Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

9/16/2013

Ambitne plany - zgubić 5 kg . Jak pokonać słabą silną wolę? Trochę o bieganiu w aromacie lilii i werbeny.


Biednemu to zawsze wiatr w oczy. Jak tylko wzięłam się ostro do roboty to... padł mi komputer. Walka była nierówna, ale zwyciężyłam :). Do rzeczy.

Już w sierpniu obiecałam sobie ponownie wypowiedzieć wojnę dodatkowym kilogramom które zostały mi po ciąży (ok 5 kg). Nie jestem gruba, ale ciąży  mi ten nadprogramowy bagaż w okolicach tyłka ;).

Ponieważ pół roku ćwiczeń 3 razy w tygodniu nie dało spektakularnych efektów (pewnie z powodu połączenia ich z Nutellą i żelkami) postanowiłam zacząć....biegać! Czytałam, czytałam aż trafiłam na teksty Mateusza Jasińskiegio. I on mnie przekonał. Bo pisze normalnie,  rozumie, że po przebiegnięciu 100 metrów amator wypluwa płuca i trzeba go powoli wprowadzić w ten sportowy świat tak, aby się nie zniechęcił. Szczególnie przekonał mnie plan rozpoczęcia biegów, który miał z "biegowej" kaleki zrobić prawdziwego maratończyka krok po kroku. Pozwolę sobie skopiować tabelkę, która mnie zainspirowała (mam nadzieję, że nie naśle na mnie brygady prawników).

Każdego tygodnia powtórz zaproponowany trening 3-4 razy.

Przykład treningu:

Tydzień 3 - (1 minuta marszu, 3 minuty biegu) x 4 = 1'marsz/3'bieg/1'marsz/3'bieg/1'marsz/3'bieg/1'marsz/3'bieg. W sumie 14 minut wysiłku.
http://bieganie.natemat.pl/5617,jak-zaczac-biegac-bieganie-bez-wypluwania-pluc-czyli-przewodnik-poczatkujacego-biegacza
I etap drugi (w którego istnienie trudno mi na razie uwierzyć!).

Każdego tygodnia powtórz zaproponowany trening 3-4 razy.
http://bieganie.natemat.pl/5617,jak-zaczac-biegac-bieganie-bez-wypluwania-pluc-czyli-przewodnik-poczatkujacego-biegacza

W tej chwili jestem w 3 tygodniu  treningu i muszę przyznać, że zmiany postępują w zauważalnym tempie. Dystanse, które do tej pory wypruwały mi flaki pokonuję z lekko przyspieszonym oddechem. Do tej pory sama liczyłam czas (tak, tak, jak były 2 minuty to rytmicznie liczyłam do 120). Teraz słucham wybranego 3 minutowego utworu i jest znacznie przyjemniej. Nie myślę "ile jeszcze?", tylko oddaję się rozmyślaniom. Zaczynam nawet trochę oszukiwać - skracam minutowy marsz a często do biegania wybieram piosenki nieco dłuższe niż 3 minuty. Zaczynam wierzyć, że z takiej pierdoły jak ja da się zrobić prawdziwego biegacza-amatora. ;) . Co więcej - zaczyna mi się to podobać!

nie dorobiłam się jeszcze najmodniejszych butów do biegania ,
 ale te też są niczego sobie :)

Wiem, że dla większość z Was takie bieganie to pikuś, ale dla mnie to jak zdobywanie Mount Everestu. Dlaczego o tym piszę? Po pierwsze może któraś z Was tak samo jak ja przydeptuje sobie język biegnąc do autobusu i  ta tabelka natchnie ją do rozpoczęcia treningów. Po drugie - teraz głupio będzie mi się wycofać! Tak wiec będę wdzięczna za słowa otuchy i zachęty!


A teraz małe co nieco o kosmetykach. Żeby nie było. Jakiś czas temu w ramach akcji/konkursu Perfumerii DOUGLAS na FB otrzymałam kosmetyki pielęgnacyjne marki GRACE COLE Lily&Verbena. Płyn do kąpieli, krem do rąk oraz mydło wpłynie. Poczułam się nieco rozczarowana, ponieważ akurat tego typu kosmetyków u mnie pod dostatkiem a widziałam, że inne uczestniczki otrzymywały perfumy albo kolorówkę. No ale cóż.


Pierwsze wrażenie? Ogromne opakowania! Każdy kosmetyk ma pojemność 500 ml! Zacznę od mojego ulubieńca - kremu do rąk. Początkowo uważałam, że tak duża butelka to głupi pomysł - szybko jednak zmieniłam zdanie. Do tej pory wszelkie kremy do rąk ginęły w tajemniczych okolicznościach - znikały w torebce, przenosiły się do innych pomieszczeń lub ginęły bez wieści. Butelka z balsamem stanęła obok komputera...i stoi do dziś. Jako, że spędzam tam sporo czasu - często odruchowo sięgam po krem. Moje skórki są mi za to bardzo wdzięczne! Balsam pięknie pachnie i to nawet dość długo. Jest też niesamowicie wydajny. Dobrze sprawdza się jako kosmetyk do stóp i zmiękczający okolice kolan i łokci. Ładnie natłuszcza i nawilża (gliceryna) ale nie zostawia irytującego filmu na skórze.

O płynie do kąpieli i mydle w płynie dużo dobrego powiedzieć nie mogę. Ot - ładnie pachnące, pieniące się, ale  ciut za rzadkie tradycyjne kosmetyki. Szału nie ma - spełniają swoją funkcję i tyle. Nie pielęgnują w widoczny sposób skóry, zapach ulatania się prawie natychmiast (szkoda - bo jest śliczny!).
Na plus mogę dodać wydajność - używam i używam a końca nie widać. A! I jeszcze jedno. Mój Łukasz, miłośnik mydła w kostce PROTEX  od razu  zgodził się na czasową zmianę przyzwyczajeń :) Pierwszy raz - to też o czymś świadczy, bo drugiego takiego uparciucha ze świecą szukać!

Podsumowując - krem do rąk na TAK. Szczególnie ze względu na zapach i wydajność. Pozostałe kosmetyki - NIEKONIECZNIE. Głównie ze względu na brak dodatkowych zalet oprócz funkcji podstawowej oraz koszt w okolicach 22 zł.

Z ciekawostek - rozwijam się również kulinarnie. Z kuchennej niemoty wyrastam powoli na całkiem przyzwoitą kucharkę :) Lepiej późno niż wcale! A oto moje drożdżowe bułeczki z jabłkiem i cynamonem. Wyszły boskie, to się pochwalę.


AKTUALIZACJA: 4 tydzień za mną. Przetrwałam bieganie w deszczu i paskudnym wietrze. Jestem z siebie dumna :) Dzisiaj siedziałam w oknie i z zazdrością patrzyłam na biegnących maratończyków. Jak ja bym chciała kiedyś też dać radę ukończyć taki bieg! Czasami po cichu sobie marzę, że jeśli będę wytrwała i zdrowie dopisze...to może za rok, za dwa? Myślicie, że to możliwe? Podobno jak się chce to można wszytko. Jeśli to zrobię, to znaczy, że ci co tak mówią mają rację :) Gratuluję wszystkim dzielnym ludziom, którzy wystartowali dzisiaj w 35 Maratonie Warszawskim! Trzeba mieć naprawdę wielki hart ducha i wewnętrzną dyscyplinę, żeby dobiec do mety (olać wyniki!). Jutro zaczynam tydzień 5 ;), będę biegać po ich śladach i wizualizować sobie zwycięstwo nad samą sobą!

AKTUALIZACJA: 6 tydzień. Mały kryzys wydolnościowy. Pierwsze kolki i male zniechęcenie. Ale się nie daję! Zawsze byłam niecierpliwa. Z dużo słodyczy się na mnie mści - na wadze 62 kg!Masakra! W obwodzie tyłka tez lekka zwyżka. Od poniedziałku (to już 3 dni) dieta i odwyk od czekolady. Łykam chrom, zajmuje się czymkolwiek i staram się być twarda :)

AKTUALIZACJA: 9 tydzień! Jestem twarda! Jestem mistrzem! Od 4 dni biega ze mną mój facet. Zaraziłam go :) Czas jednak przejść na dietę (oczywiście nie przeszłam poprzednio) , bo bieganie i żarcie jak świnia przynosi efekt przyrostu wagi i obwodów :( A czuje się wspaniale mimo to :). Dzisiaj przebiegłam sobie ponad 6 km :) Jakby mi to ktoś powiedział 2 miesiące temu to bym się długo w czoło pukała....

AKTUALIZACJA: 11 tydzień. Powtarzam tydzień 10 ponieważ na wyjeździe pobiegłam tylko 2  anie 4 razy w tygodniu. Za to po górach! Potem miałam przerwę do końca tygodnia  i postanowiłam dla bezpieczeństwa powtórzyć cykle 10 minutowe. Dystans ostatnio to już prawie 7 km! Co raz lepiej. Niestety walczę ze sobą w kwestii diety i nadal przegrywam. Staram się jednak każdego dnia zwyciężyc sama siebie -ale sama kondycja też fajna sprawa :)


Czytaj więcej »
on 9/16/2013 8
Podziel się!
Etykiety:
babeczki drożdżowe, balsam do rąk, bieganie, DOUGLAS, Grace Cole, jogging, mydło w płynie, płyn do kąpieli, uroda, werbena
Nowsze posty
Starsze posty

9/04/2013

VEET EasyWax - doskonały pomysł, czy pieniądze w błoto?

I'm back! Tym razem zniknęłam na baaaardzo długo. Postanowiłam jednak poświęcić czas wakacyjny mojemu synkowi i jak najmniej czasu spędzaliśmy w domu. Wyjechaliśmy też na dłuższe wakacje (bez komputera) do Rabki. Fantastyczne miejsce na wakacje z dzieckiem. Jak widać :)


Z początkiem września młody pomaszerował ponownie do przedszkola a mamusia wróciła do świata żywych :). Oczywiście uzbierało mi się trochę różnych zaległości kosmetycznych, więc spieszę nadrabiać. Mam nadzieję, że o mnie nie zapomniałyście tak całkiem i będziecie nadal zaglądać ;).
Zacznę od mojej wielkiej nadziei i ogromnego rozczarowania: VEET EasyWax!



Ponieważ ciągle było mi nie po drodze z moją kosmetyczką a upały sprzyjały odsłanianiu ciałka postanowiłam zaszaleć i wyposażyć swoją łazienkę w to oto urządzenie. Na początek parę słów od producenta:

Veet EasyWaxTM to innowacyjny, łatwy w użyciu system do depilacji ciepłym woskiem dający profesjonalny efekt.

Wkłady zawierają taki sam rodzaj wosku, jaki stosowany jest w większości salonów kosmetycznych. Usuwa nawet krótkie (2 mm) włoski wraz z cebulkami, dzięki czemu skóra po depilacji pozostaje gładka aż do 4 tygodni, a odrastające później włoski stają się cieńsze i bardziej miękkie. Zastosowany we wkładach aplikator roll-on zabezpiecza wosk przed rozlewaniem się i umożliwia łatwe i dokładne nałożenie jego cienkiej warstwy. Wkłady są bardzo wydajne - mają pojemność 50 ml, co wystarcza na dwukrotną depilację obu nóg. Produkt Veet EasyWaxTM jest przeznaczony do wszystkich rodzajów skóry, także do skory wrażliwej.

Opakowanie zawiera:
urządzenie podgrzewające z nakładką
podstawka podtrzymująca urządzenie wraz z kablem zasilającym
wkład z aplikatorem roll-on
24 paski i 4 chusteczki po depilacji

(mój zestaw z niewielkimi brakami - nie mogłam się powstrzymać
 i wypróbowałam przed zrobieniem zdjęcia :)

Produkt kupiłam w Rossmanie w promocyjnej cenie 59 zł (normalna cena 79 zł.) i jak tylko przybiegłam do domu natychmiast podłączyłam do prądu. Umieściłam urządzenie w podstawce i po podłączeniu grzecznie odczekałam 40 minut (zgodnie z instrukcją) aby wosk się rozgrzał. Nałożyłam poprawienie, zgodnie z kierunkiem jaki rosły włoski, przykleiłam, przyklepałam i szarpnęłam w przeciwnym kierunku (jak najbliżej skóry). No i co? No cóż.... Coś tam powyrywało, żeby nie było. Ale szału nie ma :( .



Próbowałam kilka razy z bardziej, mniej gorącym woskiem, odrywałam plastry na różne sposoby węsząc brak spektakularnego efektu w mojej nieudolności. Niestety, po wykorzystaniu całego wkładu (2,5 depilacji obu nóg do kolon) muszę stwierdzić, że dla mnie ten zestaw to bubel. Nie mam super mocnego ani gęstego zarostu na nogach. Niestety wosk usuwał może 70 procent owłosienia a resztę musiałam mozolnie usuwać innymi sposobami. Efekt był taki, że z braku czasu dzień przed wyjazdem musiałam użyć kremu do depilacji... Na dokładkę odrastające włoski z ogromną ochotą wrastały mi w skórę - co nie zdarzało mi się po depilacji woskiem w salonie. Jednym słowem - nie polubimy się z VEET EasyWax Wkład wylądował w śmieciach a samo urządzenie na dnie łazienkowej szafki. Wczoraj z podkulonym ogonem powędrowałam do mojej kosmetyczki, gdzie szybko i sprawnie przywrócono moim nogom oczekiwana gładkość :) I tak już raczej zostanie. A czy wy skusiłyście się na ten wynalazek? Jakie są wasze doświadczenia?

A co nowego pojawiło się w mojej kosmetyczce w wyniku FB rozdań i konkursów?

Od THE BODY SHOP  - masełko do ciała

Od DOUGLAS - zestaw GRACE COLE

A to najnowszy zakup książkowy - podobno pozwoli nam pokonać
bunt 3-latka, który ruszył u nas 
pełną parą!

"Rodzicielstwo przez zabawę" - Lawrence J. Cohen
Czytaj więcej »
on 9/04/2013 12
Podziel się!
Etykiety:
uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ►  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ►  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ▼  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ▼  wrz 2013 (2)
      • Ambitne plany - zgubić 5 kg . Jak pokonać słabą si...
      • VEET EasyWax - doskonały pomysł, czy pieniądze w b...
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.