Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

7/31/2013

BIODERMA Sensibio Eye - pomaga, czy szkodzi ? A może nic nie robi?


W sumie komu by się chciało coś robić w takie upały? Nawet krem może mieć dzień lenia i olać swoją robotę ;) Ale na poważnie. Jakiś czas temu kupiłam w promocji krem BIODERMA Sensibio Eye w Superpharm . Kosztował mnie całe 9,9 zł. - całe szczęście, przynajmniej mnie potem krew nie zalała. 

Sensibio Eye wg. producenta to kremowy żel po oczy. Przeznaczony do wrażliwej skóry wokół oczu z tendencją do tworzenia się cieni, drobnych zmarszczek i powstawania "kurzych łapek". Podobno dzięki obecności kompleksu TOLERIDINE zmniejsza reaktywność skóry i posiada natychmiastowe działanie łagodzące. Skóra powinna stać się po nim bardziej odporna i chroniona przed czynnikami podrażniającymi. Krem ma skutecznie likwidować cienie i opuchnięcia wokół oczu, dzięki zawartości kofeiny. Powinien również poprawiać wygląd skóry poprzez jej wygładzenie, nawilżenie i rozświetlenie. A wszytko to dzięki kwasowi hialuronowemu, pudrowi odbijającemu światło i takich tam wynalazkom.


Tyle teorii. A co z praktyką? No tutaj już nieco gorzej. Krem zamknięty jest w średniej wielkości (15 ml) tubce z tworzywa. Kolor biały, praktycznie bez zapachu, konsystencja i rozprowadzanie bez zarzutu. Nie dopatrzyłam się jednak w jego strukturze żadnej  "żelowatości".


Podczas aplikacji wyczuwalna jest obecna w składzie gliceryna. Pierwsze wrażenie jest w sumie pozytywne. Krem szybko się wchłaniania, nie roluje, świetnie nadaje się pod makijaż. I to właściwie wszytko co mogę dobrego nim powiedzieć :(. Kosmetyk nie nawilża! Po dłuższej chwili czułam lekkie ściąganie skóry i konieczna była ponowna aplikacja (szczególnie wieczorem). Naturalnym tego skutkiem była słaba wydajność. To jednak nie wszystko. Po zużyciu całej tubki  nie zauważyłam wygładzenia, czy poprawy stanu skóry pod oczami - zauważyłam za to jej pogorszenie! Skóra stała się jakby cieńsza, "papierowa", pojawiło się też sporo nowych, malutkich zmarszczek - szczególnie pod oczami. Nie muszę pisać, że "kurze łapki" miały się nadal świetnie. Ogromne rozczarowanie. Do tego, że niektóre kosmetyki nie pomagają już przywykłam, ale żeby zaszkodziły? To dla mnie nowość. Całe szczęście podczas tej samej promocji zakupiłam 2 tubki mojego (jak do tej pory) ulubionego kremu pod oczy SIQUENS DermoProfessionnel Renovation (recenzja). Już po 4 dniach stosowania (rano i wieczorem) skóra pod moimi oczami czuje się i wygląda znacznie lepiej.

Podsumowując - NIE POLECAM kremu BIODERMA Sensibio Eye ! Na Wizażu widziałam kilka pozytywnych opinii, ale równie wiele było odczuć podobnych do moich, więc chyba lepiej nie marnować kasy.

Małe denko. Właśnie skończyłam pierwszą tubkę odżywki Revita Lash, którą kupiłam i zaczęłam używać w listopadzie 2012 roku. Niezły wynik! To prawda, że cena jest wysoka, jednak po podzieleniu kosztów na 9 miesięcy oraz mając w pamięci super efekty jej działania (recenzja) zdecydowanie można potwierdzić, że warto ją kupić! Ja już kupiłam koleje opakowanie ;)


Małe przechwałki. Właśnie dotarła do mnie przesyłka z wygraną w facebookowym konkursie perfumerii Douglas. 3 ogromne opakowania (500 ml) kosmetyków marki Grace Cole. Zaczęłam testowanie i uważnie obserwuję i obwąchuję swoją skórę. Na razie wszystko na plus :) Niebawem szczegółowa recenzja!


Czytaj więcej »
on 7/31/2013 3
Podziel się!
Etykiety:
BIODERMA Sensibio Eye, DOUGLAS, krem po oczy, Revita Lash, Superpharm, uroda
Nowsze posty
Starsze posty

7/27/2013

WIBO Gel Like, Blue Lake - miętowy zawrót głowy od blogerki Gosi


Podczas ostatnich zakupów w Rossmanie dałam się skusić kolejnemu z "blogerskich"  lakierów marki Wibo. Tym razem wybór padł na odcień 07 - Blue Lake od Gosi. Kolor super - coś w stylu mięty z domieszką błękitu.


Oczywiście natychmiast po przyjściu do domu musiałam go wypróbować. Pędzelek tradycyjny, ale z tych cieńszych, konsystencja akurat. Mimo to równomierne rozprowadzenie lakieru na paznokciach nie bardzo mi się udawało. Co więcej - konieczna była druga warstwa. Konsekwencją drugiej warstwy było strasznie dłuuugie schniecie lakieru. Nie bardzo rozumiem co producent miał na myśli pisząc, że kosmetyk imituje lakier żelowy. Nic takiego nie przyszłoby mi do głowy. Te dość oczywiste wady wynagrodził mi efekt końcowy :) Śliczny odcień, lekko mieniąca się powierzchnią - dokładnie tak jak lubię.


I na tym mogłabym w sumie skończyć, ale nie mogę. Nie mogę, ponieważ ładnym kolorem cieszyłam się zaledwie 1,5 dnia. Zaznaczam, że nie szorowałam wanien ani nie kopałam w ogródku :). Od lat przywykłam, że obecnie lakiery raczej wycierają się na końcach. Ten nie zdążył - wcześniej zaczął odpryskiwać. Przyznam że dawno mi się to nie przytrafiło i bardzo mnie rozczarowało.

Podsumowując. Bardzo ładny kolor - super na imprezę, czy randkę. Nie polecam go jednak jeśli chcecie dłuższy czas cieszyć się ładnie pomalowanymi paznokciami, albo macie mało czasu na ich pomalowanie. Z pewnością pomoże jakiś utwardzacz, ale nie o to chyba chodzi żeby się stresować np na weekendowym wyjeździe. Koszt niski - około 6 zł za buteleczkę 8,5 ml.

Jako, że czasu mi brakowało, zmywałam każdy uszkodzony paznokieć i malowałam go lakierem jaki wpadł mi w ręce w danym momencie. Po 4 dniach wyglądałam tak (po WIBO ani śladu):


Całkiem fikuśnie! Lato sprzyja małym szaleństwom kolorystycznym.
Czytaj więcej »
on 7/27/2013 10
Podziel się!
Etykiety:
Blue Lake, Gel Like, lakier do paznokci, lakier żelowy, Rossmann, uroda, Wilbo
Nowsze posty
Starsze posty

7/19/2013

IWOSTIN CORRECTIN - fluid trwale kryjący, ale czy na pewno?


Jakiś czas temu od mojej ulubionej Pani farmaceutki otrzymałam próbki nowego, trwale kryjącego fluidu marki IWOSTIN. Dostałam sporo sztuk, dla rożnych rodzajów cery -  wie, że walczę z przebarwieniami i zawsze podsuwa mi rożne ciekawostki warte wypróbowania. Nadszedł więc dzień sprawdzenia co to cudo jest warte. Wygląd opakowania pokażę Wam ze strony producenta, ponieważ ja byłam w posiadaniu saszetek 2 ml. Fluid występuje w odcieniu jasnym, naturalnym (moja próbka) oraz ciepły beż. Kosmetyk jest sprzedawany w wersji do skóry trądzikowej, naczynkowej i wrażliwej.


Co twierdzi producent? Przede wszystkim, że użycie fluidu zapewni nam efekt naturalnie zdrowej skóry. Obiecuje również ochronę przeciwsłoneczną SPF 30 oraz, co dla mnie najważniejsze - trwały efekt kryjący do 10 godzin! Tyle teorii - czas na praktykę :)


Pierwsze wrażenie - dziwny, nieco pomarańczowy odcień wersji koloru naturalnego. Niczym nie zrażona postanowiłam nałożyć go na moją plamiastą twarz. Konsystencja super - jak krem nawilżający. Łatwo się rozprowadza i po chwili stapia się idealnie ze skórą. Zaskoczyło mnie to, że tego fluidu chyba nie można przedawkować. Zawsze w jakiś cudowny sposób wchłaniał się i stapiał z odcieniem skóry nie tworząc maski. 


Nie wysuszał skóry, nie podkreślał zmarszczek i suchych skórek. Moim zdaniem ma właściwości nawilżające i faktycznie "uspokaja" skórę. No i i wysoka ochrona przeciwsłoneczna! (SPF 30). Wszystko super, wszytko na plus...a jednak nie kupię pełnowartościowego opakowania :( Dlaczego? Produkt nie spełnił podstawowego dla mnie zadania - nic nie ukrył! Owszem, skóra miała ładniejszy i ciut wyrównany koloryt - jednak moje czoło nadal było w plamy. Wielka szkoda, bo pozostałe cechy, łącznie z ceną (około 34 zł) baaardzo mi odpowiadały.

przed aplikacją
po aplikacji
Polecam produkt każdej z Was która chce tylko odświeżyć i wyrównać koloryt skóry, nie wyglądać jak stara pudernica, zadbać o ochronę przeciwsłoneczną itd. To naprawdę fajny i naturalny fluid! Doskonały na lato (nic mi nie spływało). Jednak jeśli chcecie ukryć jakieś wyraźne zmiany na skórze - nie liczcie na jego trwały efekt kryjący :(. 

Jeśli macie jakiś pomysł na kryjący fluid z filtrem 
który nie zrobi mi maski z twarzy to czekam na propozycje :)
Czytaj więcej »
on 7/19/2013 11
Podziel się!
Etykiety:
fluid, fluid kryjący, IWOSTIN, krycie, spf 30, uroda
Nowsze posty
Starsze posty

7/11/2013

The Secret Soap Store - makowe złuszczanie


No i nadszedł czas na kolejne,  nieco przeze mnie zapomniane mydełko od spakosmetyki.pl. Tym razem wersja peelingująca...z makiem! Jest to kolejna kostka wyprodukowana z naturalnych składników. Mydełko ma kolor biały i wyraźnie widać zatopione w nim ziarenka prawdziwego maku. 


W tym przypadku zapach określono również jako "naturalny". Moim zdaniem przypomina nieco zapach mleka - co jest bardzo przyjemne. Wydaje mi się, że pieni się bardziej kremowo niż poprzednie wersje i wytwarza nieco więcej piany. Początkowo drobinki maku nie były wyczuwalne - jednak po kilku użyciach faktycznie dało się odczuć lekkie, przyjemne "drapanie". Poprzednie mydełka były idealne do mycia rąk - to jednak wolałabym przeznaczyć do mycia całego ciała. Wyczuwałam również większe niż w poprzednich przypadkach nawilżenie skóry. Bardzo jestem ciekawa co się dzieje z ziarenkami maku - bo jakoś żadnego nie znalazłam  w wannie ani w umywalce, mimo dokładnych obserwacji. Widać przemykają cichaczem w pianie prosto do odpływu :). 


Podsumowując - baaardzo fajne i miłe w użytku mydełko. Niezła alternatywa na wyjazd - nie trzeba brać i mydła i butelki czy tubki z peelingiem. Efekt ścierający nie jest też tak mocny aby mógł podrażnić skórę, np. po opalaniu. Ja jestem zdecydowanie na tak.

A na dokładkę mój nowy zakup. Przesłodkie, gumowe buciki z kokardką. Moja mama się załamała, że zamierzam wyjść na ulicę w czymś tak kiczowatym :)  


A ja tam lubię czasami wyglądać całkiem niepoważnie!  Szczególnie latem.


Czytaj więcej »
on 7/11/2013 7
Podziel się!
Etykiety:
kosmetyki naturalne, mydło makowe, peeling, the secret soap srore, uroda
Nowsze posty
Starsze posty

7/05/2013

SVR 50 krem mineralny, kryjący - do zadań specjalnych

Moja nierówna walka z przebarwieniami hormonalnymi nie ogranicza się do niekończących się zabiegów wybielających. Nie ustaję również w poszukiwaniu fluidu doskonałego. Fluid taki w moich marzeniach oprócz podstawowych zalet ma również: kryć przebarwienia, rozświetlać cerę oraz...mieć maksymalnie wysoki filtr. Jak na razie najlepiej krył Vichy Dermablend ( w lecie kiepsko się sprawdza) a najwyższy filtr miał Shiseido (leciutki, ale słabo kryje). Podczas jednej z wizyt w aptece otrzymałam spory zestaw próbek (3 ml)  fluidu mineralnego SVR. Jako, że sporą część lata spędzam z dzieckiem w ogrodzie - nie muszę się specjalnie malować, jednak ze względu na niezapowiedziane wizyty i własny komfort psychiczny,  wolałabym nie straszyć również na co dzień :). Od jakiegoś czasu używam zatem własnie tego fluidu. I jestem tak mile zaskoczona, że pozwoliłam sobie nawet na dalsze wyprawy z użyciem jedynie tego kosmetyku i tuszu do rzęs :) Jest całkiem dobrze! Na początek kilka słów od producenta.


SVR 50, Krem mineralny barwiony, skóra wrażliwa, skłonna do przebarwień, bielactwo, ekstremalne nasłonecznienie.

Wskazania:  skóra wrażliwa, sucha, skłonna do przebarwień, skóra naczyniowa, bielactwo, ekstremalne nasłonecznienie.
Działanie: bardzo wysoka ochrona przeciwsłoneczna przed UVB, UVA, IR, efekt kryjący. Biflawonoid chroni skórę przed działaniem wolnych rodników i uszkodzeniami wynikającymi ze stanu zapalnego wywołanego ekspozycją na promieniowanie UV.
Skład: wyłącznie filtry mineralne, bez filtrów chemicznych. Thermopherol® - ochrona komórkowa. Nie powoduje powstawania zaskórników. Odporny na wodę i pot. Bez środków zapachowych


Kosmetyk faktycznie nie zawiera środków zapachowych i absolutnie niczym nie pachnie. Konsystencja w pierwszej chwili może wydawać się ciut za gęsta jednak po ogrzaniu na skórze staje się kremowa i kosmetyk ładnie się rozprowadza. Szybko stapia się ze skórą i nie zostawia tłustej warstwy. Jak dla mnie odcień jest ciut za jasny. Zauważyłam jednak, że po dłuższej chwili dopasowuje się do mojej skóry i wszytko jest w porządku. No i kryje! Nie jakoś powalająco, ale jak na lato to więcej nie oczekuję. Robi to lepiej niż mój fluid Shiseido.


Dla porównania moje przebarwienia (bez makijażu) i czoło po użyciu fluidu (w świetle dziennym, bez pudru).



Dodatkowy, duży plus za trwałość kosmetyku. Po 2 godzinach biegania z dzieckiem po ogrodzie, przy 30 stopniach upału nie świeciłam się jak latarnia i nadal byłam "umalowana". Moje pozostałe fluidy nie dawały rady :) Biorąc pod uwagę wysoki filtr - uważam go za kosmetyk niemal doskonały. Nie podkreślił mi zmarszczek mimicznych, nie osadził się w bruzdach czy na suchych skórkach. Polecam każdej z Was która nie chce malować się na plażę, ale tak po cichu to by chciała ;) Wyrówna koloryt, ochroni skórę a nie zrobi efektu maski. Z tego co widziałam w aptekach internetowych cena waha się w okolicach 70 zł za 50 ml. Podejrzewam jednak ze Allegro da radę i z pewnością upoluje go taniej! Tak - bo mam zamiar zaopatrzyć się w pełnowymiarowy produkt na zbliżający się wyjazd w góry. Obowiązkowo!


Dzisiaj w aptece - moja ulubiona pani farmaceutka (która też ma przebarwienia) podarowała mi kolejne wynalazki to wypróbowania. Tym razem IWOSTIN - fluid trwale kryjący z filtrem 30. Ochrona niższa, ale może będzie lepiej krył i przyda się np na wrześniowe wyjścia (bo na razie to bez 50 ani rusz).

U nas kolejny dzień upałów. Dziecko odmówiło siedzenia w ogródku - woli w domu! 

Jak sobie radzicie z tym żarem lejącym się z nieba?


Czytaj więcej »
on 7/05/2013 20
Podziel się!
Etykiety:
fluid kryjący, fluid mineralny, IWOSTIN, ochrona przeciwsłoneczna, SPF 50, SVR, uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ►  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ►  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ▼  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ▼  lip 2013 (5)
      • BIODERMA Sensibio Eye - pomaga, czy szkodzi ? A mo...
      • WIBO Gel Like, Blue Lake - miętowy zawrót głowy od...
      • IWOSTIN CORRECTIN - fluid trwale kryjący, ale czy ...
      • The Secret Soap Store - makowe złuszczanie
      • SVR 50 krem mineralny, kryjący - do zadań specjal...
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ►  kwi 2013 (4)
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.