Jak już pisałam milion razy - mam suche, zniszczone rozjaśnianiem włosy. Nie pomagam im samodzielnym farbowaniem i prawie codziennym suszeniem suszarką ;). Jeśli nie zapewnię im dodatkowej pielęgnacji wyglądam jak stóg siana po uderzeniu pioruna. Kiedyś z ramach przeprosin za pomyłkę przy konkursie - otrzymałam w Rossmannie piankę /mus nawilżający do włosów PANTENE Deep Moisture Souffle. Podchodziłam do niego trochę jak pies do jeża, ale w końcu nadszedł moment aby go wypróbować!
Mus zamknięty jest w metalowym opakowaniu z pionowym dozownikiem z tworzywa (150 ml). Dozownik dodatkowo zabezpiecza plastikowa zatyczka w kolorze złotym. Opakowanie mojej odzywki jest fioletowe (do włosów farbowanych) ale widziałam również złote (do włosów suchych).
Pierwsza sprawa - zapach. Mocny, trochę perfumeryjny - przywodzi mi na myśl salon fryzjerski (w sumie na plus, ale jeśli ktoś nie przepada za mocnymi aromatami kosmetyków to nie będzie zadowolony). Konsystencja fantastyczna! Prawdziwa bita śmietana do włosów! Lekka, ale jakaś taka kremowa jednocześnie. Łatwo się rozprowadza i szybko wnika we włosy. Trzeba uważać, aby nie przesadzić - zbyt duża ilość kosmetyku obciąży włosy! Tutaj odczuwam pewien dyskomfort w korzystaniu - bardzo trudno wycisnąć małą ilość specyfiku. Szkoda, producent powinien pamiętać, że są na tym świecie kobiety które mają krótkie i cienkie włosy.
Kosmetyk można nakładać na włosy suche lub mokre - bez spłukiwania. Ja osobiście wolę na mokre - mam wrażenie że po nałożeniu na suche posklejał mi włosy. Po wysuszeniu moja czupryna przestała się puszyć, nabrała takiej fajnej ciężkości (jakby włosy były grubsze) i ładnie się układała. Jednym słowem super!
Niestety w moim przypadku efekt jest krótkotrwały (w dniu aplikacji). Kolejnego dnia włosy wyglądają na ciut przetłuszczone i oklapnięte (muszę je ponownie myć). To jest dla mnie minus - bo normalnie moje włosy przetłuszczają się po ok 3 dniach (myje częściej ze względu na fryzurę:)). Druga sprawa, to działanie odżywcze. Nie zauważyłam ogólnej poprawy kondycji i nawilżenia moich włosów po dłuższym stosowaniu pianki. Efekt jet bardzo fajny, ale tylko po jej nałożeniu. Na stan zdrowia moich włosów mus nie wpłynął.
Reasumując - bardzo fajna odżywka jeśli macie puszące się i przesuszone włosy. Nie oczekujcie jednak, że uleczy Wasze czupryny na dłuższą metę. Korzystajcie oszczędnie - w dniu aplikacji macie ogromną szansę cieszyć się elastyczną, nawilżoną i pachnącą fryzurą.
A teraz chwila przechwałek! Wygrałam konkurs!
Już niebawem opowiem Wam jak cudownie można spędzić czas w Uroczysku Siedmiu Stawów, gdzie będę gościła dzięki marce L'Occitane. Sama sobie zazdroszczę i cieszę się jak głupia :)
Już niebawem opowiem Wam jak cudownie można spędzić czas w Uroczysku Siedmiu Stawów, gdzie będę gościła dzięki marce L'Occitane. Sama sobie zazdroszczę i cieszę się jak głupia :)
Wow!!! Ale super! Kochana baw się dobrze, relaksuj i opowiedz po powrocie jak było:)
OdpowiedzUsuńopowiem opowiem, zdjęć narobię i wszystko pokażę!
UsuńGratuluję wygranej :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy się puszą i mało co jest w stanie je ujarzmić, więc jest to kuszący kosmetyk ;)
Gratulacje Kochana, ciesze się wraz z Tobą, mam nadzieje że będzie fotorelacja z pobytu w Uroczysku Siedmiu Stawów ;)
OdpowiedzUsuńPianka nie dla mnie, niestety, mam cienkie włosy i takich produktów raczej unikam, ale olejki bardzo lubię ;)
Proszę o kontakt (adres e-mail wraz z nazwą bloga) na kontakt@blog-media.pl
OdpowiedzUsuńChciałabym przedstawić możliwość współpracy
pozdrawiam serdecznie,
Magdalena
27 year old Database Administrator III Sigismond Ashburne, hailing from Cottam enjoys watching movies like Princess and the Pony and Board sports. Took a trip to Kasbah of Algiers and drives a Jetta. Widok na strone wydawcy
OdpowiedzUsuń