Lady Wawa

Strony

  • Strona główna
  • Kontakt
  • Uroda
  • Moda
  • Rodzina

4/29/2013

Maść końska od BingoSpa, czyli ratunek po wiosennych porządkach.


No nigdy się nie nauczę, że z takim  kręgosłupem nie wolno mi się nadwyrężać :( Poczuło babsko wiosnę i od razu się zabrało za odgruzowanie garażu. A tam nie tylko ciuchy ale i np ciężkie kafelki. No i mam za swoje - znowu mnie "połamało". Mój ortopeda załamał ręce... Nie ma jednak co marudzić - za głupotę trzeba płacić.  Mam w tym moim bólu jednak całkiem fajnego sprzymierzeńca - "maść końską" z alpejskimi ziołami od BingoSpa. 

Na początek tradycyjnie kilka słów od producenta:


Pferdebalsam Forte ("maść końska")- z alpejskim ziołami do specyfik do masażu i pielęgnacji ciała. Posiada oryginalną recepturę ze specjalnie opracowaną kompozycją składników.
W maści znajdziemy: olejki eteryczne:  (z goździkowca korzennego, ze słodkich migdałów, z pomarańczy brazylijskich), zioła: (borowinę, zieloną herbatę, rozmaryn, lawendę, tymianek, glistnik, szałwię), oraz zestaw wyselekcjonowanych ziół alpejskich.

"Maść końska" pielęgnuje i poprawia stan skóry. Można ją stosować profilaktycznie (raz dziennie) lub wspomagająco np przy kontuzjach lub bólach stawów (dwa razy dziennie). Z tego co wyczytałam wiem, że "maść końska" doskonale sprawdza się w zapobieganiu i leczeniu zakwasów! Tak więc nie tylko połamane emerytki,  ale i przeforsowane, młode sportsmenki mogą się z nią zaprzyjaźnić :).

Zacznę od tego co mi się NIE podoba. Nie podoba mi się opakowanie. Rozmiar i pojemność jest super  (500 g), jednak zdecydowanie wolałabym aby pudełko było wykonane z twardszego tworzywa. Miękki słoik w połączeniu z dość rzadką konsystencją kosmetyku zaowocował w moim przypadku upapraniem połowy łazienki (za mocno ścisnęłam opakowanie podczas wyjmowania z szafki). Na plus powiem, że nie zostały po niej plamy na odzieży i ręczniku :)


To tyle marudzenia ;) Poza tym nie mam do specyfiku absolutnie żadnych zastrzeżeń.  Już czytając skład maści można przewidzieć, że jest niesamowicie aromatyczna. Faktycznie, podczas aplikacji nozdrza atakują zapachy tak intensywne, że można to porównać do inhalacji kroplami typu Olbas :). Nie każdy to lubi - ja akurat uwielbiam. Konsystencja i kolor rzadkiego budyniu waniliowego - nie spływa ale nie wymaga też mozolnego wcierania. Bardzo łatwo się nakłada i wmasowuje. Tutaj mała uwaga - uważajcie na ilość nakładanego specyfiku! Lepiej zacząć od niewielkiej kropli, niż przesadzić - sprawdziłam na sobie! Druga sprawa - dokładnie umyjcie ręce po aplikacji :). Preparat chwilę się wchłania, więc polecam stosowanie wieczorem. Tak jak mówiłam, nie zostawia plam, więc śmiało można założyć piżamkę i nie czekać aż wchłonie się całkowicie.


Producent zaleca wmasowywanie maści przez 3 minuty, opuszkami palców. Im dłużej masujemy tym bardziej grzeje i szybciej się wchłania, ale nawet jeśli po prostu szybko wetrzemy maść i okryjemy się kołdrą efekt będzie murowany. No własnie - efekt. Maść cudownie, powoli rozgrzewa chore miejsce, jest to niesamowicie przyjemne, pulsujące uczucie przynoszące wyraźną ulgę po bolesnych kontuzjach. Koi i rozluźnia bolące miejsca. No i pachniemy jak cała alpejska łąka ;)


Ponieważ na kręgosłup narzekam już od lat to przetrenowałam wiele specyfików, maści , plastrów i nie wiem czego jeszcze. Muszę powiedzieć, że "maść końska" zdecydowanie bije na głowę wszelkie plastry (które pieką często niemiłosiernie, ciężko je odkleić a ślady po nich zostają na całe tygodnie), jak również apteczne kremy i maści (które na odmianę jak dla mnie działają zbyt delikatnie i krótko). Oczywiście nie ma cudów - maść nie uleczy chorego kręgosłupa, ale jako wspomagający, przynoszący ulgę element w terapii,  sprawdza się znakomicie. Naprawdę się w niej zakochałam. Na zakwasy jeszcze nie próbowałam,  ale ponieważ zamierzam się ich nabawić w najbliższym czasie z  pewnością to sprawdzę!

Koszt opakowania to 21 zł. Wystarczy na długo! A można go kupić w sklepie NATURICA.PL TUTAJ

A Wy? Macie jakieś doświadczenia z tego typu preparatami?
Czy Wasze młode organizmy nie wiedzą jeszcze co to jest bolący kręgosłup?

Czytaj więcej »
on 4/29/2013 14
Podziel się!
Etykiety:
BingoSpa, choroby kręgosłupa, choroby stawów, maść końska, maść rozgrzewająca, Pferdebalsam Forte, terapia kręgosłupa, uroda, zioła alpejskie
Nowsze posty
Starsze posty

4/19/2013

Koniec zimowej depresji z morzem w tle i kolagenową maską BEAUTY FACE na twarzy

Oj dawno mnie nie było! Najpierw miałam zimowego "niechcieja" a potem złapałam mega doła z powodu kolejnej porażki w walce z przebarwieniami. Niestety, mimo wielu wysiłków, starannej pielęgnacji, wysokich filtrów a nawet mega kosztownego zabiegu COSMELAN (recenzja) mój koszmar powrócił! Nie jest tak źle jak było, jednak znowu zaczynam przypominać strusie jajo. Mam w zanadrzu jeszcze jeden, ostatni pomysł ale napiszę o nim dopiero jak go wypróbuję  bo nie chcę zapeszyć.

Tak mnie to wszystko zirytowało, że jak tylko usłyszałam o poprawie pogody zapakowałam torby i całą rodzinką wybraliśmy się nad morze. Pomysł był przedni, ponieważ trafiliśmy na apogeum cudownej pogody i znacznie poprawił mi się nastrój! Oto zatem jestem gotowa do boju i pełna nowej energii!

A nad morzem było tak:


i tak:


i jeszcze tak (pierwszego dnia wieczorem trochę wiało...):


Po powrocie postanowiłam zafundować sobie domowy zabieg spa na twarz w wykonaniu maski Beauty Face. Odmładzającą, szokową maskę kolagenową do skóry delikatnej i na kruche naczynka otrzymałam w prezencie podczas targów kosmetycznych Beauty Forum (recenzja). 

Na początek kilka słów od producenta. 


Przeznaczenie: 
Skóra w średnim wieku i dojrzała, wrażliwa, delikatna, cienka, odwodniona, zmęczona i pozbawiona kolorytu, witalności, ze skłonnością do wysuszania, pękających naczynek, potrzebująca silnego odmłodzenia, nawilżenia,   wzmocnienia   struktury, a także widocznej poprawy wyglądu oraz napięcia.

 Działanie: 
- widocznie odmładza i zatrzymuje proces starzenia – kolagen wypełnia ubytki białka w skórze zmniejszając lub całkowicie eliminując zmarszczki, 
- wzmacnia strukturę skóry i zwiększa jej gęstość, 
- dogłębnie nawilża i reguluje gospodarkę wodną, wygładza, napina i uelastycznia skórę

-  stymuluje odbudowę komórkową i mikrocyrkulację
- wzmacnia i uszczelnia naczynka krwionośne oraz pomaga zmniejszyć ich pękanie
- wyrównuje koloryt, rozświetla i rozjaśnia
- likwiduje opuchlizny, plamy i przebarwienia
- łagodzi podrażnienia , koi

Hydrożelowa maseczka do twarzy na bazie naturalnego kolagenu morskiego, z dodatkiem kwasu hialuronowego, olejku różanego i dużej dawki Witaminy C o silnym działaniu odmładzającym, nawilżającym i wzmacniającym skórę.  

Maska głęboko nawilża i odmładza skórę. Naturalny kolagen w połączeniu z Witaminą C, zawartą w olejku różanym, stymulują odbudowę kolagenu i elastyny, zatrzymując proces starzenia oraz pozwalając utrzymać na dłużej odpowiednie nawilżenie i jędrność skóry. Kwas hialuronowy o silnym działaniu wiązania wody intensywnie nawilża skórę, dzięki czemu staje się on miękka i wygładzona a zmarszczki ulegają spłyceniu. Maska dostarcza skórze wielu cennych witamin i substancji odżywczych. Dodatkowo wzmacnia i uszczelnia naczynka krwionośne. 

Składniki aktywne: naturalny kolagen morski, kwas hialuronowy, witaminy A,B,C i E, olejek różany, ekstrakt z czereśni, olejek z pestek winogron, alantoina, arbutyna i gliceryna.



Trochę dużo informacji, ale ja bym tego mądrzej nie napisała :). Produkt otrzymujemy w formie kolagenowego płata zanurzonego w płynnym serum, zamkniętym w foliowej, mocnej torebce. Co dalej? Na początek, zgodnie z instrukcją należy wykonać peeling twarzy. Potem umieszczamy opakowanie z maseczką w bardzo cieplej wodzie i chwilę czekamy. Wyjmujemy i rozcinamy opakowanie, miziamy płatem w serum tak aby jak najwięcej go "zabrał" i nakładamy maseczkę na twarz. Tadam! Cała filozofia.




Pierwsze wrażenia? Dałabym inne opakowanie,  bo to rozcinanie i maczanie grozi wylaniem zawartości i wymaga dużego skupienia. Maseczka nie ma żadnego wyczuwalnego zapachu i co dziwne po położeniu na twarz nic nie spływa, nic nie ścieka a nawet jeśli na chwile wstaniemy płat pozostaje na naszej twarzy! Duży plus! Mały minus przyznam jednak za niezbyt dokładnie powycinane otwory (no dobra, wiem, że trudno się dopasować do każdej twarzy). Miałam wrażenie, że przy oczach i nosie mogłaby nieco lepiej przylegać. I jeszcze jedno - lepiej nie pokazywać się w czasie zabiegu dzieciom bo wygląda się jak Jason z horroru "Piątek trzynastego" :)




Zgodnie z instrukcją położyłam się wygodnie i relaksowałam całe 40 minut (o 10 dłużej niż napisali na opakowaniu, ale się zagapiłam). Co się w tym czasie działo?  Maska nie przesuwała się i nie spływała. Lekko chłodziła skórę i przyjemnie ją otulała. Nie musiałam uważać na każdy ruch, nie było też niebezpieczeństwa uświnienia wszystkiego wokoło. Po 40 minutach maska nadal była wilgotna (nie wysycha, nie zasycha, wygląda tak samo jak na początku).

Przed nałożeniem kosmetyku moja skóra była nieco poszarzała, przesuszona no i oczywiście cała w ciapki. Po zdjęciu maseczki zauważyłam: poprawę kolorytu (bez wpływu na plamy), buzia była wypoczęta, skóra stała się bardziej mięsista i zwarta, poprawiło się jej napięcie. Nie zauważyłam jakiegoś spektakularnego efektu nawilżenia, ale była gładsza i miła w dotyku. Bez nałożenia kremu na noc jednak się nie obejdzie.

W tej chwili produkt można kupić za 19 zł, (normalna cena to 25 zł.) Zainteresowanych odsyłam do sklepu. Czy jest tego warta? Trudno powiedzieć. Z pewnością wolę takie maseczki, niż spływające lub zasychające paćki, jednak efekty jej działania mnie nie powaliły. Po prostu jest to bardzo przyjemny i odprężający zabieg z pozytywnym wpływem na skórę. Nie czyni większych cudów niż wiele innych maseczek. Być może wykonanie kilku zabiegów (zalecenie producenta) przyniosłoby wyraźniejszą poprawę. 

Ponieważ jednak efekty były, a sam bieg bardzo przypadł mi do gustu  - skuszę się na kilka innych produktów z ich strony i zobaczę ile są warte.


A na koniec kilka nowości. W końcu pojawiła się moja nagroda w konkursie Lee (na FB) - koszulka w puszce. Szła całe wieki a organizator nie raczył odpisać ani wallu ani na maila zapytaniem co się dzieje z przesyłką. Trochę mnie to irytowało. Najbardziej jednak zirytowało mnie, że koszulka jest w rozmiarze XXL! Po ogłoszeniu zwycięzców zapytali mnie jaki chcę rozmiar - powiedziałam, że lubię luźne koszulki (nosimy je często razem z moim Łukaszem) i że może być XL. Jednak XXL jest tak ogromna,  że topi się w niej nawet mój sporych gabarytów facet. Na moje pytanie czy coś się im nie pomyliło odpisali (ale odpisali, więc jednak umieją!) , że pytanie o rozmiar było tylko orientacyjne i że nie ma możliwości wymiany. Wrrrr....

Na poprawę nastroju przyszła również próbka Bio-Chromu oraz nagroda w konkursie Rossmanna - farba do włosów Schwarzkopf Color Mask. Im udało się wysłać nagrodę w 24 godziny i w odpowiednim kolorze.






A Wy? Jakie maseczki polecacie mojej wymęczonej skórze?
A może macie jakieś cudowne sposoby na przebarwienia? Ciągle wierzę, że mi się uda!

Czytaj więcej »
on 4/19/2013 8
Podziel się!
Etykiety:
Beauty Face, cera dojrzała, cera naczynkowa, domowe spa, kolagen, maseczka, odmładzanie, serum, uroda
Nowsze posty
Starsze posty

4/04/2013

Fashion Days w Poznaniu - wejściówka, która chętna?



Moje Drogie!


Wygrałam na FB ekskluzywną (nie wiem na czym jej ekskluzywność polega), podwójną wejściówkę na pierwszy pokaz Fashion Days w Poznaniu (6 kwietnia o 18.00). 

Niestety jak się okazało w Poznaniu być nie mogę
i postanowiłam odstąpić ją jednej z Was. 

Organizator napisał  że nie ma problemu, by poszedł ktoś inny, będę tylko musiała podać imiona i nazwiska osób które pojawią się na pokazie.

Poproszę o zgłoszenia w komentarzach - nie wiem ile z Was ma ochotę na taki pokaz :). Jeśli zgłosi się więcej niż jedna osoba - Franek wylosuje

Warunków nie ma!
Chcę komuś, kto kocha modę zrobić przyjemność,
skoro ja nie mogę iść.

Zgłoszenia przyjmuję dziś do północy.

Miłego dnia i niech wiosna nadejdzie!
Czytaj więcej »
on 4/04/2013 11
Podziel się!
Etykiety:
moda
Nowsze posty
Starsze posty

4/02/2013

Ujędrniający krem do biustu Beatwell mój nowy przyjaciel od NATURICA.PL



Trochę niemoc mnie ogarnęła, ale już wracam do życia. 

Wszystko przez to białe świństwo za oknem...


Na początek wielkie dzięki przemiłej Uli ze sklepu Naturica.pl, która umożliwiła mi bliższe spotkanie z kilkoma ich produktami. Wybrałam takie, w których działanie wątpiłam i zapewne nie kupiłabym ich sama z siebie. Czy zostałam miło zaskoczona? 

Strona główna

Zapraszam do recenzji pierwszego kosmetyku z mojej paczki. 

Kremu do biustu na ujędrnienie i rozstępy BEATWELL. 

Zacznę może od przedstawienia mojego problemu. Zawsze miałam spory i przeczący prawom grawitacji biust :) Serio - był jedynym elementem mojego ciała do którego nie miałam żadnych zastrzeżeń. Jak łatwo się domyśleć lata (najmłodsza nie jestem) oraz ciąża i dziecko zrobiły swoje. Dramatu nie było - jednak trudno mi się było pogodzić z tym co widziałam w lustrze. Oczywiście starałam się ćwiczyć, smarować skórę balsamami, ale bez przekonania. Krem BEATWELL dorzuciłam do "koszyczka współpracy" w ostatniej  chwili i raczej nie wierząc w jego możliwości.


Na początek nieco informacji od producenta:

Specjalistyczny krem do biustu skoncentrowany w kierunku jego ujędrniania oraz redukcji rozstępów.  Zaprojektowany tak aby sprostać wymaganiom kobiet w różnych okresach cyklu a także w ciąży i po porodzie. Specjalnie dobrane składniki wzajemnie oddziaływając na siebie wspomagają: ujędrnienie i podniesienie biustu, aktywację odbudowy włókien elastyny i kolagenu, wzmocnienie struktury skóry biustu i dekoltu, ukojenie nabrzmiałych piersi, redukcję i zapobieganie rozstępom, ochronę skóry. Naturalnie piękny biust dzięki połączeniu, między innymi:

  • Ziołom Ujędrniającym i Algom, które usprawniają krążenie limfatyczne, wspomagają usuwanie toksyn oraz nadmiaru wody, napinają, wygładzają i ujędrniają skórę,
  • Guaranie, która przyspiesza metabolizm, pobudza mikrokrążenie, zmniejsza obrzęki i zatrzymywanie wody w organizmie, ułatwiając jednocześnie usuwanie toksyn,
  • Małocząsteczkowemu Kwasowi Hialuronowemu, który redukuje i chroni przed rozstępami skóry, wiążąc wodę wspomaga wytwarzanie kolagenu i nawilża włókna elastyny,
  • Omega-3, która wzmacnia tkanki, przez co skóra staje się bardziej sprężysta, jędrna,
  • Lawendzie, która wspomaga regenerację skóry, działa przeciwobrzękowo, redukuje rozstępy,
  • Żeń-szeniowi, który odmładza i regeneruje skórę,
  • Białej Herbacie, która jest najsilniejszym wśród herbat antyutleniaczem,
  • Rokitnikowi, który odżywia skórę i jest silnym antyoksydantem,
  • Prebiotykowi, który wspomaga naturalną barierę ochronną skóry i tworzy tarczę antybakteryjną

Kosmetyk naturalny,  nie zawiera składników odzwierzęcych, parabenów, gliceryny i parafiny, testowany dermatologicznie.



Kosmetyk zamknięty jest w tradycyjnym, okrągłym pudełku z twardego tworzywa. Pojemność 165 ml, kolor trochę mało atrakcyjny - szaro beżowy. Cena rozsądna - 34,70 PLN. Krem ma przyjemny, delikatny zapach przypominający produkty Nivea :). Ładnie się rozsmarowuje, wchłania ze średnią prędkością ale nawet po natychmiastowym założeniu bluzki, nie zostawia tłustych plam - więc nie jest to problem. Nie klei się, nie zostawia na skórze filmu. Stosowałam go codziennie na noc. Konsystencja bardzo przyjemna i lekka - sprzyja wykonywaniu zalecanego, delikatnego masażu piersi i skóry wokoło (polecam "przy okazji" wykonanie samobadania piersi!!!!). 



Muszę przyznać, że efekty działania kremu bardzo mile mnie zaskoczyły. Bardzo szybko zniknęło uczucie ciężkości i "ciągnięcia w dół" jak tylko zdjęłam biustonosz. Już po tygodniu zauważyłam, że: skóra stała się bardziej napięta, piersi nabrały ładniejszego kształtu, skóra się rozjaśniła i nabrała "zdrowego" kolorytu. Nie mogę wypowiadać się na temat rozstępów,  ponieważ na szczęście ich nie mam - jednak na poprawę kondycji skóry na biuście i dekolcie kosmetyk działa wspaniale. Przez to,  że ciało stało się bardziej napięte i zwarte - mam też wrażenie lekkiego uniesienia biustu. Może to tylko złudzenie, ale bardzo przyjemne! Kosmetyk pomaga również ukoić nieprzyjemne bóle piersi pojawiające się przed miesiączką! Zdecydowanie chętniej chodzę teraz po domu bez biustonosza ;). Łukasz nie zgodził się na prezentację zdjęć przed i po ;) więc musicie mi uwierzyć na słowo. Ten krem działa! Jeśli połączycie go z ćwiczeniami i właściwie dobranym biustonoszem to jest duża szansa, że grawitacja i ciąża Wam nie straszna. Oczywiście nie należy oczekiwać, że po miesiącu będziemy miały silikony jak Pamela Anderson. Cudów nie ma a genetyka też robi swoje, jednak poprawę gęstości skóry i kształtu mogę zagwarantować. I choć najważniejsze to co mamy w głowie i sercu to nie zaszkodzi pożyczyć Wam takich ślicznych kształtów (o ile już takich nie macie, co by mnie wcale nie zdziwiło!)

Zainteresowanych zakupem zapraszam do SKLEPU NATURICA.PL



A Wy? Zwracacie dużą uwagę na kondycję swojego biustu?  A może traktujecie piersi jak "zwykły" element ciała i smarujecie je "przy okazji"?
Czytaj więcej »
on 4/02/2013 19
Podziel się!
Etykiety:
kosmetyki do pielęgnacji biustu, krem na rozstępy, krem ujędrniający, naturica, pielegnacja biustu, pielęgnacja dekoltu, uroda
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Moje Social Media


O mnie

To ja, Marta. Babeczka 40+, mama Franka i najgorsza pani domu na świecie. Gdy nie zbawiam świata - badam czy kosmetyki spełniają obietnice i jak zabiegi oszukują naturę. Piszę dla przyjemności i aby ułatwić Wam wybór. Fajnie, że jesteście. KONTAKT: ladywawablog@gmail.com

Archive

  • ►  2020 (2)
    • ►  cze 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (7)
    • ►  lis 2019 (1)
    • ►  wrz 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (1)
    • ►  mar 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ►  2018 (11)
    • ►  wrz 2018 (1)
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (1)
    • ►  cze 2018 (1)
    • ►  maj 2018 (3)
    • ►  kwi 2018 (3)
    • ►  mar 2018 (1)
  • ►  2017 (16)
    • ►  lip 2017 (1)
    • ►  cze 2017 (2)
    • ►  maj 2017 (1)
    • ►  kwi 2017 (3)
    • ►  mar 2017 (3)
    • ►  lut 2017 (2)
    • ►  sty 2017 (4)
  • ►  2016 (17)
    • ►  gru 2016 (2)
    • ►  paź 2016 (1)
    • ►  wrz 2016 (2)
    • ►  sie 2016 (1)
    • ►  lip 2016 (2)
    • ►  cze 2016 (1)
    • ►  maj 2016 (2)
    • ►  kwi 2016 (3)
    • ►  lut 2016 (2)
    • ►  sty 2016 (1)
  • ►  2015 (22)
    • ►  gru 2015 (2)
    • ►  lis 2015 (2)
    • ►  paź 2015 (2)
    • ►  wrz 2015 (3)
    • ►  lip 2015 (2)
    • ►  cze 2015 (1)
    • ►  maj 2015 (2)
    • ►  kwi 2015 (2)
    • ►  mar 2015 (1)
    • ►  lut 2015 (3)
    • ►  sty 2015 (2)
  • ►  2014 (37)
    • ►  gru 2014 (2)
    • ►  paź 2014 (3)
    • ►  sie 2014 (1)
    • ►  lip 2014 (3)
    • ►  cze 2014 (2)
    • ►  maj 2014 (2)
    • ►  kwi 2014 (4)
    • ►  mar 2014 (7)
    • ►  lut 2014 (8)
    • ►  sty 2014 (5)
  • ▼  2013 (78)
    • ►  gru 2013 (7)
    • ►  lis 2013 (4)
    • ►  paź 2013 (2)
    • ►  wrz 2013 (2)
    • ►  lip 2013 (5)
    • ►  cze 2013 (5)
    • ►  maj 2013 (2)
    • ▼  kwi 2013 (4)
      • Maść końska od BingoSpa, czyli ratunek po wiosenny...
      • Koniec zimowej depresji z morzem w tle i kolagenow...
      • Fashion Days w Poznaniu - wejściówka, która chętna?
      • Ujędrniający krem do biustu Beatwell mój nowy przy...
    • ►  mar 2013 (8)
    • ►  lut 2013 (15)
    • ►  sty 2013 (24)
  • ►  2012 (10)
    • ►  gru 2012 (10)

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Lady Wawa. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.