moim zdaniem morze zalet i dwie wady. Jedna, mniejsza - niezbyt atrakcyjny zapach. Druga, dość spora - beznadziejna dystrybucja.  Nie widziałam go nigdy, nigdzie poza moją apteką. Jak zlokalizuję do nich jakiegoś maila to napiszę z pytaniem gdzie sie ukrywają i co tam jeszcze fajnego mają. 

A Wy,  spotkałyście sie kiedyś z ich produktami?

I oczywiście - bardzo spóźnione, ale z prosto z serca, życzenia
 WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU!!!!!!


Czytaj więcej »
on 1/07/2014 22
Podziel się!
Etykiety:
elastyna, kolagen, krem regenerujący, paramedica, pharma solution, uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ►  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ▼  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ▼  sty 2014 (5)
      • trnd - czy warto się rejestrować?
      • Dzień Babci i Dziadka - dla mnie to smutny dzień
      • Mleczko IDEAL SOFT od L'OREAL - idealny demakijaż ...
      • L'occitane czyści jak burza, niestety nie nawilża :(
      • Tajemniczy krem regenerujący z kolagenem i elastyn...
  • ►  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.